Wpis z mikrobloga

@soxn ja, ale tylko 6h. Nie ze swoim. I w dodatku z trzema. Jakaś pasazerka wiozla. Po 2h zaczal sie koncert, a po jakichs 3 smrod jak sie jeden zlal pod siebie. Z opowiesci wlascicielki wyniklo ze to pierwszy ich raz i od razu dluzszy dystans, na koniec podróży uznala ze to byl okrutny blad i mogła wozic koty podmiejskimi na krotkie dystanse najpierw.
@soxn: Tyle podróżowałem z kotem, ale samochodem - nigdy więcej (wielkie nieszczęście, kupa, sikanie,rzygi) ale na szczęście prowizorycznie dwa podkłady były pod kotem. Pani weterynarz poleciła później feliway, spryskać kontener 30 minut przed podróżą i wsadzić kota, podobno powinien być spokojniejszy.