Wpis z mikrobloga

Malowane bylo nie wiem ile razy wczesniej (przed zakupem mieszkania), pare lat temu pomalowalem, a teraz pokusilo mnie zeby odwiezyc kuchnie jeszcze no i zaczelo odpadac.

Teoretycznie moznaby latac punktowo szpachla i podmalowac natomiast podejrzewam ze ta robota psu na bude (bo bedzie widac miejsca poprawek bez malowania calosci, a malowanie calosci zapewne spowoduje purchle w innych miejscach) wiec wole zrobic do porzadku.

Ja cala farbe moge spokojnie zdrapac do warstwy stabilnej
@noofaq: nie pomoge nikogo znalezc ale na czasie i dolarach mozesz zaoszczedzic zaczynajac juz skrobac. woda, szpachelka i idziesz. mozna sie zaopatrzyc w specjalne skrobaki z dluzsza rekojescia. nie wiem jak to sie w polsce nazywa. jak wszystko zeskrobiesz to sugeruje dobrze umyc sciany/sufity - chocby gabka do wycierania fugi czy nawet zwykla kapielowa :) jak wszystko wyschnie - porzadny grunt i znowu schniecie. dalej mozesz wpuscic fachmana. jak sie sprezysz
Zdejmowanie ze scian to pikus - robilem to juz w pozostalej czesci mieszkania i tu tez
moge zrobic kiedy trzeba. Moge posiedziec
nocke i zawiesic robote na dzien nawet zeby bylo szybciej.

Nie chce tylko zaczynac dopoki nie bede mial kogos do gladzi bo z plama z zaprawki na suficie przezyje jak co, a z golymi scianami troche lipa ;)