Wpis z mikrobloga

Serdecznie nie pozdrawiam panów policjantów, którzy widząc, że nieudolnie próbuję zepchnąć zepsuty samochód na krawężnik, zatrzymali się za mną i po prostu czekali az ktoś wpusci ich na drugi pas. W ten sposób minęły mnie 2 radiowozy. Ja wiem, że to nie jest ich obowiązek, ale i tak wstyd panowie.

#policja #zalesie #drogi
  • 57
  • Odpowiedz
@rudelusterko: Skoro nie radzisz sobie w sytuacji kryzysowej to dzwoń po lawetę albo zostaw samochód i jedź autobusem, a nie oczekujesz, że pozostali członkowie ruchu będą rozwiązywać twoje problemy ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@math1982: może mieli ważniejsze sprawy niż spychanie czyjegoś samochodu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@rudelusterko: miałaś zostawić samochód w garażu i pojechać autobusem. Pięknie by było gdyby ludzie sobie zawsze pomagali, ale tak nie jest, ludzie mają swoje sprawy, więc zwykle trzeba sobie radzić samemu. Dlatego nie uważam, że nieudzielenie pomocy jest powodem do wstydu.
  • Odpowiedz
@rudelusterko: a jak przejeżdżali to ich zawołałaś/pomachałaś?
Czy może jak typowa #logikarozowychpaskow uznałaś, że MAJĄ SIĘ DOMYŚLIĆ?

Skąd oni mają wiedzieć, że potrzebujesz pomocy? A może pomagając tobie narażą się, bo ograniczyli twoją feministyczną samodzielność?

Sorry, ale skoro nie potrafiłaś poprosić to radź sobie sama.
Telepatia to rzadka umiejętność i nikt by jej w Policji nie marnował ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
  • 32
@MagnaPomerania próbowałam zepchnąć auto, jak zobaczyłam że się zatrzymali to odwrocilam się i podbieglam w ich kierunku ale kierowca wrzucił kierunkowskaz i odjechał, na pewno widział że do nich biegnę. A z drugiego radiowozu nawet na mnie nie spojrzał. I bynajmniej nie jestem feministką, podejrzewam że niejeden facet sam też by nie dał rady bo krawężnik był wysoki. I sama też kiedyś pomagałam pchać samochód innemu kierowcy więc nie rozumiem Twojego bólu
  • Odpowiedz
@rudelusterko parę lat temu zepsuł mi się samochód na środkowym pasie w mieście, w godzinach szczytu. Jak tylko wyszłam z samochodu zatrzymalo mi się dwóch miłym panów i mnie zepchneli na wysepke, potem kazali poczekać i pojechali po linkę holownicze, wrocil i po 20min i zholowali mnie do domu. Nawet flaszki w zamian nie chcieli. Jak na nich czekałam zatrzymalo mi się jeszcze dwóch panów z pytaniem czy nie pomoc... wystarczy nawiązać
  • Odpowiedz