Wpis z mikrobloga

Dość. Mam dość marnowania czasu na uzależnienie od gównogierek. Usunąłem większość tych, które najbardziej mnie wciągały. Obecnie były one jedną z niewielu rzeczy, które sprawiały mi przyjemność i w jakimś stopniu uczucie spełnienia. Przez nie utraciłem inne zainteresowania, bo wolałem się spełniać w gierkach, które były niczym fast-food dla samorealizacji - szybko osiągany progres, wysokie statystyki oraz sukcesy w pojedynkach z innymi powodowały, że czułem się "kimś", podczas gdy w rzeczywistości marnowałem tylko czas, który mogłem poświęcić na hobby czy naukę. Zabieram się w końcu aby odzyskać siebie, w lepszym wydaniu. Zaczynam znowu uprawiać sport, aby poprawić swoją sylwetkę oraz samopoczucie, poświęcę conajmniej godzinę dziennie na dawne hobby oraz uczenie się nowych rzeczy, które pomogą ułożyć mi życie oraz dostać w miarę dobrą pracę. Ograniczę też używki, kofeinę oraz alkohol. Mam nadzieję, że nie poddam się lub nie uznam znowu, że wszystko jest bez sensu, że dla mnie nie ma jakiejkolwiek dobrej przyszłości bo jestem jaki jestem. Chcę zmienić swoją nieproduktywną wirtualną wegetację na prawdziwą egzystencję. Nie chcę już uciekać w proste rozrywki, odwracając głowę od realnego świata. Trzymajcie za mnie kciuki #motywacja #depresja #prokrastynacja
  • 9
@szopa123: Będę podchodził do tych postanowień stopniowo, jednak detoks od gierek postanowiłem zrealizować gwałtownie, nie będzie mi lekko zacząć czerpać od nowa przyjemność z samorozwoju i dawnych hobby ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@Redangi: hahah... bo to w większości niewiele daje. Pewnej pustki nie zasypiesz 'medalami'.
Tutaj bardziej pomoże ci poszukiwanie/zmiana filozofii życiowej.Hobby jest zresztą podobne do gierek, ale teoretycznie może być też dobrą inwestycją. ;-)
W okresie 'próżni' polecam czytanie książek. Najlepiej wg. mnie gatunek SF, bo można tam znaleźć wiele pozycji które dają mocno do myślenia. A będziesz ciekawy to podeślę ci parę tytułów. ;-)
@Self_Appointed_Shrink: Sport - coraz częściej zamiast iść się poruszać (bieganie, rower, siłownia) po prostu przekładałem na później aby sobie w danej chwili pograć, a po dłuższych rozgrywkach jak już robiło się ciemno i byłem zmęczony graniem to wiadomo, nie chciało mi się już nigdzie wychodzić. Szczególnie okres zimowy mnie zamulił, pierw sobie ćwiczyłem w domu a potem już stopniowo odechciewało mi się. Tak samo było z dietą - podchodziłem do odżywiania
@Redangi: W takim razie życzę powodzenia i ciągłej motywacji. Pewnie nie będzie łatwo, ale nie poddawaj się, nawet jak coś nie wyjdzie.

Jeśli mogę cokolwiek doradzić, to po pierwsze: nie snuj zbyt odległych planów. Dobrze jest mieć jakiś cel w tle, ale najlepiej skupiać się na aktualnych zadaniach (dziś godzina biegania, jutro godzina siłowni, ot taki przykład). Po drugie: przerwa albo opóźnienie w robieniu czegoś nie jest żadną wymówką, żeby kontynuować
@Redangi: Trzymam za Ciebie kciuki i łączę się w bólu Mireczku. Mam prawie identyczną sytuację. Takie życie to nie życie, tylko smutna wegetacja. Nasz układ nagrody jest niestety strasznym #!$%@? i nawet jak będziemy sobie w 100% doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że robimy źle, to i tak zawsze będzie ryzyko powrotu do kompulsji, złych nawyków i uzależnień. Ale mimo wszystko wierzę, że jest możliwe wyjście z tego bagna -