Wpis z mikrobloga

W 1998 roku miałam sześć lat. Wtedy drzewa były duże, a trawa soczyście zielona. Kiedy przez otwarte okno słyszałam krzyki dzieci bawiących się na podwórku to biegłam do nich, aby pobawić się w chowanego i zjeść dojrzałe, słodkie morele rosnące tuż przy bloku.
W 98. roku w Rosji panował kryzys finansowy - półki w sklepach świeciły pustkami, miliony ludzi straciło swoje oszczędności, bezrobocie znacznie wzrosło.
Tylko sobie wyobraźcie: kraj na skraju bankructwa, ludzie są moralnie pogubieni, a ja siedzę sobie na ławeczce z kolegami i się uśmiecham. I jedynym moim zmartwieniem było to czy rodzice pozwolą mi obejrzeć na noc nowy odcinek Komisarza Rexa.
Od tamtych czasów minęło 19 lat, od 2 lat mieszkam w Krakowie i teraz stojąc na balkonie obserwuję dzieciaki w wieku 5-6 lat, które idą z transparentami i skandują "Czyste powietrze"... I robi się naprawdę smutno.
To nie smog zatruwa, lecz sposób wychowania. Ale zatruwa nie powietrze, tylko dzieciństwo.

P.S. Nie zabierajcie dzieciom dzieciństwa i cudownych beztroskich lat. Wyjść na marsz one chyba zawsze zdążą #oswiadczenie #refleksja #dzieci #polska #rosja
  • 2