Wpis z mikrobloga

Będzie krótko, bo szanuję Twój i swój czas.
Wiesz, czemu gracze mają problem z immersją? Bo nie są zakorzenieni w świecie; ich postaci - boskim darem dla tego pośledniego miejsca. Są ponad nim - nie uczestniczą w jego życiu. A przecież sedno życia w fantasy to wieś i tam powinniśmy wdrażać graczy w świat. To już koniec chłopomańskiego cyklu, więc tym razem - pomysły na sielskie przygody.

#naprawiamfantasy <- tag w którym zakorzeniamy bohaterów w świecie równie mocno, jak perz ukorzenia się w dobrej glebie.

Autorem pomysłu na ten wpis jest niezastąpiony i bardzo aktywny @jtank który skomentował TEN WPIS załączonym obrazkiem. Standardowo #rpg #grybezpradu i #gruparatowaniapoziomu

Zatem co może czekać naszych śmiałków na wsi? Zaczniemy od początku. Ale to nie będzie kolejny nudny wpis o jedzeniu - tym razem każdy miesiąc spróbujemy rozbić na trzy pomysły-zahaczki na przygodę. Może postaci liżą rany na wsi, może się ukrywają - niech wówczas też coś się dzieje!

1. Styczeń - miesiąc kiedy pracy z roślinami jest najmniej, co nie znaczy, że nie ma jej wcale - w przydomowych ogródkach można zaczynać sadzenie czosnku, cebuli. Gleba jest w miarę rozmarznięta dzięki palenisku i ciepłocie ciał mieszkających w domu zwierząt - trzody, może bydła i chłopów. Nie wymaga to dużych nakładów pracy, dlatego w styczniu czynimy naprawy - narzędzi, maszyn, a przede wszystkim - izb i komórek. Ściany z patyków oklejone błotem albo gliną psują się szybko w zimie i wymagają napraw, żeby uniknąć zamarznięcia. Pleciemy elementy ścian, dachów i kosze - najważniejsze naczynie klas niższych. Styczniowe pomysły na przygodę:
-mroźny wiatr wieje tak zaciekle, że zasypuje drogi i niszczy chaty. Czy to bogowie są źli, a może wiedźma za bagien za tym stoi?
-dzieci chłopa leżą złożone gorączką po wpadnięciu do jeziora. Nie puści on nóg bohaterów na przemian całując i zaklinając się na bogów, żeby panowie magowie uleczyli mu dzieci - odda za to wszystko.
-brakuje narzędzi i materiałów do napraw, a wiosce po drugiej stronie granicy powodzi się tak dobrze, że przecież nie będą po nich płakać...

2. Luty - orka i nawożenie. Robota, nomen omen, gówniana i ciężka, szczególnie, że na mrozie. Woły jedzą więcej, pługi z trudem orzą zmarzniętą glebę, mróz kąsa w policzki. Dzień krótki, zajęć sporo. O ile wieś ma dobre pługi i dużo wołów, to sobie poradzi, ale w przeciwnym wypadku mogą mieć problemy z przygotowaniem pól do siewu... Pod koniec sadzimy kapustę. Lutowe przygody:
-leniwi komornicy nie chcą robić. Leżą brzuchami do góry, a karbowego brak. Trzeba ich przekonać do uczciwej pracy.
-dziedziczce marzy się sanna i poczęstunek. Należy obadać szlak pod kątem ewentualnych niespodzianek i pilnować dyskretnie jaśnie panienki kiedy ta będzie trzepotać rzęsami do przybyłego z daleka panicza, bo syn rycerza z sąsiednich ziem też smali do niej cholewki...
-mrą przepracowane zwierzęta! Kto jest temu winien? Czy to znienawidzony ekonom przepisuje im zbyt wiele pracy? Ale przecież nie męczyły się tak w zeszłym roku... Kmiecie chcą ukarać winnego ale i przeprowadzić prace - może bohaterowie uleczą je, a może sami włożą sobie jarzmo i pociągną pług?

3. Marzec - mrozy zaczynają odpuszczać. Kończymy orkę, siejemy, zaczynamy plewić chwasty. Roboty zaczyna być naprawdę sporo, przydaje się każda para rąk. Kobiety imają się lżejszych prac - i plewią, doglądają ogródka, choć czasem też sieją. Mężczyźni dalej orzą, zajmują się sianiem - silni dźwigają więcej ziarna. Ta praca tylko wydaje się prosta - ziarna trzeba rozkładać równomiernie, żeby rośliny nie zagłuszały się wzajemnie. Przejedzono już sporą część zapasów. Co może naszych bohaterów spotkać w marcu:
-zima była łagodna i chwasty wybujały wcześnie, brakuje rąk do plewienia. Może bohaterowie mają jakiś szybszy sposób? Może jakieś magiczne sztuczki uratują zbiory?
-zimujący gdzieś tułacze i wagranci wychodzą ze swoich zimowych siedlisk i garną się do ludzi. Jedni oferując usługi inni żebrząc, niepokojąc, oszukując, albo wręcz napadając. Kto wie, co nadejdzie zza horyzontu.
-zima nie puszcza, pługi niszczą się i tępią lemiesze. Może bohaterowie mają jakieś sposoby, by pług wbijał się w glebę z podobną łatwością, co ich ostrza w ciała maszkar z którymi walczą?

4. Kwiecień - jeśli do teraz nie było odwilży, należy zaczynać się niepokoić. Jest już po orce, dokańczamy sianie i zajmujemy się przycinaniem drzew, winnic, gajów oliwnych i co tam jeszcze mamy. To praca wymagająca sporego wyczucia. Niewymagające natomiast jest straszenie ptaków, by nie wydziobywały ziaren. Bijemy w bębny, tłuczemy w kołatki, klaszczemy w dłonie, miotamy z proc - wszystko byleby przegnać skrzydlate, wygłodniałe bestie. Ale nie tylko one są głodne - zapasy są już na wykończeniu... Co trapi wieśniaków w kwietniu?
-ptaki w tym roku są prawdziwą plagą. Nie boją się głośnego hałasu, czasem potrafią nawet nie przelęknąć się rzucanych w ich stronę kamieni z procy. Nikt nie mówi o tym głośno, ale chłopi wymieniają porozumiewawcze spojrzenia, jakby wiedzieli kto to. Może źle potraktowali jakiegoś druida?
-głód napędza do zamożnych i gospodarnych wiosek sezonowych robotników. Nie każdy jest uczciwy, niektórzy kradną...
-chłop spadł z drabiny i leży nieprzytomny. Trzeba mu pomóc. Okazuję się, że drabinę umiejętnie nadpiłowano! Kto mógł to zrobić - w wiosce wszyscy są spokrewnieni.

5. Maj to przednówek - dominuje głód. Jeśli poprzedni rok nie był zasobny, to zapasów po prostu brak. Ludzie jedzą łodygi łopianu, upolowane z procy ptaki, zupy z pokrzyw, łyko z brzozy z ksylitolem, runo leśne, larwy, wszystko, co zjeść się da. Okres głodu sprawia, ze z ludzi wychodzą najgorsze instynkty - wielu nie waha się łamać prawa, sprzedawać dzieci i dopuszczać innych potworności. Od doprowadzonych do ostateczności chłopów w zamian za jedzenie można żądać wszystkiego, ogranicza tylko ich godność i poczucie sprawiedliwości bohaterów. Właśnie z tego powodu chłopi są często porównywani do zwierząt... Z prac tylko plewimy i odstraszamy ptactwo. A jakie niezwykłości mogą nas spotkać:
-doprowadzeni do ostateczności chłopi zabijają i zjadają wierzchowca bohaterów. Czy szlachetni herosi przymkną na to oko, czy też pomsta ich będzie dostarczona żagwią i żelazem?
-głód skłania ludzi luźnych do łączenia się w bandy. Zbrojni w pałki, motyki, siekiery terroryzują okolicę wymuszając jedzenie.
-ludzie w dziwnych ubraniach chodzą po siołach oferując mięso w zamian za dzieci. Nikt nie chwali się, że sprzedał dzieciaka, ale kilka rodzin musiało ulec, skoro tyle wiosek już o tym wie. Czyżby to jakiś lokalny kult?

6. Czerwiec - chwalmy bogów - oto pierwsze zbiory! Zbieramy warzywa, pierwsze ozime zboża, wreszcie jest co jeść. Ludzie chętnie zajadają nowalijki ciesząc się ładną pogodą. Główne zajęcia to zbiory pierwszych plonów i zajmowanie się trzodą - w wypadku owiec także strzyżenie. Kosi się siano na zimę dla zwierząt. Zbiera się młode wierzbowe witki. Co może się zdarzyć w czerwcu:
-nadgorliwy poborca podatków wyrusza, aby pobrać pierwociny - może dla pana, może na świątynię? Czy bohaterowie staną po jego stronie, czy też delikatnie dadzą do zrozumienia, żeby wrócił później?
-pastuszkowie to często dzieci, lub starcy a stad trzeba strzec. Drapieżników jest pełno, bandyci mogą mieć na nie chrapkę no i strzygący mogą próbować oszukać chłopów!
-sianokosy i upał to prosty przepis na pożar. Trzeba działać szybko, żeby ogień nie poczynił zniszczeń! A potem ustalić, skąd się tam wziął.

7. Lipiec to czas upału i pracy. Orka na polach pod ozime uprawy. Chłopi zatrudniają komorników - luźnych ludzi do prac na polu. Początek żniw to też początek sporów - żeńcy kłócą się między sobą, szczególnie, jeśli pola są słabo rozdzielone. Dochodzi do aktów przemocy, a widły i sierpy łatwo upuszczają gorącej krwi, więc łatwo o wypadek. Częściej, niż zwykle zbiera się sąd, ale to też nie wystarcza i chłopi czasem szukają rozjemców. Co zastaną bohaterowie w lipcu:
-zwaśnione rodziny chłopów szukają rozjemcy. Po czyjej bohaterowie staną stronie? Konflikt trwa już od pokoleń.
-miesiąc po sianokosach na noc wypasa się na łąkach bydło, by nawiozło ziemię. To dobry okres, żeby podprowadzić komuś nieco pogłowia...
-Przygotowanie włókien lnianych i konopnych wymagało sporo pracy, a że nie była ona ciężka, to zwykle wykonywały jej część, poza młóceniem, kobiety. Był to dobry czas na schadzki, a także na odkrywanie zdrad.

8. Sierpień przy dobrej pogodzie to czas żniw. Żeńcy ochoczo pracują w upale, żeby zebrać całe ziarno. Niestety sporo ziaren upada na ziemię - ich wyzbieranie to przywilej biedniejszego chłopstwa i ludzi za słabych do pracy - prawa do pozbierania ziarna często były przedmiotem sporów i procesów. W powietrzu czuć napięcie - trzeba zrobić jak najwięcej pracy przed załamaniem pogody. Zaczyna się wiązanie snopków i wianie ziarna wiejadłem na klepisku - ziarna podrzuca się, by oddzielić od plew, które porywa ruch powietrza wywołany wiatrem, albo dużymi, drewnianymi wachlarzami.
-dwie wdowy kłócą się o prawa do zbierania. Nie czekając na sąd pana żądają ordaliów, aby bogowie sami wybrali pobożniejszą, bardziej zasłużoną do tego tytułu.
-machanie wiejadłem nie jest bardzo wydajnie. Może talenty bohaterów pozwolą załatwić to jakoś inaczej?
-sierpień to miesiąc dziesięcin - idealna okazja, żeby przeprowadzić rozprawę między panem, wójtem i plebanem we wszystkich odmianach - szczególnie jeśli każda strona wybiela siebie i jeszcze jedną zrzucając całą winą na tę trzecią...

9. Wrzesień, ach wrzesień! To czas handlu, zbiorów warzyw i owoców i roślin strączkowych. We wrześniu też najwięcej pracy mają młynarze - choć mąka psuła się szybciej, niż ziarno, to popyt na nową mąkę był wtedy dość spory. Chłopi jedzą już normalnie, zapadnięte brzuchy zaczynają się na powrót uwydatniać. To także okres spłaty wynajmów i długów, a to prowadzi do sporów Co możemy zastać na wsi we wrześniu:
-wozy ziarna zmierzają do młyna. Może młynarz oszukuje (nikt nie wierzył młynarzom, każdy twierdził, że oszukują), może sabotuje młyn konkurencji, a może młyn wymaga napraw?
-jak targi to i zatargi. Oskarżenia o oszustwo padają łatwo, a wybronić się trudno. Znów potrzeba rozjemców i sędziów gotowych pośredniczyć.
-okres zbierania podatków i dzierżaw to czas napięć. Chłopi patrzą na ręce poborcom, poborcy chłopom. Każdej ze stron mogłoby przydać się zbrojne wzmocnienie autorytetu...

10. Październik to czas radości - zbiory mają się ku końcowi a w pełnię najbliższą jesiennego przesilenia organizowany jest festiwal zbiorów. Kończą fermentować pierwsze partie cydru z jabłek i gruszek oraz napój z korzeni mniszka lekarskiego i łopianu - smaczny i orzeźwiający. To okres hucznych zabaw, tańców. Wysiewamy ozime zboża, kończymy mielić, kobiety wyplatają i reperują kosze i naczynia. Ale to zabawa i cieszenie się końcem zbiorów powinno być tematem przewodnim miesiąca. A co z bohaterami żyjącymi życiem wsi:
-nie ma radości, bo i nie było dobrych zbiorów. Wieśniacy z niepokojem patrzą w przyszłość. Przydałby im się ktoś, kto wyperswaduje u pana podzielenie się nadwyżkami ziarna z zeszłego roku...
-dajmy graczom odpocząć. Niech zapanuje radość. Odegrajcie parę scen kiedy po prostu się cieszymy, dostają całusy od wiejskich dziewcząt, cydr od rolników, śmieją się jedząc owoce i świeże pieczywo.
-zabawy to jednak także okres konfliktów. Wszak już Biblia mówi, że wino prowokuje szyderstwa, a mocny alkohol - bójki. A wystarczy przecież kamień, lub nóż, aby doszło do tragedii...

11. Listopad - zaczynają się chłody, które przypominają o rychłej zimie. Większość prac w listopadzie wykonuje się siekierami i nożami - zabijanie zwierząt, przygotowanie mięsa i rąbanie drzew na zimę. Drewno musi wyschnąć, aby nie zabrakło opału, a mięso należy zasolić, albo uwędzić, żeby przetrwało jak najdłużej. Liczba zabitych zwierząt jest większa, jeśli rok był zły i brakuje paszy, by wykarmić wszystkie przez zimę. Nie marnujemy najmniejszej części - krew na kaszankę, skóry wyprawiamy, mięso zjemy, kości zmielimy, rogi to wspaniały materiał - taki średniowieczny plastik. Moczy się je w wodzie, kształtuje i suszy. Jeśli w pobliżu są zbiorniki wodne, to zbieramy trzciny i paprocie na ocieplenia dachu i ścian. A czego potrzeba chłopom w listopadzie:
-soli! Wyprawianie skór, zasalanie mięsa i przygotowywanie przetworów wymaga soli. To dobry czas, żeby trochę jej przehandlować, czy to za mięso czy za przetwory, albo materiały rzemieślnicze. Oczywiście o ile bohaterowie odpowiednio wcześniej się w nią zaopatrzyli...
-nie wszystkim podoba się ubój zwierząt. Złośliwy druid od ptaków z kwietnia powraca - rozszalałe zwierzęta rozrzucają przerażoną czeladź jak kukiełki. Trzeba powstrzymać te bestie, ale przecież walka z pędzącym starym kabanem to nie to samo, co bójka w karczmie, czy okładanie się pałami z bandytą - to coś zupełnie nowego
-leśne licho niepokoi drwali. Czy to jakieś driady, rusałki, leszy, elfy, a może po prostu bandyci zrobili sobie w mateczniku jaskinię zbójców? Mrok zapada wcześnie, a to podobno miesiąc duchów - czy bohaterowie są dość odważni?

12. Grudzień. Definitywny koniec prac pod gołym niebem. Mieszamy nawóz i to raczej tyle. Kobiety przędą, mężczyźni zajmują się rzemiosłem, jeśli jakieś potrafią. Ze skór, drewna, rogu robią przedmioty codziennego użytku, ozdoby i cacuszka na handel, żeby wymienić je na ciepłe ubranie chroniące od mrozów. To ostayni dzwonek na przygotowania do zimy, zatem wszystko musi być dopięte na ostatni guzik, zanim mróz skuje ziemię. A co można robić?
-jeśli zostało soli, a pogoda jest tylko umiarkowanie paskudna - można iść na ryby. Ale kosz świeżych rybek przyciąga też zwierzęta...
-To doskonała okazja, żeby zaopatrzyć się w wyroby rzemieślnicze i zapasy na zimę. O ile ma się na wymianę ubrania i inne przydatne na wsi dobra.
-To jedyny okres, kiedy wieśniacy mają nadwyżkę czasu, chętnie więc przyjmą wszelkich bardów, kuglarzy i gawędziarzy. Może to dobra okazja, żeby podsumować upływający rok i kilka ostatnich sesji i urządzić graczom wspominki z najlepszych momentów?

Oto wasze 36 pomysłów na zahaczki do przygody. Nie jestem agronomem, ani technologiem rolnictwa, więc w powyższym tekście mogą być błędy - jeśli ktoś się zna to zapraszam mnie poprawić.
Pobierz S..... - Będzie krótko, bo szanuję Twój i swój czas.
Wiesz, czemu gracze mają proble...
źródło: comment_R7m1NaiEhz5tRQep6fzcKDMz7Vjtjhat.jpg
  • 11
@Slucham_psa_jak_gra_: tylko do orki grunt musi być rozmarznięty. Nie masz za wiele styczności z rolnictwem, prawda? Spokojnie do marca można odpuścić wszystkie prace rolne, ale wszystko zależy od pogody, zależy od tego jaka zima będzie: jeśli łagodna, to zacząć można wcześnie, jeśli jest sroga to i zabawa może zacząć się w kwietniu, czy też jego odpowiedniku. Poza tym trzeba uwzględnić również klimat panujący w miejscu gdzie ma miejsce rozgrywka.
To ci
@Slucham_psa_jak_gra_: Doskonale, o taki tag #rpg nic nie robiłem ( ͡° ͜ʖ ͡°) Dobra robota, akurat miałem wejść i ponarzekać czemu na MordoKsiążce jest sporo dyskusji o światotworzeniu i scenariuszach, a na Wykopie, gdzie niby taka koncetracja nerdów, cisza ( ͡° ʖ̯ ͡°) Co prawda jako fan dość mocno nasyconego epickością i magią high fantasy nie kładę nacisku na realizm jako odwzorowanie rzeczywistego
@teluch:

tylko do orki grunt musi być rozmarznięty.

Tak napisałem, czytaj w styczniu i kwietniu, szczególnie:

jeśli do teraz nie było odwilży, należy zaczynać się niepokoić

Jeśli Ty zmarzłeś, to temperatura Twojego ciała spadła poniżej zera? Praca jest trudna, bo zdarzają się przejściowe przymrozki, gleba jest sucha i wywietrzona, szczególnie, jeśli nie było śniegu. To chyba oczywiste, że zamarznięta ziemia uniemożliwia każy rodzaj prac, poza rozbijaniem jej oskardem.
A co do
@Slucham_psa_jak_gra_:
Cóż, to było raczej pytanie retoryczne niż osobista wycieczka, ale jeśli cię uraziłem, to wybacz, nie to było moim celem.
Zgadzam się, ale styczeń można spokojnie wykreślić z tej listy, w każdym razie jeśli chodzi właśnie o sadzenie czegokolwiek. Warzywa również odpadają do odwilży(po której również trzeba chwile odczekać), chyba że dysponujemy jakiegoś rodzaju oranżerią. I mówię to z perspektywy osoby mieszkającej na wsi i mającej nieco styczności z amatorskim
@teluch: O konopiach i lnie napisałem w lipcu. Co do sadzenia warzyw w styczniu - to właśnie fenomen przydomowego ogródka. Nie są to rzeczy, które sobie wymyśliłem, a opracowania spisane na podstawia analizy źródeł nawet z XII i XIII wieku. Dom z paleniskiem i chudobą i chłopstwem ogrzewał ziemię wokół siebie do tego stopnia, że dało się, jeśli zima nie była sroga, sadzić w przyległym do ściany ogródku warzywa. Opisujesz zapewne