Wpis z mikrobloga

Porwanie i zabójstwo Jamesa Bulgera - 12 luty 1993 rok.

Na zdjęciu widzimy 3-letniego Jamesa Bulgera, który wygląda na nim jakby szedł z bratem. Prawda była jednak taka, że został on porwany przez dwóch 10-latków, jednakże ludzie nie widzieli niczego podejrzanego i potraktowali całą trójkę jako rodzeństwo. James został zabity, ponieważ jego porywacze po prostu chcieli zabić jakieś dziecko. Do zdarzenia doszło 12 lutego 1993 roku w Walton koło Liverpoolu.

W 1993 roku dwóch brytyjskich 10-latków - Jon Venables i jego kolega Robert Thompson - uprowadziło z centrum handlowego dwuletniego Jamesa Bulgera. Dziecko zaprowadzili w pobliże torów kolejowych w Liverpoolu, gdzie katowali je cegłami i metalowymi prętami oraz wlewali farbę do oczu. Następnie położyli dwulatka na torach. Po dziecku przejechał pociąg.

12 lutego 1993 Denise Bulger udała się na zakupy do centrum handlowego w Bootle, wraz ze swoją szwagierką, Nicolą Bailey, zabierając ze sobą syna. Nicola powiedziała później, że James miał w zwyczaju często uciekać i dlatego na ogół trzymany był w dziecinnym wózku. Tym razem jednak miały to być krótsze, najwyżej godzinne zakupy, dlatego też zrezygnowały z zabrania wózka.
Ostatni raz Denise widziała Jamesa żywego, gdy robiła zakupy w sklepie mięsnym. Syn został pod drzwiami, nie wzięła go do środka, gdyż w sklepie nie było kolejki, a zakupy miały potrwać mniej niż minutę. Gdy ponownie spojrzała w miejsce, gdzie przed chwila stał James, już go tam nie było.
Tego samego dnia Robert Thompson i Jon Venables uciekli ze szkoły na wagary. Udali się do centrum handlowego w Bootle, gdzie dokonywali drobnych kradzieży. Ukradli m.in. słodycze, figurki trolli, baterie i niebieską farbę.
Obydwaj chłopcy byli już wówczas znani ze sprawiania kłopotów. Razem kradli, rzucali w okna kamieniami i wchodzili na cudze posiadłości do ogródków. Dręczyli także zwierzęta, rzucali kamieniami w ptaki i torturowali koty. Tego dnia mieli w planie dokonać porwania i zabicia jakiegoś dziecka.

Chłopcy chcieli sprawdzić, czy porwanie ujdzie im na sucho. Wcześniej próbowali z 4-latkiem, ale ten stawił opór. Poszukali innej ofiary – ich wybór padł na dwulatka. Wzięli Jamesa za rękę i wyszli z centrum. Skierowali się w stronę torów kolejowych w Walton, kilka kilometrów dalej. Po drodze widziało ich ponad 30 osób – ale nikt nie wydawał się na tyle zaniepokojony, by ich powstrzymać. Tylko jedna kobieta chciała zaprowadzić ich na komisariat, ale nie mogła znaleźć nikogo, kto popilnowałby jej psa, więc zrezygnowała.

Do zabójstwa doszło na torach kolejowych w Walton. Początkowo Robert i Jon zamierzali położyć Jamesa na torach i obserwować z ukrycia jak ginie pod kołami pociągu. James jednak nie chciał leżeć na torach i za każdym razem wstawał. Wówczas zaczęli go torturować. Wlali mu niebieską farbę do lewego oka, obrzucali tłuczniem i cegłami, skakali po głowie i całym ciele, bili stalowym prętem. Rozebrali Jamesa od pasa w dół, chłopiec miał siłą ściągnięty napletek. Badano później, czy był tu motyw seksualny i czy Jamesowi wkładano baterie w odbyt. Nie znaleziono tam jednak żadnej, wiadomo za to, że wkładano mu baterie w usta. Na koniec któryś z morderców rzucił w głowę Jamesa ważącym około 10 kilogramów kawałkiem stali, używanym do łączenia szyn. Następnie chłopcy częściowo zamaskowali ciało Jamesa i zostawili je na torach, by przejechał po nim pociąg, co ich zdaniem miało zatrzeć ślady.

James Bulger doznał 42 obrażeń, w tym 22 obrażeń głowy. Policja znalazła ślady krwi na 27 kamieniach. Według patologa, po odejściu oprawców dwulatek mógł żyć jeszcze najwyżej kilka minut. Przy takiej ilości i rodzaju obrażeń nie da się stwierdzić, które z nich było śmiertelne.

Ława przysięgłych uznała chłopców za winnych porwania i zabójstwa. Sędzia Michael Morland skazał ich na… 8 lat więzienia!

Wyszli na wolność w połowie 2001 roku, mając po 18 lat. Dostali nowe tożsamości i zakaz kontaktowania się ze sobą, z rodziną ofiary, a nawet zakaz pobytu na terenie regionu Merseyside, gdzie dokonali zbrodni.

W roku 2010 o mordercach znowu zrobiło się jednak głośno. Okazało się, że Jon Venables trafił za kratki. Media informowały, że mężczyzna został zatrzymany za rozpowszechnianie dziecięcej pornografii. Podczas procesu wyszło na jaw, że morderca popadł w alkohol oraz narkotyki i... zaczął wyjawiać ludziom swoją prawdziwą tożsamość.

Denise Fergus, matka zamordowanego Jamesa powiedziała: - "Jego chory umysł wierzy, że nazwisko Jon Venables czyni go czymś w rodzaju celebryty. Przez to on nie może się oprzeć mówieniu ludziom, kim jest naprawdę. Wydaje mi się, że ma z tego satysfakcję i nie ma żadnych wyrzutów sumienia z powodu zabicia mojego syna".

Źródło
Źródło

#historiajednejfotografii #fotohistoria #fotografia #historia #wielkabrytania #anglia #liverpool
siwymaka - Porwanie i zabójstwo Jamesa Bulgera - 12 luty 1993 rok.

Na zdjęciu widz...

źródło: comment_6g4ZxB8h7sC3XLORxec7KqjVbtQEwb0T.jpg

Pobierz
  • 42