Wpis z mikrobloga

Donald Trump porównał ostatnio przestępstwa narkotykowe do wielokrotnego zabójstwa i stwierdził, że należy wprowadzić za nie karę śmierci. Stwierdził, że osoba przemycająca bądź sprzedająca narkotyki nie dość, że jest winna tysięcy śmierci, to jeszcze dorabia się wielkich pieniędzy. W tym samym kraju legalna jest broń palna - rozumiecie, do czego zmierzam?

Idąc przecież tym samym tokiem rozumowania, za handel bronią powinna być kara śmierci. W końcu ktoś sprzeda broń, a potem dojdzie z jej użyciem do strzelaniny - człowiek jest winny tylu śmierci i jeszcze na tym zarobił!

Tak samo osoba, która sprzedała nóż, który posłużył nożownikowi...

Osoba w aptece, która sprzedała leki zięciowi, który podał je rozpuszczone w herbatce w zabójczej dawce swojej teściowej...

Producenci alkoholu, za wszystkie wypadki spowodowane pod wpływem i choroby związane z nadużyciem...

Producenci papierosów za każdą chorobę płuc...

Dostawcy prądu za każdą osobę porażoną...

Po pierwsze jednak, ludzie zamieszani w handel i przemyt narkotyków dorabiają się fortun właśnie na tym, że jest to nielegalne i ścigane. Muszą "doliczyć" to ryzyko do ceny - przy legalizacji byłby to biznes jak biznes.

Po drugie, dopóki nikt nikogo nie zmusza do wzięcia dowolnej substancji, to nie ma żadnej winy po stronie sprzedawcy za śmierć takiej osoby - no, chyba że jest oszustem i sprzedała nietoperze guano z domestosem jako amfetaminę.

Po trzecie - warto podkreślić, że do takich oszustw dochodzi właśnie przez nielegalność. Nie można kupić certyfikowanej marihuany z pewnego źródła, ze znakiem jakości i złotą gwiazdką konsumenta. To dodatkowe ryzyko dla biorących, na które jednak się decydują.

Po czwarte - nie istnieją dowody na to, jakoby legalność bądź depenalizacja narkotyków wiązała się ze wzrostem ich spożycia. Przykład Portugalii pokazuje wręcz odwrotny trend.

Po piąte - koszta. Wojna z narkotykami jest niezwykle kosztowna dla budżetu - a zatem dla podatników. Nie mówiąc już o armii osadzonych zarówno tych, którzy trudnili się handlem i przemytem i użytkowników - oni również obciążają budżet, a chyba nikt nie wierzy, że nastolatek, który zapalił trawkę, wyjdzie z więzienia zresocjalizowany. Śmiem twierdzić, że wręcz przeciwnie - wyjdzie zdegenerowany.

Po szóste, jestem przeciwnikiem kary śmierci w ogóle, a stosowanie jej za coś takiego jest już absurdem godnym kraju trzeciego świata. Okazałoby się pewnie po latach, by kogoś łatwo i legalnie zabić, wystarczy go wrobić w przemyt kokainy z Meksyku. Zresztą kara śmierci w USA jest niezwykle kosztowna, wychodzi nawet drożej niż dożywocie przez specjalne procedury - a więc dochodzą kolejne koszta.

Argumenty można mnożyć - pozostaje jednak jak zwykle to samo pytanie, co wygra?

Populistyczne porównanie przestępstw narkotykowych do wielobójstwa, czy racjonalny przykład krajów, które postanowiły zmienić swoją politykę - Portugalii, czy w mniejszym stopniu Czech i Holandii.

Źródło
#polityka
curlyhazet - Donald Trump porównał ostatnio przestępstwa narkotykowe do wielokrotnego...

źródło: comment_TeBT5FlLaOcOdbVIw8ctqDOpFijepduL.jpg

Pobierz
  • 2