Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Piszę z anonimowych, bo chłopak może przeglądać mój profil, co prawda na wypoku go nie ma, ale mój login zna, a sprawa dotyczy właśnie niego.

tl;dr żalę się na kłótnie i problemy związkowe, nic ciekawego

W zasadzie nie liczę tutaj na nic, takie trochę #zalesie i #gorzkiezale

Często się kłócimy o debilne i nic nie znaczące sprawy, ale ciężko tego uniknąć. Za to kiedy się nie kłócimy mam wrażenie, że to mój ideał. Wczorajsza sytuacja znów napawa mnie wątpliwościami co do naszego związku.
Jesteśmy razem od blisko 2 lat. Mieszkamy razem, prowadzimy wspólne finanse itd.
Sytuacja z wczoraj:
Wraca do domu od mamy, której kosił trawę ja oglądałam serial. Zastopowałam, spytałam co u mamy czy jest głodny i chciałby coś zjeść jak po pracy itd, odpowiedział, usiadł, wziął telefon i przegląda, no ok. Włączyłam dalej serial i oglądam. Wysyła mi obrazek na messengerze, gdzie dziewczyna denerwuje się na chłopaka bo nie wraca na niego uwagi. Zastopowałam i pytam o co chodzi
Niebieski: No nie zwracasz na mnie uwagi
Ja: No ale jak?
N: Może powiesz co u Ciebie?
J: Kochanie, cały dzień byliśmy na messengerze, wiesz co się działo w pracy, niedawno przyjechałam, zjadłam, ogarnęłam tu trochę i oglądam House'a, nic ciekawego
N: Aha
Wstałam, podeszłam, przytuliłam, pokazuje mi obrazek coś o tym, że jak dziewczyna ma połowę cycków na wierzchu to facet jest zboczony, a jak facet ma penisa na wierzchu to nadal to on jest zboczony i pyta:
N: Jak to jest?
J: No a jak to jest, że Wy możecie chodzić bez koszulki, a my nie? Przecież jakbym wyszła bez stanika czy bez majtek to ja bym była zboczna
N: Aha, zaje.iście
J: O co chodzi?
N: O nic mi ku.wa nie chodzi, czemu się czepiasz!?
J: Nie czepiam się, chodź się przytul
N: To jak ja mam się opalać skoro nie wolno mi bez koszulki?
J: A kto powiedział, że nie wolno? To była tylko kontra. Nic mi do tego jak kto się ubiera.
N: No wiesz, mnie jednak obchodzi jak Ty się ubierasz (niebieski robi mi jazdy jak założę większy dekolt, w spódniczkach i tak nie chodzę a jak ostatnio zasugerowałam, że może założę do pracy to po pierwszej reakcji już odpuściłam)
J: No dobrze, wiem
N: Zaje.iście! Niepotrzebnie się odzywałem, teraz będziesz miała pretensje!
J: Ej o co Ci chodzi? Jakie pretensje? Czy ja coś mówię?
N: O nic
Wstał i poszedł. No i się później nie odzywał.
I zawsze to tak wygląda, jak trafię na dobry humor to pośmieje się ze mną, a jak nie to tak wyglądają nasze rozmowy.
Późnej staram się z nim porozmawiać czy nie uważa, że trochę przesadza z tymi reakcjami, że może można w inny sposób to standardowa rozmowa:
N: Tak, ty jesteś nieomylnym ideałem, a ja ku.wa wiecznie jestem ten zły i utrudniam nasz związek
J: Misiek, ale nie uważasz, że trochę Cię ponoszą czasami emocje? Krzyczysz na mnie bez powodu
N: Ja krzyczę? Aha. Zaje.iście
J: Dlaczego znów to ja muszę przychodzić i łagodzić sytuację?
N: Nie moja wina, że mi nie przechodzi tak szybko jak Tobie, no sorry
J: Ale jak nie załagodzę sytuacji to Ty się będziesz jeszcze cały jutrzejszy dzień gniewał
N: No tak, dobrze, że Ty wszystko naprawiasz
W zasadzie ja już się zamykam, bo dalej brakuje mi sił i z każdą kolejną kłótnią wymiana zdań jest coraz krótsza, już mi się nie chce. Wtedy on się denerwuje, że pewnie jestem pogniewana jak to hehe baba.
Ale kolejnego dnia ma dobry humor i jest do rany przyłóż, do tego zabawny, pomocny jeszcze gdyby nie ta ogromna zazdrość

I to tyle. Wyżaliłam się, nie wiem czy to moja #logikarozowychpaskow czy jego #logikaniebieskichpaskow czy po prostu #zwiazki
Chociaż na to ostatnie liczę najmniej, bo we wcześniejszych wyglądało to jakby... normalniej

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
  • 18
@AnonimoweMirkoWyznania: nie rozumiem was co jakiś czas przeglądam te anonimowe wyznania i ciągle ten sam schemat:
"jestem z totalnym dzbanem ale tak to juz widocznie jest w związku, hlip hlip"

Może ja mam jakieś inne standardy i żyje w jakieś bańce ale to co opisalas to dla mnie abstrakt. Nie rozumiem po co tkwicie w patologicznych związkach z #!$%@?, nie lepiej już być samemu?
@Mokrysiusiak3: ciężko się wyrwać, a raczej ciężko przeboleć okres po rozstaniu. od zawsze byłem samotnikiem i mimo, że dosyć szybko doszedłem do takich samych wniosków o których piszesz i w chwili zerwania byłem w 100% spokojny i pewny, to kolejne miesiące "po" były tragiczne. długo mi zajęło ponowne odnalezienie się w samotności w stopniu zbliżonym (bo jednak jak już posmakujesz fajnych rzeczy w związku, to to już nigdy nie będzie to
OP: @sp0q @Namarin Niebieski nie przegląda wykopu, ale wie, że ja mam tu konto i zna login, więc może czasem mnie skontrolować
@candys Trzeci akapit, wystarczy przeczytać ze zrozumieniem, ale jeśli lubisz to możesz współczuć, co kto woli. No mnie się chciało. :)
@snowek1337 Tak, masz racje, są określone sytuacje, kiedy ma gorszy humor, ale nikt na to nie wpłynie prócz niego samego - ot nałóg

Ten komentarz został dodany przez
@AnonimoweMirkoWyznania mam poważne wątpliwości co do sensowności tego związku. Może to dlatego, że mój związek obywa się bez takich jazd a może dlatego że moja siostra była W toksyczny związku z takim typem i nic z tego dobrego nie wyszło. I już pomijam to durne robienie gównoburzy po to by następnego dnia być cudem nad cudy. Uderza mnie jego chorobliwa zazdrość i ta reakcja na ubranie spódnicy. Ex siostry też miał takie
lara: nie słuchaj ludzi, dla których rozwiązaniem każdego problemu w związku to "to po co jesteście razem" "jak ci to przeszkadza to zerwij i znajdź kogoś innego" itp zwłaszcza, kiedy mowa o takich przypadkach, czyli kwestia długiej i poważnej rozmowy na spokojnie.

z tego co piszesz, wydaje się, że on czuje się niepewnie, jakby uważał, że ty jesteś lepszą "partią" niż on i to kwestia czasu, kiedy zostawisz go dla kogoś