Wpis z mikrobloga

Od trzech lat czekam aż mój cytryniec chiński da owoce.
W tym roku tak pięknie zakwitł, że mówię "no nie, z tylu kwiatów to już musi się coś zawiązać". A że Zimna Zośka była w tym roku niezwykle łaskawa to tym bardziej.
No i idę ostatnio oglądać i nic, ani kwiatków, ani owocków. No ani pół zawiązka. Zero. Null.

Bądź mną i doczytaj, że cytryniec jednak nie występuje tylko w wersji jednopiennej tak jak początkowo myślałaś.

Po analizie okazało się więc, że mam pięknego... chłopca, któremu nie były dane segzy.

Dobrze, że z cytryńcem jest trochę łatwiej i mogę po prostu kupić w sklepie jakąś duperkę dla mojego Cytrona XD
Mam nadzieję że za rok się wygrzmocą za wszystkie czasy i dadzą mi piękne, czerwone grona.

Poniżej zdjęcie cytryńca z owocami. Oczywiście nie mojego, bo mój jak już wiemy nie zaruchał.

Jak są tu podobne ofiary losu do mnie, to w pierwszym komentarzu daję foty jak rozróżnić chłopa od baby.

#ogrodnamy #ogrodnictwo #rosliny
n.....a - Od trzech lat czekam aż mój cytryniec chiński da owoce.
W tym roku tak pię...

źródło: comment_AuIEDiBxUYiarybq9E0cnu00x2tR44t1.jpg

Pobierz
  • 7