Wpis z mikrobloga

Chciałbym spróbować #emigracja do #holandia Dogadam się znając tylko angielski ale za to bardzo dobrze? Chciałbym najpierw pojechać do pracy wakacyjnej, a jak będzie fajnie, to ogarnąć coś na miejscu i zostać. Chcę jechać razem z kumplem we dwóch przez jakąś agencję, aby było raźniej na start. Macie jakieś protipy i ostrzeżenia? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • 52
@Derasot: masz jeszcze to -> https://www.wykop.pl/wpis/24715869/co-lepiej-wybrac-ktore-biuro-abvakwerk-fix-bv-gree/
ogólnie to daj sobie trochę czasu i zrób research... o ironio, wykop jest bardziej wiarygodnym źródłem informacji niż np. strony oceniające pośredników, bo tam często patologia wylewa swój ból dupy, że zostali niesłusznie potraktowani za #!$%@? jakiegoś szajsu. jedź na trochę - zarób hajs, zobacz jak jest. potrzebujesz więcej hajsu? rinse & repeat. za #!$%@? nie jedź na stałe. nie warto.
@paprok: Dzięki bardzo za to co podesłałeś, to taki trochę kubeł zimnej wody. Zobaczę jak to jest i podejmę decyzję. No, z tymi opiniami to zawsze tak jest, że jak ktoś się rozczaruje, to prędzej napisze opinię, że hurr durr oszukany, niż ktoś komu się podobało. Ogarnę temat bardziej, jakby ktoś jeszcze coś dorzucił od siebie, to byłbym wdzięczny ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Derasot:
W Holandii w większości urzędów/sklepów/serwisów etc mówią po angielsku.
Pracowałem przez jakieś 3-4 lata przez biura, jeśli trafisz na dobre mieszkanie bez patologi i nie masz dwóch lewych rąk to spokojnie sobie poradzisz wychodząc na plus.
Jeśli oboje zapłacie jakąś w miarę stałą prace to po 2-3 miesiącach możecie powoli sobie szukać jakiegoś mieszkania w okolicy pracy chyba, że warunki w mieszkaniu/domu które najmie wam w domu będą spoko, bo
@Trique: Myślałem najpierw nad jakąś pracą typowo wakacyjną (?), aby móc coś zarobić, odłożyć sobie i albo wrócić do Polski albo zostać tam na stałe i rozejrzeć się za czymś lepszym już na miejscu. Wiem że to pewnie mocno zależy od miasta i pracy, ale zastanawiam się ile byłbym w stanie odkładać miesięcznie zarabiając te 2k €. Oczywiście zakładając, że żyłbym bardzo oszczędnie, tzn. żadnych imprez, chodzenia do kina, kupowanie raczej
ile byłbym w stanie odkładać miesięcznie zarabiając te 2k €


@Derasot: zależy od wydatków i warunków w agencji... koszty mieszkania? koszty dojazdu? jak nie pijesz, nie palisz i nie ćpasz to 100E tygodniowo wystarczy na życie. 2k to trochę za dużo jak na moje oko. unikaj pracy na czarno - tylko full legal z ubezpieczeniem.

praca w szklarni wydaje się lżejsza

nie jest. idź w magazyn/produkcję jeżeli możesz. praca w szeroko
@paprok:

1. To, o czym już wspominaliście w komentarzach - fałszywość ludzi.
Ty narzekasz,że oni się uśmiechają ot tak po prostu i nic z tego nie wynika. Holendrzy znów narzekają, że Polacy mają przez większość czasu agresywny wyraz twarzy i wyglądają na nieszczęśliwych.

2. Co jeszcze o fałszywości
Nikt na obczyźnie nie wyrucha Cię tak jak drugi Polak. Ale nawiązując do tego co pisałeś, wiesz dlaczego tak jest? Bo oni nie
@Trique: ummmm chyba nie doczytałeś kto i co pisał.... to są uwagi kogo innego. moje były zgoła inne

niezbyt długo tu siedziałeś i nie masz pojęcia zbyt wielkiego o tym kraju.

6 lat. na moje wystarczy.
@Trique: tylko przez biuro. ale mieszkałem na swoim, mieszkałem na agencyjnym. szklany sufit robi swoje - jeżeli nie jesteś ekstra pożądanym fachowcem to o kontrakcie zapomnij. 99% pracy dla cudzoziemców to tymczasówka.
język, znajomi?


@Trique: język tak. znajomi - żartujesz? może się obracałem (praca) w niskich kręgach, ale nikt ze mną nie chciał mieć nic wspólnego - wiadomo, przyjechałem z Polski, jestem troglodytą... poczytaj moje wpisy w tych wątkach co zalinkowałem.
@paprok:
Wyjechałem 7 lat temu do Holandii, pracowałem w kilku firmach, w trzech dostałem kontakt bezpośredni, w obecnej firmie (logistyka) po roku czasu na terminowym dostałem stały bezterminowy. Zarobki to około 2k€ przy 160h miesięcznie(do tego bonusy,premie,bony etc), wcześniej zarabiałem więcej przy obsłudze maszyn ale tu mam większy luz.
Znam język, mam tu dwupokojowe mieszkanie, w miarę spoko auto na NL blachach. Firmy w których pracowałem porobiły mi też dość sporo