Wpis z mikrobloga

W słonecznym cieniu na miękkim, drewnianym kamieniu stojąc siedziała młoda staruszka i nic nie mówiąc rzekła do wysokiego mężczyzny niskiego wzrostu: Miałam ja syna mądrego, ale bardzo głupiego. Pojechał on pieszo na port, a tam stały trzy statki; jeden cały, drugiego połowa a trzeciego wcale nie było. Wsiadł on do tego trzeciego i popłynął na bezludną wyspę pełną białych murzynów. Nazrywał pomidorów, a ludzie w mieście dziwili się skąd ma tak dorodne kalafiory. Wspiął się na gruszę zerwał pietrusze, posypała się cebula. Aż przyszedł właściciel tego banana i rzecze: Zejdź pan z tego kasztana bo to nie pańska wierzba!
#heheszki
  • Odpowiedz