Wpis z mikrobloga

Ale wzięlo mnie na wspomnienia.

Rok 2011, wakacje, po nich zaczynam naukę w liceum, a że leń here, to nie pracowałem w czasie wolnego tylko siedziałem przed kompe, bo zamulać lubię do dziś. W mojej wiosce otworzono kilka lat wcześniej świetlicę wiejską i tak sie złożyło, że założono tam też internet, więc pomyślałem, że wypadałoby tam iść, zobaczyć jak wygląda ta namiastka internetowej kafejki w mojej wsi. Pierwszego dnia pobrałem tam wszystkie odcinki pierwszego sezonu Gry o Tron.

I tak zniknąłem na dwa tygodnie, oglądając i czytając jednocześnie. 2 tygodnie i wszystkie tomy aż do Tańca ze Smokami wchłonąłem (bez TzS, bo to chyba zimą 2011 wyszło w Polsce).

Blind Guardian + Gra o Tron, potem rowery z kumplami, gierki wieczorkiem (jakieś Dragon Age na kiju, Original War). Już wtedy w wiosce nie było sklepu, więc musiałem na rowerze zapieprzać do wsi obok po pićko i lajony, a wracając zawsze wstępowałem do znajomego, czasami jechałem z nim na pole, pomagać w różnych pracach. Stamtąd mam jedyne zdjęcie siebie pracujacego, gdy to stoję na przyczepie ciągnika i trzymam widły z nabitym na nie sianem (oczywiscie miałem problem z uniesieniem tego XD).

Tego roku, wakacje 2011, odkryłem magię gier karcianych, jeździłem an rowerowe wycieczki z grupą znajomych, graliśmy też w "państwa". Rysowało się na piachu koło, dość duże. Dzieliliśmy je na równe części, zazwyczaj na 4, bo więcej dzieciaków w wieku zbliżonym do mojego nie było. Na środku okręgu leżała piłka. Jedna osoba, wybrana za pomocą wyliczanki mówiła "wywołuję wojnę z..." i tu padała nazwa państwa, w które wcielał się jeden z graczy. Ten, z którym wywołano wojnę podbiegał do piłki, reszta w tym czasie uciekała jak najdalej. I kiedy złapał piłkę w ręce, reszta musiała przestać uciekać. On rzucał piłką w któregoś z graczy i jeśli tamten dostał, a piłka nie została przez niego "przejęta", tracił skrawek terenu, który za pomocą kijka można było odebrać. Ale jeśli gracz nie trafił piłką, ten, który wybierał "rzucającego" odbierał mu częśc terenu.

I to była jedna z naszych gier, był jeszcze "chowak-kopak", jakieś gry terenowe z kijami, nocki RPG, gdzie wcielaliśmy się w role, robiliśmy stroje i bronie, a następnie spędzaliśmy czas przy ognisku, atakując orków i inne elfy xD

Strzelaliśmy też z łuku na odległość, z kuszy na ziemniaki, którą zrobił tata kumpla.

Dzisiaj nadal spędzam z tymi znajomymi czas, wszyscy się zmieniliśmy, ale to tylko 7 lat. Nadal, gdy słyszę "Blind Guardian" mam w głowie "musisz przeczytać GoT od nowa". Wszystkie zabawy zastąpiliśmy posiedzeniami przy wormsach/heroes'ach,
grach karcianych jak poker czy Munchkin/Łotry. Ciągle dochodzą zresztą nowe. Dzisiaj zamiast tymbarków pijemy alkohol (ja Karmi, bo jak byłem dzieckiem moja babcie zawsze kazała mi kupić w sklepie "piwo karmelkowe" i tak jakoś mam sentyment od tego smaku). Dzisiaj każdy z nas ma prawo jazdy, więc jeździmy wszędzie samochodem, czy to do kina na filmy o superbohaterach, czy na jakieś pizze/burgery. A wakacje spędzamy w pracy, czasami spotykając się wieczorami.

I wiem, że wspomnienia z dzieciństwa zawsze będą ze mną, a za siedem lat równie dobrze wspominać będę to, co mam teraz. I to jest cudowne :3


#wakacje #wspomniania #dziecinstwo #grybezpradu #gry #ksiazki #gownowpis #nostalgia #chwdp #bociany