Wpis z mikrobloga

TL;DR - dostaję audiowizualnego orgazmu ( ͡° ͜ʖ ͡° )*:

#ballroomeyoukoso - woo, od razu zaczynami z openingiem, nie ma powtórki z poprzedniego odcinka? Nawiasem tutaj akurat miała by sens biorąc pod uwagę to jak zakończenie 10 epizodu płynnie przechodzi w 11. Jeszcze jedna uwaga, o której pisałem pod czyimś postem - mianowicie uważam, że ogólnie poprzedni odcinek i ten powinny stanowić jeden dłuższy, który by miał 25-30 minut (nie wliczając op i ed). Dlaczego? Ano jak wiele osób zauważyło, epizod 10 miał sporo ujęć-wypełniaczy, które miały na celu po prostu to, aby zapełnić jakoś te całe 20 minut. Czy to wina studia? Nie zgodziłbym się z tą tezą - bardziej winnego uznałbym tutaj całą strukturę w jakiej serie TV są wydawane, czyli bardzo sztywne ramy czasowe. Rzadko kiedy widzi się aby jakiś miał mniej, lub więcej niż ten standardowy czas antenowy. Jest to bardzo ograniczające i powoduje, że autorzy mają często-gęsto związane ręce przy rozpisywaniu historii tak aby zapewnić jej odpowiednie tempo, a zarazem sprawić, iż każdy odcinek będzie miał "swoje momenty" i nie sprawiał wrażenie zapchajdziury. Szczególnie ten problem występuje przy adaptacji mang, gdzie już mamy totalnie sztywną narrację. Przełożenie tego na język serialu animowanego to naprawdę tytaniczna praca scenarzystów i reżysera tak aby wszystko miało ręce i nogi. Dla przykładu - w anime Boku no Hero Academia wykorzystali taki patent, że część scenek bardziej wokół "cywilnych aktywności" bohaterów w anime to były tylko pojedyncze panele sugerujące jakieś wydarzenie, więc było o co poszerzać nie rujnując struktury, a jednocześnie nie powodując tego, że zajmą zbyt dużo czasu i nie nadszarpnął budżetu. Lub po prostu wzięli na warsztat omake i też dzięki temu dodali parę dodatkowych sekund. Przy BeY jest to niestety niemożliwe do zrobienia i zdecydowano się, podobnie jak Haikyuu!! czy Kuroko no Basket (akurat wziąłem te dwie serie, bo to też Prod.IG., ale problem absolutnie dotyczy 100% tego typu show) zapełnić to pokazaniem trybun, czy skupieniem się na widowni, bohaterach pobocznych. Kształt tego jak wyglądają anime sportowe po prostu nie pozwala inaczej niż tak rozwiązać ten problem, nie jest to specjalnie subtelne - ale niestety trzeba z tym żyć, bo to jest pewne ograniczenie, które przy budżecie i zasobach czasowych serii telewizyjnej się nie przeskoczy... ale ja znów się zagłębiam w rozległe dygresje i tyrady na tematy około anime, a to przecież podsumowanie odcinka, więc przerywamy program o technicznych ograniczeniach w adaptacjach anime i ruszamy z odcinkiem numer jedenaście. A w sumie jeszcze jedno - opening i ending drugiego couru ma być wykonywany przez tych samych artystów. W sumie jestem zadowolony, ale liczę na to, że poprawią przede wszystkim czołówkę od strony jakichś ciekawszych zabiegów, bo o ile pierwsza od strony muzycznej była miodzio - to animacja w niej tak bardzo meh. Nooo ale już dość, dość dygresji naprawdę! Bo o to zaczynamy odcinek od razu od popisu animatorów i wygląda to po prostu fenomenalnie jak Tatara z Mako wykonują kolejne ruchy. Jednocześnie nie zapomniano o tym, że nasz MC już ledwie się trzyma na nogach po bardzo intensywnych zawodach, w których jest absolutnym debiutantem - ogólnie najbardziej lubię anime sportowe, które starają się w jak najbardziej, może nie realny, ale bliski realizmu pokazać dany sport. Dlatego ubóstwiam Haikyuu!! i nie znoszę Kuroko, gdzie gra w kosza bardziej przypominała battle-shounen, co mnie strasznie wybijało z niego... ale, ale to przejście od pary TxM do Gaju i Shizuku było świetne - znów reżyseria odcinka i montaż stoi na najwyższym poziomie, a animatorzy wylewają siódme poty aby taniec wyglądał jak najefektowniej. Dopiero 5 minuta odcinka (wliczając opening), a tutaj już tyle rzeczy jest do opisania, aaaaa jakie to dobre! No i wstawki bardziej rozwijające tło fabularne też przyjmuję z otwartymi rękoma - nie samym tańcem żyje człowiek i np. pokazanie ile wysiłku i przygotowania wymaga jeden tak długi występ też jest bardzo przyjemne. I ta scena z biegającym Fujitą, by następnie trucht zmienić płynnie w trening tańca jest tak dobra, każdy ruch jest tam przedstawiony po prostu super i znów płynny powrót do na parkiet w bardzo sprawnym montażu prowadzącym narrację. I jeszcze jeden popis animatorów przy krokach i pozie przed matką Hyoudou. To anime gra na harfie mej duszy ( ʖ̯) Żebyście widzieli jaki mam banan na twarzy oglądając ten odcinek - każde ujęcie i kolejna scena są tak dobre, że aż sam bym zatańczył jakbym umiał. Muzyka od Hayashiego też robi robotę tutaj. Gaju dający porwać się emocjom też wypada fantastycznie. Do tego reakcje Sengoku i Kiyoharu, którzy też ledwie panują nad swoim głodem tańca, szczególnie ten drugi z kulą i jego skok, bo nie mógł dłużej w sobie dusić potrzeby ruchu. Dlatego tak bardzo mnie ta historia wciągnęła już w samej formie mangi - postacie są napisane fenomenalnie i nawet się złapałem na tym, że bardziej mnie ich interakcje ze sobą obchodzą niż sam taniec. No i ten jeden zabójczy moment sakugi tuż po tym - chapeau bas Production IG, chapeau bas. Wraz z tą piosenką gra to perfekcyjnie. Dopiero pół odcinka, a już mam ścianę tekstu przed sobą. Także ukazanie tego jak Tatara i Gaju słaniają się na nogach po quickstepie wygląda nieźle - szczególnie zwróćcie uwagę jak zaczynają rozmowę między sobą jak płynna jest animacja, szczególnie twarzy MC. Teraz dopiero przy ogłoszeniu wyników czuję tak samo jak bohaterowie jak długi był to arc, ale jednocześnie jak bardzo dostarczający rozrywki, fenomenalnej animacji i rozwoju bohaterów jednocześnie. Co do wyników - można było się tego spodziewać biorąc pod uwagi w kierunku Tatary od Marisy i innych sędziów, no i zderzenie z brutalną rzeczywistością. W większości anime/mangach sportowych, tego typu pierwsze starcie przeciwko zdecydowanie silniejszemu przeciwnikowi niemal zawsze jest na korzyść głównych bohaterów jako, że są niedoceniani i aby pokazać ich talent. Tutaj jest jednak nieco inaczej i wciąż mamy przypomnienie jaka przepaść jest w doświadczeniu i umiejętnościach między MC, a rywalami. No i reakcja Fujity też jest bardzo dobrze poprowadzona. Natomiast druga nagroda jest dla mnie bardzo ciekawym wytrychem fabularnym tutaj zastosowanym, który ma bardzo duży sens w kontekście przebiegu konkursu i "ramy oraz kwiatu", który mieliśmy jednym z odcinków. A ta piątka z Sengoku i przytulas od niego dla Mako był rewelacyjny ʕʔ Takie trochę słodko gorzkie to zakończenie dla wszystkich bohaterów, którzy coś przegrali, coś wygrali - coś stracili oraz odzyskali również. Idealne wyjście do dalszej historii. I jeszcze raz Sengoku daje popis siebie z ciosem z piąchy w brzuch Tatary. Also scena po endingu!

Jednocześnie - skoro i tak już nam autorzy zaspoilerowali, dostaliśmy tutaj, jak i w preview drugiej części sezonu prezentację pewnego rudzielca, który będzie nową parą dla Tatary. Ogólnie ich relacja, która jednocześnie będzie zawierać pewną nić porozumienia, jak i całe mnóstwo wybojów ze względu na wcześniejsze doświadczenia z życia bohaterów stanowi motor napędowy kolejnych rozdziałów w serii. Warto czekać!

#anime #jaqqubizarrecontent
jaqqu7 - TL;DR - dostaję audiowizualnego orgazmu ( ͡° ͜ʖ ͡° )つ──☆*:・゚

#ballroomeyo...

źródło: comment_hZePCkNFU7vLR7jQFbwE1QFoy0aCsxyQ.jpg

Pobierz