Wpis z mikrobloga

@PyraPrzeznaczenia: ja właśnie przed chwilą wcierałam kozieradkę, ale wali rosołem mocno i szlafrok i kołdra już też mi zajeżdża bulionem niestety.

jantar używałam bardzo długo, ale jakoś spektakularnie nie działał. teraz kozieradka i jakaś taniocha z Herbapolu - Capitavit i rosną jak szalone w końcu. jeszcze piję skrzypokrzywę do tego i po myciu wcieram placentę mil mil (polecam mega!)
@Boguzia: jasne, ja po kokosowym miałam dramat na głowie.

http://www.ewaszalkowska.com/2013/10/dobor-oleju-do-typu-wosow-troche-o.html tutaj możesz sobie poczytać, jaki mniej więcej by pasował do twoich włosów. mi się sprawdził migdałowy, ten z Yves Rocher, z orzechów włoskich i lniany (lniany w ogóle polecam, warto sobie kupić w aptece taki przechowywany w lodówce i potem pić łyżkę dziennie, ja też olejowałam nim kiedyś ryjec).