Wpis z mikrobloga

#puszkowepiosenki [10/?] - mój tag (zapraszam do obserwowania)

Slint - Good Morning Captain

Jaki macie obraz w głowie słysząc słowo "awangarda"?
Niektórzy widzą może "Fontannę" Duchampa, inni obrazy Picassa czy Dali'ego.

Z czym kojarzy wam się muzyka awangardowa?
Zapewne wiele osób wyobraża sobie filharmonię pełną muzyków, którzy grają kakofoniczne kompozycje lub elektroniczne eksperymenty Stockhausena i o ile wszystkie te skojarzenia są poprawne to nie uświadamiają nas w tym co awangarda ma sobą reprezentować.

Chodzi o to by robić coś inaczej, w jakiś nowatorski sposób łączyć ze sobą znane nam już elementy lub porzucać całkowicie znane wcześniej schematy i eksplorować nieznane dotąd terytoria.

Slint robi te dwie rzeczy w, moim zdaniem, bezbłędny sposób. Uważani są za pionierów post-rocka, choć jak to zwykle bywa z nowymi gatunkami byli ludzie przed nimi, nowe gatunki powstają w sposób niezauważalny, jeden zespół prezentuje jakieś idee, a inny je dalej rozwija, dlatego ciężko jest mi określić dokładnie, gdzie zaczął się post-rock.

Ale zacznijmy od początku. Slint to zespół powstały w 1986 roku w Louisville w Kentucky. Na zespół składali się Brian McMahan, Britt Walford, David Pajo oraz Ethan Buckler. Dwaj pierwsi znali się od dziecka, mając już 14 czy 15 lat grali w zespole Squirrel Bait, gdzie już wtedy można było zauważyć ich przyszłe preferencje w postaci nietypowego metrum utworów, nagłych zmian tempa czy dynamiki. Już pod szyldem Slintu wydali swój pierwszy album czyli "Tweez", którego wolę osobiście nie wspominać, uważam go za dobry początek, ale to co zrobili 4 lata później jest nieporównywalnie lepsze.

"Spiderland" był tworzony w okresie, gdy McMahan popadł w depresję z powodu wypadku samochodowego i musiał się przeprowadzić, by studiować na uniwersytecie. Wszystkie te odczucia są przelane na tę muzykę. Album idealnie pokazuje minimalizm panujący w post-rocku, mała ilość riffów, ciągłe repetycje motywów, ale jednocześnie nieregularne metrum, używanie dysonansów czy flażoletów.

Ciężko mi jednoznacznie określić "Spiderland", ciężko mi nawet nazwać to albumem. Jest to dla mnie doświadczenie, nieporównywalne do żadnego innego, każde przesłuchanie to wręcz przeżycie metafizyczne, ta muzyka naprawdę dotyka ważnych strun życia #pdk i wprawia w stan pewnego transu. Każde słowo McMahana wprowadza coraz większy niepokój i sprawia, że wszystkie dźwięki przesterowanych gitar przeszywają ciało na wylot.

#muzyka #mathrock #postrock #minimalizm #slint
puszek_okruszek - #puszkowepiosenki [10/?] - mój tag (zapraszam do obserwowania)

S...