Wpis z mikrobloga

Czy mam wrażenie, że ostatnio, w sensie od kilku dobrych lat, robotnicy na budowie to nie są tylko Janusze opierający się o łopatę? Jak coś zaczynają budować w mojej okolicy to szybko to kończą, nawet ładnie jest zrobione i nie #!$%@? się po tygodniu, a jak przechodzę obok nowo budowanego wieżowca niemalże codziennie, to codziennie widzę progres i pomimo że na tablicy jest bodajże przewidywany koniec w 2020 czy tam 2021, to nie ma #!$%@? i ciągle ktoś coś tam krzyczy żeby podali coś. Nie mówiąc o tym, że żuraw chodzi cały czas i ciągle coś podnosi.

Zmieniło się ich opłacanie? Nie za godzinę tylko za wykonaną robotę? Czy mentalność się zmieniła? Niech mi ktoś wyjaśni
#kiciochpyta #pytanie #budownictwo #pracbaza
  • 4
  • Odpowiedz
W interesie każdego jest żeby robic szybko.
Pracownicy bywaja różni.
Na stu trawia sie z 5 z problemami alkocholowymi.
Jest z 10% takich ktorzy mocno ogarniaja robite, 70% przeciętnych i 20% takich ktorym trzeba pokazac robote palcem a i tak pomieszaja.
  • Odpowiedz
@niochland: Z doświadczenia wiem, że lenie i pijacy pracują w małych firmach, tj. do 15-20 osób. Z reguły właścicielem takiej firmy jest typowy Janusz, który płaci #!$%@?, najczęściej nikt nie ma umowy, za to tolerowane jest popijanie w pracy. Takie gówno-firemki utrzymują się dzięki drobnym zleceniom i przede wszystkim znajomościom - na terenie mojej spółdzielni mieszkaniowej kostkę brukową od jakichś 10 lat kładzie właśnie taka #!$%@? firma.

Skąd wiem jacy ludzie
  • Odpowiedz