Wpis z mikrobloga

Moja psychoterapeutka (chodzę od października) jest w ciąży i przyjmuje w gabinecie do końca maja. Stoję przed wyborem:
1. Kontynuacja u niej - czerwiec, lipiec przez skype, później 2-3 miesiące przerwy, powrót na skype lub do gabinetu, ale nie wiadomo kiedy, bo wszystko zależy od maluszka.
2a. „Przekazanie mnie” innemu terapeucie - informacji na mój temat itd.
2b. Rozpoczęcie „na nowo” u innego terapeuty.

Wstępnie zdeklarowałam się na pierwszą opcję, ale nie jestem przekonana. Był ktoś w podobnej sytuacji i odbywał „spotkania” przez skype? Jak wrażenia?

Mówiłam jej o swoich obawach na temat tego rozwiązania i samej przerwy w ogóle. Uspokajała, że przerwa czasem skłania pacjentów do rozwojowych zachowań, niektórzy faktycznie nie wracają, ale że to też nie zawsze jest złe, a w moim przypadku nie ma ryzyka powrotu do niepożądanych zachowań, bo takich zachowań w zasadzie nie ma, tylko „żyję w świecie przekonań, które różni ludzie we mnie wpajali” i stąd moje trudności.
Tak czy siak, nadal się zastanawiam, która opcja najlepsza ¯_(ツ)_/¯
#psychologia #psychoterapia
  • 1
@makeitstop: Jeżeli żyjesz z przekonań które wpajali do Ciebie różni ludzie to warto poznać różne poglądy, by zacząć być niezależnym. Problem się zaczyna wtedy gdy zaczęłabyś jak chorągiew wierzyć w każde powiedziane słowo terapeuty.

Jeżeli chodzi o skype to nie odbiega to za dużo od normalnych spotkań z psychoterapeutą.

Spotkałem się z wieloma psychoterapeutami którzy nawet nie próbowali mi pomóc, coś w stylu: ' idź pobiegaj' 'odnajdź w sobie siłę' 'wszystko