Wpis z mikrobloga

Cześć,

Szczerze mówiąc to wszedłem pod ten tag by znaleźć jakieś informacje/przecieki nt. tego, jak przebiega rozmowa kwalifikacyjna na studia II stopnia, ale zamiast tego znalazłem m.in. podsumowania studiów napisane przez użytkowników.

Czytając żale na W4, W8 (głownie Informy) czy W2, doszedłem do wniosku, że wielu przyszłych studentów dużo by dało za informację z pierwszej ręki odnośnie sensowności, formy i jakości studiów. Postanowiłem dołożyć swoją cegiełkę.

Studia (Mechatronika, W10) zacząłem w 2013 r. Oczywiście pierwszy semestr standardowo - Matma (AM 1, AL 1), Fizyka 1, Kreski, Zapis konstrukcji - rysowanie wieeeeeelu rysunków odręcznie + każdy osobno w AutoCadzie/Inventorze. Ofc human, ale tu trafiłem najlepiej jak mogłem - Historia wojen, czyli przegląd militariów od starożytności po najnowsze konstrukcje. Semestr przeznaczony głównie na nadrabianie braków z liceum (te lepsze licea miały elementy analizy, nawet belki z mechaniki przerabiali, serio).

Każdy kolejny przynosił sporo nowych, zazwyczaj ciekawych przedmiotów - Mechanika, Wydymałka, Podstawy elektroniki itp.
Nie każdego bawiły, czy pochłaniały w 100%, ale mogę stwierdzić, że każdy z nich poszerzał dość mocno horyzonty. Zaczęło się dostrzegać rozwiązania konstrukcyjne (tak, tak - ruchoma podpora na grunwaldzkim), rozumieć jak niektóre rzeczy działają (silnik indukcyjny, procesor, pompa). Zaletą raczej było to, że w przeciwieństwie do wyżej wspomnianej informatyki, wiele rzeczy się nie przedawnia - mechanika ta sama, ciecz od lat przepływa tak samo itp. :D Szczególnym przykładem był przedmiot o mechanizmach, coś o czym wie na poli chyba tylko mój wydział. Każdy istniejący mechanizm tłumaczony jak działa, po co, jak go stosować, a przede wszystkim - jak liczyć (Przykład: mechanizmy korbowo-wahaczowe, korbowody, mechanizmy różnicowe, układy kierownicze). Później pkm'y, wszelkie techniki wytwarzania (Lutownictwo, Spawanie, frezy, odlewy itp.), hydraulika, sensoryka, świetnie prowadzone przetwarzanie sygnałów czy nawet tak niespodziewane w tym zestawieniu projektowanie instlacji elektrycznych (swoją drogą to samo co na kursach sepowskich). Każdy z nich pomimo przekazywanej w różny, czyli nie zawsze wzorcowy sposób zaledwie elementarnej wiedzy dał pojęcie w czym później można się specjalizować i jakie przynajmniej z początku przeciwności się pojawią.

Były również niestety rzeczy (dla mnie, dla innych niekoniecznie) niepotrzebne, przeszkadzające, tzw. gównokursy - wszelkiej maści zarządzanie, ochrona własności int., BHP, elektronika na poziomie mikro - np. przedmiot o MEMSach - tłumaczenie od podstaw jak się wytwarza dany czujnik (trawienie w krzemie) bez informacji na temat poprawnej aplikacji czy akwizycji i interpretacji danych, by móc wychwycić niepoprawności. O tym jak to jest istotne możecie się przekonać w prostych tensometrach. "Przematematyzowana" automatyka i sterowanie odstraszały, aż odstraszyły.

Było sporo programowania (2 lata C i C++, roboty przemysłowe), zabawy z rysowaniem na A0, tak co by było robić w zimowe i letnie wieczory :)

Jakby nie było to wszystko okraszone było dużą wadą, którą można jednak przekuć w zaletę - kierunek interdyscyplinarny - nie nauczysz się porządnie jednej dziedziny - będziesz kumaty w kilku, niemniej jeżeli odnajdziesz w sobie powołanie w miarę wcześnie i "po godzinach" będziesz je rozwijać, to naprawdę nie ma powodu do obaw.

Nie poruszam tutaj spraw związanych z dziekanatem (fantastyczny, ale co jak się zmieni personel?), zapisami (cały PWr ma takie same), czy sensowności i dostępności języków/wf'u (powód jak poprzednio). Nie uważam czasu za stracony - sporo wyniosłem, wielu rzeczy pewnie nigdy bym się nie dowiedział.

Pozdrawiam, powodzenia w sesji :) ( )

#pwr #mechatronika #studbaza
  • 4
@szpiegrosyjski z OWI osobiście się nie zgadzam, bo ja np miałam omawiane w jaki sposób dobrze napisać pracę, żeby nie popełnić plagiatu, poza tym, osoby z mojego wydziału zgłaszają swoje pomysły do urzędu patentowego i wiele mieliśmy na tym przedmiocie właśnie na ten temat.

Dla mnie osobiście, zupełne nieporozumienie to filozofia na technicznych. Oczywiście mówię to we własnym odczuciu. W czwartek mam egzamin, do teraz nie mogę się przemóc, żeby tego się