Wpis z mikrobloga

Mirki kochane. #mobbing ostro. To znaczy przy moim szwagrze kierowniczka mnie nie tylko olewa jak powietrze, ale nawet mówi o mnie jakby mnie nie było przy dyskusji. Jakoś przeżyję - chociaż sam zacząłem pogardliwie traktować jej "testy" czy tam próby przymilania się, gdy go nie ma.
Ale dzisiaj - dzisiaj to chyba już #logikarozowychpaskow
Sklep obok firmy zamknięty, więc szukam kogoś kto pojedzie na ptzerwie do sąsiedniej wsi. A tu w połowie przerwy owa dziewczyna rozdaje ludziom zakupy. Dwa razy mnie mijała i nie powiedziała, że jedzie. Ok. Jak na drugiej przerwie kolega zrobił mi zakupy to chwaliłem jej jego chrześcijańską postawę wyrażającą się szacunkiem do innych ludzi i Jezusa, naskoczyła na mnie, że jej wypominam iż mnie nie poinformowała o tym, że będzie robić zakupy. Czy wszystkie kobiety atakują ludzi wobec których mają poczucie winy?
I czy jak wniosę sprawę o mobbing to domyśli się że powinna dążyć do zmiany swojego zachowania? A może powinienem ją za każdym razem przeczołgać po podłodze?
No bo zachowanie się jak mężczyzna i zwrócenie uwagi że ze względu na fałszywy obraz interakcji międzyludzkich, błędne mechanizmy obronne i fałszywy osąd sytuacji nabyty i utrwalony we wczesnym dzieciństwie, występuje u niej nasilony lęk przed odrzuceniem, poczucie konieczności obrony człowieczeństwa wraz z poczuciem winy i skrajnie zaniżoną samooceną, które ewidentnie utrudniają jej funkcjonowanie i dlatego powinna się udać na terapię dla własnego dobra, bo tylko się męczy niepotrzebnie - to byłby absurd.
Trochę #heheszki i skrajna #patologiazewsi ale jakoś tak za każdym razem jak chcę z nią o tym porozmawiaç to pojawia się mój szwagier i krew z głowy odpływa jej gdzie indziej.
  • 1