Wpis z mikrobloga

@beszterek: Trzeba być mocno wypitym, żeby te "pizze" z Biesiadowa przeszły przez usta. Ale w takim stanie to nawet jak się wyciągnie chleb z szafki i zaleje ichnim "sosem tysiąca wysp" to uzna się to za rarytas. Zamawiałem raz (właśnie na Bielanach) jak ludzi spraszałem i nie było komu 3/4 zjeść, mimo tego, że nie byliśmy jakimiś smakoszami i neofitami "hurr durr jak nie jest sprzedawana w Neapolu to nie pitca