Aktywne Wpisy
mirko_anonim +17
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Budze sie rano, slysze ze niebieski na callu, pic mi sie chce, wiec ide do salonu biore wode, podchodzę by sie przywitac, chce mu dac buzi w glowe, jestem juz blisko i jeeeeeeeeb xD #!$%@?ł mnie ręką na ziemie. Ja nie wiem o co chodzi, ten przerazony, ze on jest NA KAMERCE... A ja jestem naga, bo sypiam nago xD
No czulam sie mega zle, poszlam do sypialni siedziec
Budze sie rano, slysze ze niebieski na callu, pic mi sie chce, wiec ide do salonu biore wode, podchodzę by sie przywitac, chce mu dac buzi w glowe, jestem juz blisko i jeeeeeeeeb xD #!$%@?ł mnie ręką na ziemie. Ja nie wiem o co chodzi, ten przerazony, ze on jest NA KAMERCE... A ja jestem naga, bo sypiam nago xD
No czulam sie mega zle, poszlam do sypialni siedziec
Metylo +394
tak widzę większość "wyborców" konfederacji i połowę tagu #nieruchomosci
Aktywne Znaleziska
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
"Dyspensa na grilla [FELIETON]
15/05/2018 Felieton
Nie wiem, ilu z Państwa skorzystało z majówkowej dyspensy na spożywanie w piątek 4 maja pokarmów mięsnych z okazji długiego weekendu i towarzyszącej mu tradycji rozpoczynania sezonu grillowego, ale ta okazja na decyzję o dyspensie wydaje się wielce kuriozalna, jeśli nie wprost śmieszna, a zmobilizowała biskupów w ponad dwudziestu diecezjach. No cóż, nasi pasterze za wszelką cenę chcieli zrobić ludziom dobrze, a bez mięsa, jak widać, jest to niemożliwe. Widocznie nawet biskupi rozumieją, że do prawdziwej gorzały potrzebna jest prawdziwa zagrycha. Taki to już polski obyczaj. W zasadzie to nie ma o co rozdzierać szat. Miało być swojsko i było swojsko. Lud na pewno się ucieszył. Choć ludowi do uciechy nie są potrzebne żadne dyspensy. Wszak dziś mało kto już słucha księdza. Każdy jest mądry po swojemu. Do tej ludowej mądrości dostosował się doskonale arcybiskup Hoser, uzasadniając celowość dyspensy słowami na poziomie lumpów z puszką piwa: „Pan Jezus też grillował rybkę. Jak wiadomo. Można też warzywko”. Szkoda tylko tego międlenia chrześcijaństwa, które przez takie decyzje i takie wypowiedzi stacza się w banał.
Tak jak stacza się w banał cały system wychowawczy III RP, niezależnie czy dotyka go swą ręką Kościół, czy zarządza nim państwo pod wodzą liberalnej Platformy albo ultrakonserwatywnego PiS-u. Jeden pies. Jeśli matura, to znaczy egzamin dojrzałości, z języka ojczystego miałaby być, jak mówią znawcy, że była kiedyś, aktem samostanowienia ucznia o sobie, o swojej dojrzałości intelektualnej, moralnej, społecznej, to wspólnym wysiłkiem wszystkich sił społecznych i politycznych przestała nim być i nic nie zapowiada, aby znowu się nim stała. Wspominam z nieukrywanym rozrzewnieniem tematy maturalne z czasów, kiedy rządzili Polską przeciwnicy Żołnierzy Wyklętych. I o wszystkim trzeba było pisać z pamięci na kilka, a niekiedy kilkanaście stron. A jakie były tematy – mobilizowały umysł, organizowały system wartości młodego abiturienta. Dla przykładu: „Człowiek i jego świat wartości w literaturze polskiej średniowiecza, odrodzenia i baroku. Jaki jest Twój stosunek do dziedzictwa tych epok?”, albo: „Dom zawsze powinien ustępować krajowi. Rozwiń słowa Juliana Ursyna Niemcewicza w odniesieniu do literatury polskiej wybranej epoki”, „Piękno i wartości duchowe w życiu ulubionego bohatera literatury współczesnej”, „Nie każdy ślad można zatrzeć. Wojna w literaturze i filmie – refleksje współczesnego odbiorcy kultury w 50. rocznicę września”.
Najpierw, żeby taki temat zrealizować, trzeba było dużo wiedzieć, pamiętać, znać na pamięć cytaty. Ale szkoła kończąca się maturą wiedziała, że chce wykształcić inteligenta, kogoś, kto nie gardzi nauką, kto lubi się uczyć, kto wie, po co się uczy. Dziś, kiedy rządzą miłośnicy Żołnierzy Wyklętych, wystarczy napisać małą prackę na 250 słów na temat, który nie zaangażuje ani zmysłów, ani umysłu, ani woli, ani uczuć, który nie poruszy ani porządku moralnego, ani społecznego, ani narodowego, a tym bardziej ogólnoludzkiego w człowieku. No bo na ile może zaangażować 19-letniego człowieka temat z tegorocznej matury z języka ojczystego, który brzmiał: „Tęsknota – siła niszcząca czy budująca ludzkie życie?” z dołączoną ściągawką z „Lalki” B. Prusa. Jakie potencje można takim tematem uruchomić w człowieku, do jakiego aktu samostanowienia o sobie go doprowadzić? Chyba tylko, żeby po takiej maturze się upić pod wysmażoną wyśmienicie w piątek karkóweczkę.
Wiesław Kopeć "
Tekst dostępny tutaj: http://www.tp.com.pl/felieton/dyspensa-na-grilla-felieton.html
#gruparatowaniapoziomu #plock #zalesie #matura
Słyszałem to od nauczycieli geografii, historii, matematyki, angielskiego w liceum.
Ziew.
Ta matura pod klucz to wymysł bodaj Giertycha, jeśli nie jeszcze Handtkego, została utrzymana przez Platformę przez osiem lat. Zwalanie winy na obniżenie poziomy "bo
Komentarz usunięty przez autora