Wpis z mikrobloga

Nie jesteśmy sami we wszechświecie. Na naszej planecie żyje kilkadziesiąt tysięcy rodzajów różnych organizmów. Z żadnym z nich nie nauczyliśmy się jeszcze uczciwie porozumiewać. Założyliśmy arbitralnie że są zbyt prymitywne by się porozumiewać z tak inteligentnymi istotami jak ludzie. Bo nie latają w kosmos, nie rozpędzają protonów, nie używają komputerów ani maczet. W głowie nam się nie chce pomieścić że może zwyczajnie nie muszą. Albo że robią różne rzeczy zupełnie inaczej, używając metod o wiele bardziej zaawansowanych, takich do których dojdziemy dopiero za ileś tysięcy lat. Na dodatek podświadomie oczekujemy że obcy, jakkolwiek dziwni, będą nam podobni. Nogi, ręce, głowy, te sprawy tylko trochę krótsze albo dłuższe. Jak obcy będzie zły, to będzie miał dużo zębów i śliny żeby nas jeść, jak będzie dobry - to będzie puchaty i miękki. Jedni i drudzy oczywiście powinni mówić po angielsku. Nikt nie robi filmów o ksenomorfach uczących nas o napędzie międzygalaktycznym i ratujących nas przed inwazją puchatych kaczuszek z sąsiedniego klastra wysysających mózgi. A może autoteza ludzi o rasie dominującej i inteligentnej jest absolutnie błędna? Może obcy są całkowicie poza naszą percepcją bo jesteśmy zbyt prymitywni by wyjrzeć z szuflady? Nie no gdzież tam - jesteśmy najmądrzejsi, najpiękniejsi i wyjątkowi tylko ta głupia przyroda z nas zakpiła i przykuła nas do prędkości światła. My - pępek świata wysyłamy w kosmos komunikat - Żądamy żeby obcy byli tacy jak my! Prawdopodobnie tylko dlatego że potrzebujemy się z kimś zmierzyć w walce na śmierć i życie.