Wpis z mikrobloga

@Stamp: 1,5 roku temu byłam w podobnej sytuacji, też zaklinaliśmy rzeczywistość, bo przecież jak to, ludzie chorują na nowotwory, ale, że nasza mama też?, niemożliwe... Jednak się okazało, że możliwe, nowotwór złośliwy z przerzutami do węzłów. Po operacji i leczeniu mamy remisję i cieszymy się, mając na uwadze, że do końca życia siedzimy na bombie. Póki co, trzymam kciuki, żeby jednak okazało się, że to niezłośliwa drobnostka:) Pamiętaj, że rak to