Wpis z mikrobloga

fCzołgi powstające w III Rzeszy wyprzedzały swoje czasy. Ich rozwój jednak został zatrzymany na skutek zakończenia działań wojennych. Jak rozwijały by się, gdyby jednak III Rzesza nie upadłaby w 1945 roku?

W internecie możemy znaleźć wiele pomysłów na rozwój czołgów Niemieckich w alternatywnej historii, jednak owe rozważania pomijają najważniejszy czynnik definiujący rozwój broni pancernej, a mianowicie sytuację polityczną i wojenną.
Prawda jest taka, że w momencie, gdy to Rosjanie przejęli inicjatywę na froncie wschodnim, zaś alianci odcięli Niemców od strategicznych surowców i rozpoczęli bombardowania fabryk zbrojeniowych, dalszy realny rozwój czołgów w III Rzeszy przestał być możliwym. W zależności od alternatywnego scenariusza losów III Rzeszy będzie zależał dalszy rozwój ich broni pancernej. Wynika to z faktu, że przyszłe czołgi muszą być przygotowane na terenach przyszłych frontów i dostosowane do przeciwników z jakimi przyszłoby im się mierzyć. Rozważmy więc 3 scenariusze:

1. Niemcy zdołali zdobyć Moskwę. Rosja broni dojścia do Uralu. Zaatakowali także wyspy brytyjskie, gdzie napotkali opór ze strony Aliantów. Wojna trwa nadal na stabilnych frontach.
2. ZSRR zawiera sojusz z III Rzeszą przeciwko aliantom. Wojna trwa nadal z Aliantami, którzy dokonali lądowania w Europie i otworzyli front we Francji.
3. Alianci zawierają sojusz z III Rzeszą przeciwko ZSRR. W zimnej wojnie III Rzesza jest jednym z członków NATO (obozów zagłady nigdy nie było).

Kolejnym krokiem jaki należy wykonać przed snuciem fantazji, jest przeanalizowanie trendów rozwoju czołgów w III Rzeszy. Początkową koncepcją w Niemczech były szybkie tanie i lekko opancerzone pojazdy. Koncepcja oczywiście zakładała ciężkie czołgi w tym nawet z 80mm pancerzem, ale żaden z tych planów nie został wdrożony do służby. Od 1941 roku przewaga technologiczna ZSRR wymusiła na Niemcach budowę potężniejszych czołgów. Nastąpił wzrost opancerzenia oraz uzbrojenia kosztem szybkości poruszania się. Powstał także nacisk na stosowanie pochylonego pancerza.
W 1942 w armii niemieckiej istniało aż osiem różnych klasyfikacji czołgów, z czego pięć walczyło na froncie.
Tutaj szerzej pisałem o klasyfikacji czołgów w III Rzeszy i o tym jak one się zmieniały w czasie.
https://www.wykop.pl/wpis/19908829/mialo-byc-na-szybko-ciekawostkioczolgach-ale-wyszl/

Pięć różnych czołgów, wymagało pięciu różnych amunicji, przekładni, części do silników, układów jezdnych, kół, paliw i wielu, wielu innych. Strata jednej fabryki powodowała ogromne problemy w produkcji któregoś z czołgów. Logistyka dostarczania części zamiennych to był horror. Dużo łatwiej było pozyskać brakującą część z wraku niż z fabryki, co i tak było bardzo trudnym zadaniem. Z tego powodu rozpoczęto prace nad nowymi wersjami czołgów, które będą korzystały z wspólnych części. I tak powstał prototyp Pantery II o układzie jezdnym, silniku oraz przekładni wspólnym dla tygrysa.
Było to jednak niewystarczające, dlatego powstał program Entwicklungsserie, który miał na celu zestandaryzowanie wszystkich pojazdów, tak aby jak najwięcej posiadały wspólnych części. Mimo tego, program nadal zakładał 6 różnych klasyfikacji.
Pojazdy miały korzystać z bardzo wielu wspólnych elementów, co ułatwiało by ich naprawdę, oraz produkcję.
Czołgi planowano wdrożyć w 1946 roku, ale była to bardzo optymistyczna data jak na kraj przegrywający na dwóch frontach.

Program Entwicklungsserie nie tylko zestandaryzował wiele części pojazdów, ale także upraszczał ich konstrukcję zmniejszając czas ich budowy, koszta, zwiększał łatwość napraw i serwisowania. Czołgi były tak zaprojektowane, aby pozostawiać miejsce na przyszłe modernizowanie konstrukcji poprzez zwiększanie pancerza i siły ognia, a także stosowania ich jako platform bojowych pod inne rodzaje pojazdów jak: niszczyciele czołgów, mobilne artylerie, transportery, ciągniki, P-lot, itp. Rozpoczęto także projektowanie przyszłych rozwiązań w celu przesunięcia przekładni z przedziału kierowcy do przedziału silnikowego.

Byłby to z pewnością krok na przód w rozwoju czołgów niemieckich, ale pojazdy te nadal posiadałyby szereg wad takich jak: zbyt duże zróżnicowanie klas, wysokie koszta produkcji spawanych wież i kadłubów, które nie zapewniały odpowiednio opływowych kształtów, drogi i ciężki układ jezdny, bardzo wrażliwy na błoto, zwłaszcza zimą, gdzie zamarzłe błoto pomiędzy kołami skutecznie unieruchomiło pojazdy, oraz wysokie sylwetki i dużą wagę utrudniającą transport i pokonywanie przeszkód terenowych.

Co prawda Niemcy już podjęli działania poprawienia układu kół zmieniając zestaw 4 rzędów kół naprzemiennych
http://www.lonesentry.com/articles/ttt_tiger/ttt_tiger_fig1_suspension.jpg
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/94/47/c0/9447c0246852d01bd95a9e86a0e14551.jpg
na dwa w Panterze II i Entwicklungsserie Standarpanzer
https://qph.fs.quoracdn.net/main-qimg-abac3b79ad48bb2b4be5a7028765e659-c
(otwierać w nowym oknie) https://2.bp.blogspot.com/-kChxZMS97yA/WaQqJ9C5IJI/AAAAAAACIDA/YL793-zc3JwmuJthDyg7RG80Hu45va46ACLcBGAs/s1600/E-100%2Btank%2B%252823%2529.jpg

Po wojnie to samo ulepszone podwozie zastosowali Francuzi w swoich prototypach
(otwierać w nowym oknie) https://i.pinimg.com/originals/a8/46/cf/a846cfe2b3e5d54d38fb7bcb047c75f7.jpg
Jednak Francuzi szybko stali przed problemem, przed jakim stanęliby również Niemcy. Duże koła to mniejszy opór podczas jazdy, ale również wyższa sylwetka pojazdu. Zmniejszenie kół pozwalało również zmniejszyć wagę czołgu i zredukować szkodliwe działanie błota dostającego się pomiędzy koła.
https://c7.alamy.com/comp/DF5HNA/amx-50-tanks-in-the-muse-des-blinds-france-pic-4-DF5HNA.jpg

Takie samo działanie musieliby podjąć Niemcy. Może nawet przed rozpoczęciem produkcji z serii E.
Dlaczego? Duże koła miały być zastosowane także w pojedzie E-25
Jak i w E-10
Co w tym drugim uniemożliwiło wprowadzenie bocznych sponsonów (projekt przewidywał jednie skrzynie narzędziowe oraz z rzeczami żołnierzy zintegrowane z błotnikiem). Przy kołach o 33% mniejszych byłoby możliwe ich zastosowanie. Samych kół byłoby też więcej, co zwiększałoby amortyzacje podczas jazdy, a właśnie to przyświecało idei zawieszenia naprzemiennego. Dzięki gęstemu rozłożeniu kół chybotanie działa jak i całego czołgu było znacznie mniejsze.
(otwierać w nowym oknie) https://qph.fs.quoracdn.net/main-qimg-5ce5dc5f5aec668ec8f3ed73c3bcd0ab-c
Z drugiej jednak strony mniej kół to mniej osi, a więc więcej wolnego miejsca w czołgu, ale o tym rozpisze się zaraz.

Francuzi w końcu zrezygnowali z przekładanych kół. Pomimo zmniejszenia były nadal cięższe niż standardowe podwozie Christiego jakie stosowali Rosjanie i Amerykanie. Oprócz tego było trudniejsze w utrzymaniu i naprawie. Posiadało jednak jeszcze jedną wadę.
Zerknij ponownie na obraz kół E-100, który jest 5 obrazków wyżej. Cała powierzchnia pomiędzy nimi jest wypełniona osiami zawieszenia. To wymagało podwójnej podłogi i tym samym zwiększenia wysokości pojazdu. Rosjanie i Amerykanie tak projektowali wnętrze czołgów, aby owe osie przebiegały w miejscach, gdzie nie będzie im przeszkadzało wyposażenie czołgu, w tym siedzenie kierowcy i silnik. W niemieckim zawieszeniu nie było to możliwe, gdyż pomiędzy osiami nie było miejsca na cokolwiek.
Przekrój Pantery i zdjęcie osi w panterze II. Zwróćcie uwagę na podwójną podłogę. Gdyby ją zlikwidować dolna przednia płyta w kadłubie byłaby o 1/3 niższa. To samo dotyczy bocznej i tylnej płyty pancernej. To oszczędność materiału i kolejne zmniejszenie wagi.
A tu przekrój T-34. Zauważcie jak osie są wciśnięte w różne wolne miejsca w czołgu.
Brytyjczycy ten problem ominęli stosując wózki jezdne w swoich powojennych czołgach.
Sens stosowania układu naprzemiennego ostatecznie pogrzebała stabilizacja armaty.

No dobra, obniżyliśmy czołg o jakieś 30 cm, to niewiele. Racja, ale zmniejszając oś kół obniżymy sylwetkę czołgu o drugie tyle, a to już ponad pół metra mniej. Kolejnej redukcji można dokonać poprzez zmniejszenie wysokości silnika.
Zobaczcie na silnik pantery
Czego byście się pozbyli? A no dwóch filtrów powietrza na jego szczycie. To wymaga przeprojektowania silnika....albo komory silnikowej.
Widzicie, gdyby Niemcy walczyliby po stronie ZSRR z pewnością skorzystaliby z niższych silników rosyjskich, a z czasem stworzyliby ich własne wersje. Obniżenie kadłuba wówczas nie byłoby problemem. W przypadku wstąpienia do NATO nie byłoby potrzeby obniżać czołgu (trwa zimna wojna, więc czołgi nie są za bardzo testowane w boju przeciwko równorzędnym przeciwnikom ) i minęłoby wiele lat nim dokonaliby takich zmian. Z kolei w przypadku walki po stronie aliantów trzeba byłoby obniżyć czołg jak najszybciej przy jak najmniejszych kosztach. Zrobiliby więc to co zrobili amerykanie, a więc wtopiliby kształt silnika w pokrywę przedziału silnikowego. Taki scenariusz obrał Serb jeden z twórców gry #wot, dla której zaprojektował czołg E-50 Aufs. M. Sposób w jaki obniżył kadłub jest bardzo przemyślany i jak najbardziej wiarygodny (obniżenie uwzględnia możliwość maksymalnego obniżenia przedziału silnikowego, który to w panterze wymuszał określoną wysokość).
Pokrywa silnika pantery
Pokrywa silnika fikcyjnego E-50 Aufs. M
Zwróćcie uwagę na klapę nad silnikiem, która wystaje ponad wysokość pancernego sklepienia, dając silnikowi dodatkowe centymetry miejsca, bez zwiększania wysokości całego pojazdu.
Kolejną rzeczą, która czyniła zbyt wysokimi Pantery i Tygrysy był przedział kierowcy. Po usunięciu przekładni z przodu nie byłoby problemu aby kierowca zajmowałby pozycję pół-leżąca, zamiast pół-siedzącej.
Te sztuczki można było zastosować we wszystkich przyszłych czołgach III Rzeszy, ale skupię się tylko na rozwoju tygrysów i Panter.

Kolejnym elementem, który pozwoliłby obniżyć czołgi był właz dowódcy, który wystając ponad wieżę stanowił dobry punkt obserwacyjny dla dowódcy, jak i słaby punkt, przez który może wedrzeć się do środka pocisk. Niemcy już w drugiej połowie wojny zmienili garnkowate włazy, na kopułowe.
Garnkowy właz na wieży Pantery Aufs. D
(otwierać w nowym oknie) Pół-garnkowy właz dowódcy. Zaokrąglony szczyt sprzyjał odbijaniu się pocisków.
W pełni kopułowy właz Pantery Aufs. F.
Dalsze obniżanie włazu było zatrzymane przez kształt wieży, który ograniczałby pole widzenia. Dlatego też Niemcy planowali wprowadzić odlewane wieże dla wszystkich swoich przyszłych czołgów. płaski wlaz zastosowano np. w odlewanej wieży leoparda. Wyobrażenie o tym jak takie wieże mogłyby wyglądać daje nam projekt wieży czołgu (otwierać w nowym oknie) Lowe, powojennego projektu (otwierać w nowym oknie) Indenpanzer tutaj zrekonstruowanego przez Word of tanks.
(otwierać w nowym oknie) https://i0.wp.com/www.worldoftanksinfo.be/wp-content/uploads/2017/01/ff29670b3fac264025ab4c40c5c2ae34.jpg?fit=1684%2C730
czy nawet Panzer 58.
Ibm bardziej opływowa wieża tym niżej może być osadzony punkt obserwacyjny na niej, gdyż krawędzie wieży nie ograniczają pola widzenia.

Przyszła wieża pantery nie zyskałaby wykuszu z tyłu wieży tak jak to zobrazowano w grze Word of tanks, czy w wielu innych koncepcjach
https://orig00.deviantart.net/2962/f/2014/030/1/7/panzerkampfwagen_panther_iii_a_by_someone1fy-d74ca3v.jpg
Niemcy wykusz wieży zastosowali wyłącznie w tygrysie II i w jego następcach jak E-75, czy E-100. Jeszcze przed końcem wojny rozpoczęły się teoretyczne prace nad systemem wspomagania ładowania i właśnie to by była przyszłość następców pantery.

Omówiłem różne problemy przyszłych czołgów III Rzeszy, ale dość ogólnikowo bez osadzania w czasie, więc teraz to uporządkuję.

W 1945r na front wschodni wyjeżdżają pierwsze T-44 oraz IS-3. Niemieckie armaty 88mm byłby w stanie zniszczyć oba czołgi, ale w przypadku IS-3 wymagałoby to zbliżenia się na bliski dystans i celowania we właz kierowcy, dolną część jarzma, lub spoiny łączące obie górne płyty na nosie szczupaka (w pierwszych egzemplarzach były one bardzo słabe). Czołgów tych nie byłoby dużo, ale i Niemcy nadal głównie dysponowaliby w czołgami wyposażonymi w niewystarczajacą armatę 75mm. Zakładając, że napaść III Rzeszy na ZSRR nie okazała się totalną klapą Niemcy już do użytku wprowadzają Pantery II, a pod koniec roku ich nowszą wersję E-50. Zarówno E-50 jak i E-75 nie różniłyby się w sile ognia i opancerzeniu od Panter i Tygrysów II. Śmiem wręcz twierdzić, że przedni pancerz E-75 mógłby wynosić 80mm (tyle co u pantery), zaś E-75 120mm (tygrys miał 150mm). Przednie płyty byłby jednak lepiej skontrowane, zwiększając ich ochronę efektywną. Niewiele pierwszych E-75 otrzymałoby armatę 128mm, lub 105mm. Większość musiałaby się zadowolić 88mm. Z tego powodu armata 88mm nie starczyłaby dla wszystkich E-50, gdzie część otrzymałaby armatę 75mm (standardowe działo z pantery).
Czołgi superciężkie w ogóle by nie trafiałby na front wschodni, chyba, że E-100 w odchudzonej wersji. Bardziej się jednak opłacałoby wysłać E-75 uzbrojonego w armatę 128mm. Myślę wręcz, że te czołgi w ogóle by nie powstały, bo po co skoro się wygrywa. W niemieckich czołgach standardowym wyposażeniem są celowniki stereoskopowe,a pojazdy otrzymują mocniejsze silniki i bardziej niezawodne układy napędowe. Jednak główny nacisk jest na produkcję E-25, którego można produkować masowo. Rosjanie bardzo szybko wprowadziliby T-44 przezbrojony w 100mm armaty (takowy powstał już na przełomie 1944-45 i był prototypem T-54), oraz IS-4, lub IS-6. W dodatku alianci wprowadziliby takie pojazdy jak (otwierać w nowym oknie) T-29, Patton jumbo, T-95, (otwierać w nowym oknie) Tortoise, czy centuriony. W 1946-47 kolejne wersje E-50 i E-75 zgodnie z przedwojennym planem miałby przekładnie przesuniętą do tyłu, co pozwoliłoby na pogrubienie pancerza przedniego, a także przezbrojone odpowiednio w armatę 88mm i 128m. Jeśli wcześniej czołgi superciężkie nie powstawałby, tak teraz Niemcy potrzebowaliby ich bardzo. Ze względu na wdrożenie już standard-panzerów budowa mausa nie miałaby sensu, dlatego powstawałby E-100 w kształcie jaki miał powstać w pierwotnym założeni, a więc z wieżą podobną do Tygrysa II.
To jednak na front zachodni. Na wschodnim waga E-75 stanowiłaby ogromny problem, a co dopiero ważącego prawie 2 razy więcej E-100. Ale i to Niemcy przewidzieli przed końcem wojny. Stworzyli koncepcję tygrysa weserhütte. Miał być to E-50 z wieżą E-75 wyposażoną w armatę 128mm. W planach istniała także wersja niszczyciela czołgów na podwoziu E-50 z 128mm armatą, lub 105mm.

III Rzesza mogłaby się starać, ale i tak tą wojnę musieliby przegrać. Walka na 2-3 frontach, bunt społeczny na wszystkich podbitych terenach i do tego dochodzi jeszcze amerykańska broń jądrowa.
Doktryna niemiecka zakładała wprowadzać nową wersje czołgu w każdym nowym roku. Ich sytuacja wymuszałaby w dalszym ciągu budować coraz potężniejsze armaty i pancerze, ale ich pojazdy osiągnęłyby już masę krytyczną. W II połowie 1947 roku zaczęto by wprowadzać odlewane wieże, a tym czasem ruszyłby program projektowy nowych mniejszych standardpanzerów. Na front zachodni trafia T32, zaś M46 Patton już pod koniec tego roku mógłby zyskać wersje M47 Patton, lub podobną. Jumbo pershing, który do tego czasu zyskałby lepszą armatę i silnik byłby zastępowany wraz z T29/T34 przez T-32. Rosjanie doskonaliliby swoje T-54 i ISy tak samo jak w naszej rzeczywistości, ale produkowaliby ich dużo więcej nie tracąc sił na przestarzałego T-34.
Na polu bitwy coraz większą rolę zaczęłyby odgrywać pociski rakietowe, oraz kumulacyjne, które zresztą pojawiły się u Niemców jeszcze w trakcie wojny w naszej rzeczywistości. Myślę, że nowe pojazdy ograniczyłby się do trzech podstawowych modeli: Czołg ciężki,średni i lekki.
Nowe pojazdy miałby odlewane wieże, lekki może i nawet kadłub, układ kół Chrystiego, taki jak w Rosji i USA. Odchudzony pancerz z tyłu i po bokach (a przynajmniej boczne dolne płyty) zostawiając go sobie głównie z przodu. Wysokość i masa uległby zmniejszeniu.
Czołg lekki posiadałby armatę 88mm lub krótką 105mm. Przypominałby Ru 251.
Czołg średni wyglądałby bardziej jak prototyp leoparda B wyposażony w armatę 105mm i z pancerzem 100-120mm na górnej płycie i do 200mm na jarzmie. Mógłby ważyć 40-45 ton.
Czołg ciężki przypominałby raczej leoparda A na sterydach. Nie wykluczone, że pokusiliby się na nos szczupaka jak w czołgach IS-3
Wdrożenie tych pojazdów mogłoby jednak nie nastąpić, bo Niemcy by przegrali wojnę.
Inną opcją jest, że do razu postawiliby na lekkie tanie i szybkie pojazdy wyposażone w rakiety oraz potężne pociski kumulacyjne. Wówczas otrzymaliby coś bliższego Leopardowi - szklaną armatę.


Takich rzeczy jednak nie buduje się w wojnie defensywnej.

A Gdyby ZSRR zawarłoby ponownie sojusz z III Rzeszą po bitwie o Moskwę? W sumie zastanawia mnie co mi po głowie łaziło, gdy uznałem ten scenariusz za możliwy. No cóż, ale już założyłem, więc rozważmy to. Tygrys I i Pantery spokojnie by wystarczałby, zaś Tygrys II by się prędko nie pojawił. Podobnie jak Amerykańskie i radzieckie odpowiedniki. alianci szybko zostaliby wyparci ze Francji, a następnie dokonano by inwazji na wyspy brytyjskie. Po tym walka przeniosłaby się w powietrze i na Atlantyk. Rozwój czołgów by spowolnił. Powstawałyby konstrukcje nie cięższe niż 45 ton. służące do obrony własnych granic w razie inwazji. Czołgi w tej wojnie zostałby bardzo zaniedbane, na rzecz rozwoju marynarki i lotnictwa. Chyba, że sojusz byłby niepewny i Niemcy inwestowaliby w czołgi na wypadek ponownej wojny z ZSRR. Rosja swój rozwój broni pancernej spowolniłaby tylko trochę w stosunku to co było w rzeczywistości.

I w końcu ostatni scenariusz. Gdyby III Rzesza przyłączyłaby się do aliantów i nastąpiłoby zawieszenie broni? USA zablokowałaby Niemcom możliwość budowy ciężkich pojazdów. Nie wiem czy mogliby nawet liczyć na E-50. Aby nie jeździć Pz IV i Shermanami Niemcy pewnie zaczęliby konstrukcję nowego czołgu średniego, nie cięższego niż 40 ton. Ich czołg mógłby przypominać Szwajcarskie czołgi jak KV-30, czy [PZ 58](https://c1.staticflickr.com/8/7213/7306
orkako - fCzołgi powstające w III Rzeszy wyprzedzały swoje czasy. Ich rozwój jednak z...

źródło: comment_bBFVw6sgJYHrIIFmHRIREMMPRcVL7eVX.jpg

Pobierz
  • 50
@cbt57: W 1941 roku ZSRR miało lepsze czołgi, bardziej zaawansowane. KV-1, KV-2 i T-34 przeciwko Pz III (gdzie najbardziej zaawansowana była wersja F) i Pz IV (gdzie najbardziej zaawansowana była wersja F1). Po starciu z sowietami natychmiast zaczęto opancerzać czołgi i przezbrajać w potężniejsze armaty. Wtedy to rozpoczął się wyścig pancerz-armata, który trwał aż do końca wojny.
@cbt57: W takim razie co powstrzymywało czołgi niemieckie w bitwie pod Rosieniami jak nie przewaga technologiczna Zsrr? "Następnego dnia pojedynczy ciężki czołg KW-2 na skrzyżowaniu w pobliżu Rosieni zdołał odciąć jednostki niemieckiej 6. Dywizji Pancernej, które wcześniej ustanowiły przyczółki na Dubissie. Czołg ten powstrzymywał atak niemieckiej dywizji przez cały dzień, będąc cały czas atakowany przez różnoraką broń przeciwpancerną, aż w końcu skończyła mu się amunicja".
@cbt57: Sherman był tak awaryjnym sprzętem, że na jego znaczenie w trakcie IIWŚ miała wpływ tak mega masowa produkcja i ilość tego bedziewia na polu walki.

Gdyby były awaryjne, to nikt by ich nie produkował. Czołg był tani, prosty i szybki w budowie. Psuł się, to naprawiałeś popsutą część lub brałeś z innego czołgu. Byle John czy Wołodia był w stanie naprawić Shermana czy T-34.

Awaryjne i drogie były Tygrysy I
dzieś znaleźć więcej info o czołgach żyrafowych? Pomysł wystawienia samej armaty przy schowaniu kadłuba wydaje się bardzo dobry, a nikt z takich czołgów nie korzysta. Problemy z odrzutem?


@B44M: Można, trzeba tylko poszukać. Mam jednak zamiar opisać dokładniej ten rodzaj czołgów. Pierwsze takie powstały w Anglii w czasie II wojny światowej. Były to tankietki, lub lekkie czołgi, a na żurawiu miały zamontowane tylko karabiny maszynowe. PO wojnie koncept rozwijano w USA,
@orkako: jeden drobny zarzut do ostatniego komentarza:

W pierwszych wersjach T-34 czołg w ogóle nie posiadał sprawnych wyciągów powietrza w przedziale bojowym. Czołgiści aby się nie podusić w trakcie prowadzenia ostrzału, musieli otwierać włazy wieży. Z tego powodu Niemcy te czołgi przezwali "Mickey Mause".


wieża z takimi włazami była używana od 43 roku, więc nei jest to taka wczesna wersja, wcześniej właz był trapezoidalny, duży i pojedynczy ;)
@orkako: Warto wspomnieć, że radzieckie konstrukcje były najlepszymi przez 20 kolejnych lat po wojnie. Pierwsze MBT zachodu nie miały szans z t-64 i t-72.
O ile bitwy pancerne podczas wojny Naziści vs Sowieci były mocno wyrównane, ponieważ z obu stron były różne konstrukcje tak alianci z zachodu nie mieliby żadnych szans na polu bitwy aż do 1945 (nadrabiano lotnictwem) i to prawdopodobnie powstrzymało dalszy ciąg wojny z Rosjanami oraz pomoc Polsce
@orkako: Racja, ale awaryjność sowieckich czołgów wynikała w dużej mierze z fuszerki przy produkcji i złej obsługi maszyn przez źle przeszkolone załogi.


Dobra walka z mitami odnośnie "gównianych" konstrukcji z Rosji. Można przyznać, że w porównaniu z zaawansowaniem Tygrysa czy Pantery była bieda, ale radzieckie czołgi w niczym nie ustępowały Shermanom czy Cromwellom, a zwyczajnie było pełno załóg z badziewnym wyszkoleniem.

Po każdej stronie konfliktu nie brakowało też asów pancernych, którzy