Od trzech lat czekam aż mój cytryniec chiński da owoce. W tym roku tak pięknie zakwitł, że mówię "no nie, z tylu kwiatów to już musi się coś zawiązać". A że Zimna Zośka była w tym roku niezwykle łaskawa to tym bardziej. No i idę ostatnio oglądać i nic, ani kwiatków, ani owocków. No ani pół zawiązka. Zero. Null.
Bądź mną i doczytaj, że cytryniec jednak nie występuje tylko w wersji jednopiennej tak jak początkowo myślałaś.
Po analizie okazało się więc, że mam pięknego... chłopca, któremu nie były dane segzy.
Dobrze, że z cytryńcem jest trochę łatwiej i mogę po prostu kupić w sklepie jakąś duperkę dla mojego Cytrona XD Mam nadzieję że za rok się wygrzmocą za wszystkie czasy i dadzą mi piękne, czerwone grona.
Poniżej zdjęcie cytryńca z owocami. Oczywiście nie mojego, bo mój jak już wiemy nie zaruchał.
Jak są tu podobne ofiary losu do mnie, to w pierwszym komentarzu daję foty jak rozróżnić chłopa od baby.
W tym roku tak pięknie zakwitł, że mówię "no nie, z tylu kwiatów to już musi się coś zawiązać". A że Zimna Zośka była w tym roku niezwykle łaskawa to tym bardziej.
No i idę ostatnio oglądać i nic, ani kwiatków, ani owocków. No ani pół zawiązka. Zero. Null.
Bądź mną i doczytaj, że cytryniec jednak nie występuje tylko w wersji jednopiennej tak jak początkowo myślałaś.
Po analizie okazało się więc, że mam pięknego... chłopca, któremu nie były dane segzy.
Dobrze, że z cytryńcem jest trochę łatwiej i mogę po prostu kupić w sklepie jakąś duperkę dla mojego Cytrona XD
Mam nadzieję że za rok się wygrzmocą za wszystkie czasy i dadzą mi piękne, czerwone grona.
Poniżej zdjęcie cytryńca z owocami. Oczywiście nie mojego, bo mój jak już wiemy nie zaruchał.
Jak są tu podobne ofiary losu do mnie, to w pierwszym komentarzu daję foty jak rozróżnić chłopa od baby.
#ogrodnamy #ogrodnictwo #rosliny