Aktywne Wpisy
ZenujacaDoomerka +65
Komary to są takie debile. Po co on podchodzi mi do ucha skoro wie że zginie przez to śmiercią tragiczną? Lata ewolucji a one dalej bez mózgu
RobieZdrowaZupke +24
Najgorzej to jest mieć takiego penisa 16-17 cm jak ja. Dla kobiet to za mało, a trąbka się wygadał, że amerykańskie satelity szpiegowskie dostrzegają obiekty o wielkości przynajmniej 15 centymetrów, więc nie mogę wyjść z gołym siurdakiem na działaczkę, bo nigdy nie mogę mieć pewności, że jakiemuś Johnowi się akurat nie nudzi podczas pracy w wojsku i nie wykorzystuje takiej satelity do oglądania mojego przyrodzenia znad ziemskiej atmosfery.
Wyruszyłem z Ivarstead pełen obaw, czy poradzę sobie na mroźnych, krętych, górskich ścieżkach. Powróciły wspomnienia z mojej ucieczki z tonącego statku i przeraźliwym chłodzie, jaki wtedy czułem. Przystanąłem na chwilę przy rozstaju dróg, rzuciłem ostatnie spojrzenie w kierunku bezpiecznej osady i podążyłem w kierunku ośnieżonych szczytów.
https://i.imgur.com/hFeOAfm.png
https://youtu.be/hbUz7Vcq3QM
Wędrówka nie była aż tak przerażająca jak myślałem. Ciepłe rękawice, buty i peleryna całkiem przyzwoicie chroniły mnie przed mrozem. Pogoda również była dla mnie łaskawa, świeciło słońce i nie zapowiadało się na opady śniegu. Gdy dotarłem do połowy podróży przez góry, postanowiłem przystanąć i rozpalić ogień, by się ogrzać. Mróz powoli zaczynał mi dokuczać. Nie chciałem ryzykować i odmrozić sobie ogona. Dosyć sprawnie nazbierałem drwa i wskrzesiłem płomień. Kojące ciepło, bijące z ogniska, znacznie zwiększyło moje morale.
https://i.imgur.com/igcYM4N.png
Po wdrapaniu się na szczyt zatrzymałem się na chwilę, gdyż w pobliskich zaroślach zauważyłem kozła. Zakradłem się do niego i napiąłem cięciwę. Strzała przebił zwierzęciu gardło, które po chwili padło martwe. Oskórowałem moją zdobycz i zabrałem trochę mięsa. Zmierzając w dół stoku natrafiłem na obóz Gromowładnych, którzy ze sporą życzliwością powitali mnie i zaproponowali bym ogrzał się przy palenisku. Ostrzegli mnie, bym nie zbliżał się do Helgen. Nie dowiedziałem się dlaczego. Podziękowałem za gościnę i poszedłem dalej.
https://i.imgur.com/WWLDWF6.png
Niespodziewanie na niebie zaczęły zbierać się ciemne chmury a w oddali zadudnił grzmot. Burza, pomyślałem. Zwiększyłem tempo wędrówki, lecz na moje nieszczęście, kilka minut później spadł rzęsisty deszcz. Desperacko zacząłem szukać schronienia. Futrzane odzienie, jakie miałem na sobie, błyskawicznie nasiąkało wodą i zaczynałem odczuwać chłód. Między skałami dojrzałem zniszczoną chatę. W środku odpoczywał wilk, niestety nie udało mi się uniknąć pojedynku. Szybkim ciosem poderżnąłem zwierzęciu gardło. Wewnątrz zrujnowanego domostwa znalazłem skrzynię i łóżko, którego stan pozostawiał wiele do życzenia. Nie było czasu na narzekanie, położyłem się i nakryłem skórą z kozła, którą zdobyłem wcześniej i szczękając zębami wyczekiwałem na poprawienie pogody.
https://i.imgur.com/NpLgycG.png
Mijały godziny, a ulewa wydawała się nie mieć końca. Z ciężkim sercem podjąłem decyzję o wyruszeniu w dalszą drogę. Według mapy, Helgen powinno być niedaleko.
Czułem się okropnie. Mokry ekwipunek zdawał się ważyć tonę. Każdy krok kosztował mnie wiele wysiłku, ale nie mogłem się poddać, musiałem przeć na przód. Nie wiem jak długo trwała ta katorga, ale w pewnym momencie zauważyłem w oddali kamienny mur. To musiało być miasteczko Helgen. Kiedy zbliżyłem się do osady przeraźliwy ryk zwalił mnie z kolan. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Z miasta wyleciał smok. Zatoczył koło nad osadą i odleciał. Miałem dużo szczęścia, że mnie nie spostrzegł. Bramy Helgen były zamknięte. Nie było również szans bym wdrapał się na mur, więc postanowiłem ominąć ufortyfikowaną mieścinę. Zapewne i tak była zniszczona, wymamrotałem pod nosem. Jakie miasto przetrwało by atak smoka?
https://i.imgur.com/6GMN6eS.png
Jak zwykle, zachęcam do komentowania i plusowania ( ͡° ͜ʖ ͡°)
---------------------------
@Tison Będzie, bez obaw ( ͡° ͜ʖ ͡°)