Wpis z mikrobloga

Śmiertelne zastrzyki. Najbardziej nieludzka z metod?
Według badań najczęściej dochodzi do błędów przy uśmiercaniu więźniów zastrzykiem. Jak pisze Helen Prejean w książce „Przed egzekucją”, zabijanie zastrzykiem z trucizną jest popularną metodą ponieważ nie towarzyszą mu żadne widome oznaki bólu. Po raz pierwszy ten rodzaj kary dla skazańca zastosowano w stanie Oklahoma w 1977 roku. Prejean opisuję ją, zadając przy tym ważne i niepokojące pytania:

Czy przymocowywanie do stołu z rozłożonymi ramionami w oczekiwaniu, aż śmiertelna ciecz rozpłynie się po ciele, łagodzi lęk przed śmiercią tylko dlatego, że zabija substancja chemiczna zamiast prądu elektrycznego albo sznura? Najpierw działa pentatol sodu, powodujący, że traci się przytomność, następnie bromek pankuronium paraliżujący oddech, a w końcu chlorek potasu zatrzymujący akcję serca. Mamy tu do czynienia z wyrafinowanym oszustwem, żałosną maskaradą. Zabójstwo przedstawia się jako zabieg medyczny. Pielęgniarz naciera nawet ramię pacjenta alkoholem przed wbiciem igły, aby uniknąć zakażenia.

Spośród ponad tysiąca egzekucji dokonanych tym sposobem aż ponad 7% zostało sfuszerowanych, czyli 75 osób narażono na niepotrzebne cierpienie.

Z danych statystycznych wynika, że najbardziej humanitarną metodą, przy której praktycznie nie zdarzają się wpadki jest… rozstrzelanie. W ten sposób od 1890 roku uśmiercono 35 osób bez większych kłopotów. Nikt nie prowadzi jednak statystyk, dotyczących tego, jak taka praca wpływa na członków plutonu egzekucyjnego.
#zdrowie #medycyna #lekarz #leki #smacznego #historia pseudo #nauka #ciekawostki