Aktywne Wpisy
dxy32 +522
Chrysopoeia +19
Jestem totalnie uzalezniony od czipsów albo coś w tym stylu. Mam 24 lata i od wielu lat (10+) nałogowo wpieprzam czipsy. Zaczęło się od tego, że gdy byłem już totalnie malutki to tata często kupował mi małe paczki czipsów bo już wtedy je uwielbiałem. Obecnie prawie codziennie jem dużą paczkę czipsów (130g). Zdarzają się takie dni gdy zjem więcej. Przykładowo dwa dni temu zjadłem 3 paczki jednego dnia, łącznie 320g. Próbowałem jakoś
Achhh, pierwsze piwo w nowym roku.
Ostatnio w Sudanie z kolegami z Europy chodziliśmy jacyś nieswoi. Święta za pasem, na dworzu upał, no coś by się chlapnęło.
Przemycona przez granicę butelka whisky już dawno robi za pryzmat. Znajomi dyplomaci jeszcze nie wrócili z urlopu, Chińczycy w swojej restauracji widmo w szeregówce bez szyldu nie polewają już piwa w herbacianych filiżankach. Niemcy, nie dość że wywołali holocaust, to jeszcze ich transport piwa do miejscowego klubu towarzyskiego został przechwycony w drodze do Chartumu (częsty myk stosowany przez policję aby później odsprzedać skonfiskowany alkohol z zyskiem). Kolejny minus dla Niemców.
Za radą znajomego tubylca wybieramy się zatem na położoną u zbiegu dwóch Nilów wyspę Tuti. Tam od razu łapiemy kontakt z Abdelem, nadzorcą nadrzecznej manufaktury błotnych cegieł. Abdel ma zamglony wzrok, cuchnie destylatem i ledwo trzyma się na nogach. To dobry znak, od razu nabiera w naszych oczach wiarygodności. Idziemy za nim w busz, tam gdzie nie docieraja piaszczyste ścieżki. Odwiedzamy dwie meliny. Widok przykry, na słomkowych polówkach, wokół skleconych z gałęzi i szmat przyczółków siedzą mężczyźni, kobiety i dzieci, wszyscy pijani mamroczą coś do siebie, czuję się jak w akademiku białostockiej polibudy.
Zgromadzeni to Sudańczycy z południa, chrześcijanie lub animiści. Ci nigdy nie godzili się na prohibicję w Sudanie. Po odłączeniu Sudanu Południowego w 2011 roku, w Dżubue od razu uruchomiono pierwszy w historii browar.
Nie chcą nam jednak nic sprzedać. To zrozumiałe, boją się pewnie prowokacji Morawieckiego. Standardowa kara za picie alkoholu w Sudanie to chłosta 40 batów plus grzywna pieniężna jeśli jesteś muzułmaninem. Wymierzane bez względu na narodowość półmetrowym skórzanym batem na drugi dzień na lokalnym posterunku, wszystko w profesjonalnej i miłej atmosferze. Z dwojga złego to i tak lepsze niż ścięcie mieczem na co został skazany mój znajomy w Arabii Saudyjskiej (na szczęście się wywinął, opiszę to kiedyś w oddzielnej historii).
Idziemy zatem do domu Abdela, ten na chwilę znika i w jutowym worku przynosi trzy półlitrowe butelki po coli z destylowanym z daktyli trunkiem, 50 funtów sztuka (ok. 7 zł). Zapach przypomina wino ryżowe, w smaku jak mocno rozcieńczone Raki, nie więcej niż 20%.
Parę dni później witamy Nowy Rok i świętujemy, że potrafimy zobaczyć nieliczne fajerwerki.
#wanderlust - tag z mojej podróży w Róg Afryki (oraz wcześniejszych tułaczek i opowiadanek)
#podroze #podrozujzwykopem #ciekawostki #alkohol #piwo #afryka #sudan #etiopia
@Dwadziescia_jeden: xDD
@Nastruj
'Abdel ma zamglony wzrok, cuchnie destylatem i ledwo trzyma się na nogach. To dobry znak, od razu nabiera w naszych oczach wiarygodności.'
xDDD
@Dwadziescia_jeden: dawaj dawaj!
Komentarz usunięty przez moderatora
Dookoła wszędzie pustynia a ludzie na budowie #!$%@? podobno tak było.
No ale alkohol to spoko
@Dwadziescia_jeden:
Co to jest dworzu?