Wpis z mikrobloga

#godelpoleca #muzyka #true30 #house #polskamuzyka

#26

Edyta Górniak - Love is on the line

cytując nieklasyka - pora przypomnieć po co powstał mój tag.
w końcu, po latach trzymania trupa w piwnicy, mogę nadać odpowiednią wagę, w momencie jak cały świat patrzy mi na ręce, temu hiciorowi. kryterium polskości, wymija kwestie językowe, ale Edyta jest tylko Polska.

a po co powstałem ja? do momentu jak nie znalazłem tego kawałka, to nie wiedziałem, heh.

tak nieco poważniej, nie nalegam żeby przyjąć do serca, mimo, że w Edycie chęć szczera. ale przynajmniej proszę o zrozumienie. to powinien być hit. tzn. to jest hit, w mojej prywatnej rozgłośni, w której przesiadują wszystkie "czwórki ze skrzydłem trzy", arystokracja, arystokrata - którym od zawsze byłem a hamowałem jego popędy, dla zaistnienia w świecie rozstrojonych tożsamości i ostudzonych marzeń.

święty grall polskiego dancepopu, który nigdy nie wyrwał z rąk świata należytej zapłaty. dobrotliwa Kylie i Edyta w szycie formy. forma w szczycie czasu. czasy u szczytu swobody. i swoboda w czasach włosów stawianych na żel.

to jest kawałek, w którym przesiaduje widok barmana plującego komuś do drinka. stare dziadki z paniami do towarzystwa wyganiający nas z miejsc siedzących. taniec od stacji benzynowej do domu, w rytm pękających kapiszonów z intra Fools Gold od Kamiennych Róż. trzymanie torebki dziewczynom ze Zgierza. hiszpanki straszące uczuciem i egzaminy po pocałunku z mery-dżejn

może to nikomu nie było potrzebne, jak czapka z Wolverinem za 15$, ale to musiało się stać.
miłego piątku! (dla mnie)
  • 4
@KurtGodel: Masz bardzo romantyczną wizję lat 90'. Mnie kojarzą się głównie z lodami o smaku Coli, po których język szczypał przez pół dnia, i koniecznością ogarnięcia topografii podwórek na drodze z podstawówki do domu, żeby w razie czego wiedzieć, gdzie się ukryć przed co chwilę wyłaniającymi się na horyzoncie grupkami dresów.


@alkan: ja mam, generalnie, zbyt romantyczną wizję świata, ale to chyba widać ¯\_(ツ)_/¯

co do planowania ścieżki do ucieczki, to przypomniało mi się, jak kilka razy musiałem uciekać przed grupką Romów(cyganówdx), dużo ich kiedyś było w okolicach Wodnego Rynku. całe szczęście na każdym podwórku były komórki na które można było się wspiąć i przeskoczyć na drugą stronę :D