Wpis z mikrobloga

Żona studiowała informatykę i ekonometrię w czasach gdzie egzamin z programowania w C pisało się na kartce papieru (do napisania było ok 30 krótkich programików).
Wykłady prowadził Pan Profesor K., który był znany ze swojego ostentacyjnie wyrażanego przekonania, że kobiety nadają się co najwyżej do zmywania garów. Czasami zadawał podchwytliwe pytania na wykładach żeby tylko złapać biedną studentkę na błędzie i ironicznie potwierdzić swoją teorię. Wracając do egzaminu - pierwszy termin zdało chyba 5 osób z roku, na drugim terminie oblał 3/4 osób, a żonie zabrało 1 punktu do zaliczenia. Nie do pomyślenia było aby jakiś student poprosił Pana Wielkiego Profesora o wgląd do egzaminu.To by było podważenie jego autorytetu. Znalazł się na roku jeden wyjątek, zgadnijcie kto. Jedno z zadań sprawdzało umiejętność zastosowania pętli 'for' drugie 'while'. Za oba dostała 0 pkt.Pewna swojej odpowiedzi, zwróciła uwagę na błąd w ocenie. Pan Profesor K. obśmiał ją, że jak nie zna takich podstaw to niech od razu idzie po fartuch i do garów.
Nie dała za wygraną i poprosiła żeby K. udowodnił jej swoją rację. Profesor ze śmiechem włączył komputer, przepisał kod dając do zrozumienia, że tylko traci czas. Ale mu #!$%@? zrzedła mina jak zobaczył wynik. Zaczął sprawdzać wszystkie powtórzenia pętli, krok po kroku. Tam i z powrotem i jeszcze raz kod czy nie przepisał z błędem.
Czerwony ze złości, po 30 minutach musiał z zaciśniętymi zębami przyznać: MA PANI RACJĘ.
Żona z uśmiechem małego dziecka położyła indeks, wskazała palcem rubryczkę i powiedziała:
- W takim razie poproszę piątkę, ooooo tutaj.
A on wiedział, że nie ma co się licytować. Biedak musiał unieważnić oceny z dwóch poprzednich egzaminów i sprawdzić je wszystkie od nowa.
A przed gabinetem przez tydzień stał sznur studentów uratowanych od wylotu bądź warunku czekając na wpis dzięki mojej żonie.
Jak ona mnie wtedy zaimponowała :)

#logikarozowychpaskow #informatyka
  • 74
@Rolkam: ze studiów (dobry kierunek, państwowa uczelnia) wyniosłem kompletny brak szacunku dla "profesorów". Polski wykładowca kojarzy mi się z oblechem, rzucającym na prawo i lewo żenującymi tekstami, najczęściej o tematyce rasistowsko - seksistowskiej. Jak sobie przypominam niektóre wykłady, to muszę się przejść po pokoju z zażenowania.
Zresztą przeglądając wykop odnoszę wrażenie, że chyba oni wszyscy mają tu konta.
Jedno z zadań sprawdzało umiejętność zastosowania pętli 'for' drugie 'while'. Za oba dostała 0 pkt.Pewna swojej odpowiedzi, zwróciła uwagę na błąd w ocenie. Pan Profesor K. obśmiał ją, że jak nie zna takich podstaw to niech od razu idzie po fartuch i do garów.


@Kupojadek: ja nie wiem gdzie wy studiujecie. Ja się nie spotkałem nigdy z takimi zachowaniami. Powiem więcej, jak na razie to poznałem więcej miłych prowadzących niż niemiłych.
@Dzonzi: co sie chichrasz, to byly serio trudne chwile dla mnie bo mam slaba samoocene, ale jednoczesnie rzygac mi sie chcialo jak patrzylam gdy inne rozowe przynosily mu prezenciki.
(nie przestalam studiowac TYLKO przez tego frajera, ale byl jednym z czynnikow pchajacych mnie na emigracje, tera sie ciesze bo w przyszlym roku zaczyne wymarzony kierunek na zagranicznej uczelni)
@Kupojadek: @Dzonzi:
Ja tez mialam duzo milych wykladowcow, ale jednak bylo paru takich, ktorzy mieli totalnie wywalone na studentow, pokazywali otwarcie brak jakiegokolwiek poszanowania dla drugiego czlowieka, zatrzymali sie w czasach 90' na poziomid techniki i nauczania- co jak dla mnie jest totalnym NO GO w takim zawodzie. Chcesz uczyc- rob to dobrze, tak jak w kazdym innym zawodzie. Jezeli nie wypelniaja swoich obowiazkow poprawnie powinno ich sie wywalac.

z
@Kupojadek no to dziwne bardzo, bo u mnie wykładowcy tak nie żartują, a za największą nagminność uważam złe ocenianie i nieprzychodzenie na zajęcia. Serio, przez 3 lata studiów z chamstwem się nie spotkałem, a o polityce nie gadają. No ale, chyba bardziej popierdzieleni są wykładowcy z uniwerków humanistycznych..