Wpis z mikrobloga

Czy tylko ja uważam że 3/4 stron w internetach jest jakąś kpiną?
1. Wyskakuje ci na cały ekran ZAPISZ SIĘ DO NEWSLETTERA zanim w ogóle dostaniesz szansę zapoznania się ze stroną
2. POLUB NAS NA FEJSIE, najczęściej zaraz przed/po newsletterze, czyli znowu zanim nawet wrukwa cokolwiek przeczytam. Nie można umieścić gdzieś na stronię w tabeli jakiejś zachęty do lajkowania? Nie #!$%@? musi być wyskakujące okienko...
3. Na głównej stronie mamy pierdyliard rzeczy, ale oczywiście nawigacji trzeba się doszukiwać, a treść potrafi stanowić mniej niż połowa tego co widzę
4. Informacje o ciasteczkach zajmujące wiele linijek tekstu i powierzchni strony.
5. Na stronach firmowych w zakładce kontakt nie ma adresu, telefonu, maila itp. tylko jakieś #!$%@? formularze
6. Co do stron firmowych to jeszcze często spotykane marketingowe brednie zamiast zwięzłego opisu czym w ogóle dana firma się zajmuje.
7. Nagłówki w ogóle nie odpowiadają treści artykułów/tekstów
8. Zdjęcia ze stocków. Wszędzie. No #!$%@?. Często nawet źle dobrane do prezentowanej treści.
9. Optymalizacja. Odpalasz jakąś niby super-nowoczesną-hiper-stronkę zrobioną przez pseudo programistów sklejających gotowy kod do kupy na kilku frameworkach na starszym sprzęcie i po kliknięciu gdzieś czeka cię kilka sekund ładowania, pomimo że strona nie ma żadnych wodotrysków tylko tony syfu z googla, fejsa, pejsa, trackingów, reklam i innych #!$%@?.
10. Design często ponad użyteczność.
11. Brak dopasowanie do różnych rozdzielczości. Na lapku z matrycą 1366x768 widzisz pół strony a na monitorze 1920x1200 zdjęcia są tak skalowane że przestają być ostre i widać piksele.
12. Strona jest o wszystkim innym niż się spodziewa użytkownik. Np. interesuje mnie firma produkująca dajmy na to filiżanki. Na ich witrynie powinny znajdować się zatem informacje o produktach, modelach, wzorach, technologii wykonania, posiadanych przez nich certyfikatach, informacje o dystrybucji oraz dane kontaktowe. W praktyce przeciętna strona naszego przykładowego producenta filiżanek wygląda tak: Wchodzisz i widzisz przepisy na herbaty i kawy jakie możesz sobie zrobić w ich filiżankach. Galeria zdjęć zawierająca filiżanki na księżycu, Syberii, w Wiedniu i w designerskim domu, no i oczywiście masę sztucznie uśmiechniętych ludzi ze stocków z filiżankami. Potem masz możliwość przejścia do historii przedsiębiorstwa i marketingowych bredniach o tym jaką ważną misją jest robienie filiżanek i jacy to zajebiści nie byli założyciele firmy, że wybrali akurat taką ścieżkę kariery. Później mogę znaleźć opis wszystkich pracowników, nawet pani Krysi z magazynu i jakiegoś młodego leszcza z logistyki, oczywiście ze zdjęciami i informacją o tym jakie filiżanki to nie są ważne w ich życiu. Do tego zdjęcia tych ludzi na żaglach, w górach, w Tajlandii, na meczu i z Andrzejem Dudą. No i aktualności w których są informacje o np. targach filiżankarskich, europejskim programie wspierania picia kawy z dotacjami na filiżanki za 27 mln € i wywody jakiegoś dyrektora w firmie na temat tego, jak w jego mniemaniu Polacy piją z filiżanek i jakie będą trendy w przyszłym roku, bo np. ma wizję, że rynek dąży do filiżanek trzymanych lewą stopą! Zajebiście.... Tylko dalej nie wiem jak do was zadzwonić, ani nie uzyskałem informacji o np. wymiarach filiżanek którymi byłem zainteresowany.

#gorzkiezale #internety #pytanie #webdev #oswiadczenie

chwed - Czy tylko ja uważam że 3/4 stron w internetach jest jakąś kpiną?
1. Wyskakuj...

źródło: comment_wqlMyffxTAslp16ga73M15oQysHKhN4C.jpg

Pobierz
  • 29
  • Odpowiedz
5. Na stronach firmowych w zakładce kontakt nie ma adresu, telefonu, maila itp. tylko jakieś #!$%@? formularze


@chwed: jak jest formularz to i tak dobrze, dość regularnie jest FAQ i jakaś szukajka po tym FAQ i to w zasadzie tyle. Czasem da się przekopać przez różne kroki i wtedy jest dopiero właściwy formularz kontaktowy
  • Odpowiedz
9. Optymalizacja. Odpalasz jakąś niby super-nowoczesną-hiper-stronkę zrobioną przez pseudo programistów sklejających gotowy kod do kupy na kilku frameworkach na starszym sprzęcie i po kliknięciu gdzieś czeka cię kilka sekund ładowania, pomimo że strona nie ma żadnych wodotrysków tylko tony syfu z googla, fejsa, pejsa, trackingów, reklam i innych #!$%@?.

11. Brak dopasowanie do różnych rozdzielczości. Na lapku z matrycą 1366x768 widzisz pół strony a na monitorze 1920x1200 zdjęcia są tak skalowane że
  • Odpowiedz
@chwed dla mnie potężnym rakiem są strony drukarni, gdzie nie ma podanego cennika. Trzeba pisać specjalnie maile do 10 różnych i czekać na łaskawą odpowiedź, zamiast w 5 minut się dowiedzieć gdzie jest najtaniej i wysłać im projekt żeby już mogli ruszać z drukowaniem (°°
  • Odpowiedz