Wpis z mikrobloga

O jak skisłem xd

TL:dr


Baby to jednak #!$%@? aczkolwiek w tym przypadku to nie tylko wina baby, ale do rzeczy
Od 2007 roku zapoznałem sobie kumpla, poznaliśmy się w sumie przypadkiem na jakimś forum mojego miasta, potem okazało się że mamy wspólne pasje itp itd kilka imprezek wygłupów i tak sobie powoli rozwijaliśmy naszą znajomość.
Gość w wieku chyba 20 lat pyknął jakąś lolę i trafił się gówniak (znaliśmy się wtedy z rok), no potem wiadomo obowiązki ojcowskie etc. rozszedł się ze swoją ówczesną lubą jak przyłapał ją gdy "spłacała" czynsz w naturze właścicielowi ich wynajmowanego mieszkania.
Generalnie potem się okazało, że wśród naszych znajomych tylko ja jej nie przeleciałem, choć po rozstaniu z nim coś tam się odzywała na FB ale urywałem temat.
Jako że w większości przypadków mam znajomych z defektem pamięci długotrwałej to wszelka wdzięczność po okazaniu pomocy objawia się "dzięki" i to w najlepszym przypadku, jednak pomyślałem sobie że pomogę chłopu bo dziecko na głowie, praca #!$%@? bo jakieś ulotki za 800 zł roznosił.
W międzyczasie (przełom 2013-2014 roku) poznał sobie nową dziewczynę (nazwijmy ją pani R) też z dzieckiem i też po rozstaniu, powiem Wam takie mocne 7/10 i w dodatku miła i sympatyczna.
Kilka imprezek jakichś wspólnych i pewnego razu ten kumpel #!$%@?ł lekkie patol party, coś tam zaczął się drzeć, #!$%@?ł z domu, poryczał się itp. w sumie to do dziś nie wiem o co chodziło ale coś tam przewijało się, że ona go tresuje jak psa, że wszystko musi robić itp.
Deczko się zdziwiłem bo od zawsze on był takim raczej pantofelkiem i w dodatku nieszkodliwym ale tu wyraźnie coś szło większego ale nie chciał się przyznać.
Kasowo stali tak sobie, ona miała dużo dosyć kasy (alimenty, dodatki za brak rodziców, dorywcza praca) + wynajmuje mieszkanie od (UWAGA) matki swojego byłego.
No i pomogłem koluniowi, wkręciłem go w pracę za 2200 netto w godzinach 6-14 jak dochodziły soboty to bywało więcej, robota też raczej lekka.
Rok 2015 po zapoznaniu kumpla z resztą ekipy zrobiliśmy małą integrację połączoną z urodzinami 3 solenizantek (moja dziołcha, dziołcha kolegi z pracy i dziołcha kolegi o którym jest wpis).
Na tę imprezę przyszło około 40 osób, wynajęliśmy sobie mały lokal i zabawa trwała w najlepsze podczas gdy w pewnym momencie przy mnie, mojej dziewczynie i jeszcze jednym kumplu pani R przelizała się z typem, którego sobie zaprosiła, ogólnie było od niej aż 3 osoby w tym 2 dziewczyny i jakiś typ, niby jej przyjaciel, no spoko git ale lizać się z przyjacielem to tak trochę nie przystoi, powiedziałem koledze na to ten machnął ręką i bawił się dalej.
Po jakimś czasie ja zawinąłem żagle z firmy i poszedłem dalej, zauważyłem że pani R strasznie komplikuje wszelkie nasze spotkania nie wiem czy w obawie, że coś będziemy z tego kręcić czy jak i wszelkie grille imprezy itp zawsze coś jej wypadało, nawet kilka razy był sam i rozmawialiśmy o tym lizaniu i on machał ręką i mówił, że skoro ona mówi że to przyjaciel to jest to przyjaciel.
I tak sobie mieszkali i się kochali i było fajnie.
W 2016 roku był okres wielu wesel, kawalerskich i innych panieńskich w tym wesele kolegi o którym mowa, z fotek widzianych na różnych fejsach klubów widać było, że niektóre z tych imprez były dość "pikantne" no ale wiadomo jak to bywa :)
Pod koniec roku pani R pojechała z koleżanką na jakąś imprezkę w góry no i ponoć tam się działy cuda, potem 2 najlepsze przyjaciółki jakimi były wiele lat zrobiły się najgorszymi wrogami, nawet na wesele jedna do drugiej nie przyszła no ale od wczoraj wiem dlaczego, szczęśliwi rodzice odebrali poród tylko że dziecko okazuje się być czarne, przyjaciółce pani R nikt nie chciał uwierzyć, że podczas wyjazdu w góry pani R bawiła się w najlepsze z panem Kuntakintem, tłumaczone to było zazdrością, w lutym tego roku dowiedziałem się z wpisu na FB kolegi że "rośniemy" i że spodziewają się dziecka, także tego... no ogólnie fajnie, chyba bym #!$%@? udusił.
#truestory ##!$%@?
  • 1