Wpis z mikrobloga

Przeczytałem te całe Ślepowidzenie, na które cudem wpadłem w "świecie książki" (jakim cudem mieli nowy egzemplarz to nie wiem). W każdym razie wiele osób bardzo tą książkę chwaliło, jakie to wielki przeżycie i tak dalej. Nie wiem, książka momentami jest bardzo wciągająca, jest dużo dobrych pomysłów, ale ze zwielokrotnioną siłą wraca to co było dla mnie bolączką w Neuromancerze. Brak jakiegokolwiek kontekstu opisywanych sytuacji, autor rzuca nam jakieś okruchy i trzeba sobie z nich dekonstruować fabułę. Co to było te całe Niebo czy Big Ben to do tej pory nie wiem, tak samo kto sabotował Sarastiego. Nie podobają mi się takie zabiegi fabularne bo odbierają dużo przyjemności z czytania. Nie podejmuję się nawet oceny tej książki, bo jakby była normalnie napisana to mogłoby być nawet 8,9/10.

#ksiazki #scifi
  • 22
@Justycjariusz: Popieram, też mnie denerwują takie książki ostatnimi czasy. Tak jakby nie można było zrobić jakiejś normalnej ekspozycji na kilka zdań tylko trzeba się bawić w łączenie wątków i układaniu fabularnych puzzli. I to nawet przy rzeczach, które jakoś w fabule bardzo istotne nie są, ale w momencie jak są one wprowadzane to nie jesteś w stanie powiedzieć, czy to jest jakiś ważny element czy nie więc często np. czytam fragment
@Dijuna: Może myślę przy czytaniu i twoje wyjaśnienie to żadne wyjaśnienie. Tam gdzie lecieli, ja prdolę xd. A Niebo nie było nijak wyjaśnione, przy czym z kontekstu można się domyślić co to było, ale mniej więcej w połowie książki, a nie gdy cały ten koncept się pojawił.

Jeszcze jedna rzecz przyszła mi do głowy z tych fabularnych dziwactw:

@Wiedmolol: @Justycjariusz: uważam inaczej. Kiedyś czytałem drugi tom książki nie wiedząc o tym, że istnieje w ogóle pierwszy i spodobała mi się całość tylko dlatego, że wydawało mi się, że fabuła jest pełna wątków dziejących się obok... pojawiały się postacie których historii nigdy nie poznałem, których motywacji nie rozumiałem... czułem się troszkę współautorem dopowiadając sobie to wszystko i mnożąc możliwości. Nie ma nic gorszego niż autor który zakłada, że ma
@Dijuna: No ja to raczej odbieram tak, że autor nie ma pomysłu na skomplikowaną, wielowątkową fabułę i ciekawy worldbuilding i maskuje to rzucając jakimiś nazwami wydarzeń i szczątkowymi opisami, żeby wydawało się to bardziej rozbudowane niż jest w rzeczywistości. To samo w książkach fantasy, gdy autor zalewa czytelnika jakimiś nazwami krain i imionami, które brzmią jak z jakiegoś szwedzko-wegierskiego generatora nazw. Bonusowe punkty, jak jeszcze nie wytłumaczy systemu politycznego i zaczyna
@Justycjariusz: no to przecież jest pełno książek dla każdego i dlatego każdy ma innych ulubionych autorów, tak samo jak z grami. Niebo nie było istotne dla fabuły; było elementem świata, dlatego mogło być troszkę olane, ale Watts (czytałem jeszcze kilka jego książek, ale Ślepowodzenie było najlepsze) chyba trochę bazuje na tym, że czytelnik ma zajawkę na to co na granicy fizyki, filozofii i SF, taki amerykański Dukaj (gdzie np. Perfekcyjną niedoskonałość
@Justycjariusz: oooo Slepowidzenie! Kupiłem kiedyś z ogromnymi oczekiwaniami po kilku recenzjach. Zepsulem sobie tylko wakacyjne czytanie :P bylo to moje pierwsze hard si-fi, nie dotrwalem do konca...
Moze cos polecisz z podobnego gatunku ale bardziej przystępne?
ale nie każda książka musi być o świecie w którym się dzieje, autor może np. skupić się na przemianie bohatera


@Dijuna: No to jak książka jest o przemianie bohatera to po co komplikować kwestie, które nie są istotne w tej przemianie? Jak autor pisze książkę, w której ważne są relacje między bohaterami, to po co wrzuca pojęcia czy wydarzenia, które w tych relacjach nie są ważne, a jednocześnie dodaje je w
no to przecież jest pełno książek dla każdego i dlatego każdy ma innych ulubionych autorów, tak samo jak z grami.


@Dijuna: Sorki, ale nie wiem o co Ci tutaj chodzi xd. Jakbym ograniczał się do ulubionych autorów to od dzieciństwa niczego nowego bym nie czytał. I skąd mam niby wiedzieć, czy ktoś mi podpasuje póki nie przeczytam jego książek?

I pies już trącał te Niebo, tak jak napisałem, Watts umiał nawet
@rudy2007: No to gratuluje czytania autorowi w myślach xd. Skoro rzeczy te nie zostały wyjaśnione to rozumiem, że Twoje "nie miałem problemu ze zrozumieniem" jest na takiej zasadzie jak przeciętny katolik rozumie co to Trójca Święta ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Justycjariusz: no kurła nic nie bylo, wymyśliłem sobie bo chcę się poczuć mądry. Chociaż jestem głąbem. Dawno temu to czytałem ale aż odpaliłem bo może mi się wydawało. Ale nie. xD Niebo - sam napisałeś, że było wyjaśnione. A że nie w stylu - dzieciaczki tu jest Niebo, powstało wtedy i wtedy, działa tak, tak i jeszcze tak, i tam sobie jest pani mama to dla mnie lepiej, ja sobie lubię
Niebo - sam napisałeś, że było wyjaśnione.


@rudy2007: Nie napisałem tego.

Z przytoczonego przez Ciebie wyjaśnienia Big Bena nic nie wynika. Projekcja przedstawiała nicość. Okej, to jest do zaakceptowania w momencie gdy tam lecieli, jak czytelnik jeszcze liczy że to będzie wyjaśnione. Ale wyjaśnione nie zostało. Po prostu do końca książki nie zostało wyjaśnione co to było. Mylisz niejasny opis wyglądu zjawiska z fabularnym wyjaśnieniem co to, przez kogo i po