Wpis z mikrobloga

UE pod ścianą. Iran idzie po swoje!

Religijny przywódca Iranu – Ali Chamenei – niespodziewanie włączył się do dyskusji na temat irańskiej umowy atomowej i wysunął ostre żądania wobec UE. Tymczasem Europa nadal próbuje uratować wspomnianą umowę, jednak póki co jej inicjatywy okazują się mało skuteczne. Jednocześnie jednak napięcie na linii Bruksela-Waszyngton jest coraz większe. Jednocześnie w kryzys irański coraz mocniej angażują się Chińczycy. O tym wszystkim w dzisiejszym wydaniu Pulsu Lewantu - zapraszam. ;)

Tekst jest dostępny także na platformie steemit.
-----------------------------------------------
Przemówienie Chameneiego

23 maja Chamenei wygłosił przemówienie, w którym sformułował swoje żądania wobec Europy. Muszą one zostać spełnione, jeśli Iran ma pozostać wierny umowie z 2015 roku. Poniżej najważniejsze z tych żądań:
1. państwa europejskie powinny chronić eksport ropy z Iranu przed amerykańskimi sankcjami
2. europejskie banki powinny chronić wymianę handlową między EU a Iranem
3. UK, Francja oraz Niemcy powinny przysiąc, że nie będą prowadzić żadnych negocjacji dotyczących irańskiego programu rakietowego i irańskiego zaangażowania w regionie Bliskiego Wschodu.

Jeśli żądania Chameneiego nie zostaną spełnione, to Iran odstąpi od umowy. Tym samym Europa znalazła się pod ścianą a jej możliwości negocjacyjne zostały mocno ograniczone. Z jednej strony utrzymanie umowy leży w jej interesie gospodarczym i politycznym. Jednak z drugiej strony żądania Iranu są bardzo wygórowane – zwłaszcza te dotyczące programu rakietowego.

Cały problem polega na tym, że UE nie może od tak nakazać europejskim firmom i bankom handlować z Iranem. Każda nawet najmniejsza decyzja, podjęta w ramach Unii, wymaga długiej dyskusji i uzgodnień na różnych szczeblach. Dobrze obrazuje to sytuacja z europejskimi bankami.

Ali Chamenei, najwyższy przywódca Iranu - autor: Seyedkhan, commons.wikimedia.org

Kto obsłuży handel UE-Iran?

W związku z nadchodzącymi amerykańskimi sankcjami, handel będzie mocno utrudniony, gdyż w transakcjach z Irańczykami środkiem płatności nie będzie mógł być dolar. Dlatego też Komisja Europejska wystąpiła do europejskich banków z pytaniem jak podchodzą one do perspektywy obsługiwania transakcji z Iranem np. w euro lub rialu. Pozytywna odpowiedź nadeszła w zasadzie tylko od sześciu niemieckich spółdzielni kredytowych (tzw. volksbanken). Jednak jest to tylko kropla w morzu potrzeb. Z pewnością małe niemieckie spółdzielnie same nie uciągną ciężaru jakim będzie handel z Iranem.

Szczególnie przykra odpowiedź przyszła do KE z Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI). To właśnie EBI miał stać się głównym atutem w rękach Europejczyków. EBI miał udzielać Irańczykom kredytów w euro, dzięki czemu handel UE-Iran mógłby odbywać się bez zagrożenia ze strony USA. Jednak jak wynika z nieoficjalnych informacji, szefostwo EBI zdecydowanie odrzuciło pomysł Komisji Europejskiej. EBI twierdzi, że robienie interesów z Irańczykami stanowi zbyt duże zagrożenie. Aż 1/3 pożyczek udzielanych przez EBI jest obsługiwana w dolarze. W związku z tym EBI obawia się, że jeśli zgodzi się na udzielanie kredytów Irańczykom, to – nawet jeśli będą one udzielana w euro – spotka się to z represjami ze strony USA. Nawet jeśli Amerykanie nie będą mogli nałożyć na EBI sankcji, bo ten przecież nie będzie handlował z Irańczykami w dolarze, to i tak Amerykanie mają szeroki wachlarz możliwości. Waszyngton mógłby np. zakazać EBI inwestowania na rynku amerykańskim.

Richard Nephew, dawny doradca prezydenta Obamy, powiedział że jeśli EU chce handlować z Iranem to musi porzucić plany wykorzystania do tego dotychczasowych instytucji, gdyż te są zbyt mocno związane z amerykańskim rynkiem i przez to są bezużyteczne w obecnej sytuacji. Zamiast tego Europa powinna stworzyć nowe instytucje. Pytanie tylko czy UE ma na takie zagranie wystarczająco dużo czasu – pierwsze sankcje amerykańskie wejdą w życie już za kilka miesięcy.

Euro - autor: MichaelM, pixabay.com

Czy małe firmy są antidotum?
Duże europejskie firmy nie chcą ryzykować konfliktu z USA i całkowicie ignorują propozycje UE. Dobrym przykładem jest francuski Total, którego włodarze zapowiedzieli, że to czy nadal będą prowadzić interesy w Iranie zależy od tego czy ich firma otrzyma zgodę od władz w Waszyngtonie – stanowisko Brukseli jest dla Totalu bez znaczenia.

Nie mogąc wpłynąć na wielkie firmy, wydaje się że Bruksela wkrótce zacznie zachęcać do handlu z Iranem mniejsze przedsiębiorstwa. Firmy te nie dysponują aż tak wysokimi technologiami jak ich więksi konkurenci, ale z drugiej strony często nie mają powiązań z amerykańskim rynkiem – co w obecnej sytuacji jest ogromnym atutem. Jednocześnie jednak małe firmy także podchodzą z dużą rezerwą do pomysłu inwestowania w Iranie. Nie chodzi wcale o Amerykanów, lecz o samych Irańczyków. Małe przedsiębiorstwa z niechęcią patrzą na duży interwencjonizm państwowy występujący w irańskiej gospodarce, co może prowadzić do dużej niestabilności potencjalnych inwestycji. Jednocześnie UE póki co nie jest w stanie zapewnić tym firmom wystarczających zabezpieczeń na wypadek gdyby ich inwestycje padły ofiarą irańskiego interwencjonizmu.

Wydaje się, że Irańczycy dostrzegają te obawy małych europejskich firm. W ostatnim czasie na rozkaz Chameneiego powołano specjalną Radę Ekonomiczną, której członkami zostały najważniejsze osoby w państwie. Głównym celem Rady jest przeprowadzenie reform ekonomicznych, które mają ułatwić prowadzenie inwestycji w Iranie i jednocześnie zabezpieczyć te inwestycje przed interwencją ze strony organów państwowych.

Budowa - autor: dimitrisvetsikas1969, pixabay.com

Problemy wewnątrz Iranu
Wystąpienie Chameneiego z żądaniami było zaskoczeniem dla wielu osób. Zaskoczenie było tym większe, że z jego wcześniejszych wypowiedzi wynikało, że dał on prezydentowi Rouhaniemu wolną rękę w sprawie negocjacji – z zastrzeżeniem, że zainterweniuje dopiero, gdy zobaczy że administracja prezydenta sobie nie radzi. Występując z żądaniami Chamenei mocno podkopał pozycję negocjacyjną Rouhaniego. Ponadto pokazał, że w Iranie występują duże tarcia między radykałami a reformistami (obóz prezydenta Rouhaniego) - o czym zresztą mówi się już od dawna. Można się spodziewać, że im dłużej negocjacje z Europą będą się przeciągać, tym rola Chameneiego będzie rosła.

Jednak po głębszej refleksji dojdziemy do wniosku, że wystąpienie Chameneiego nie wynikało z jego osobistej niechęci do Rouhaniego, lecz bardziej z obawy o przyszłość Iranu. W ciągu ostatnich 8 miesięcy irański rial stracił aż połowę swojej wartości. W tym samym czasie ceny podskoczyły o ok. 30-40%. Co prawda od 2015 roku irańska gospodarka stopniowo wychodzi z kryzysu, a tylko w tym roku wzrost PKB ma osiągnąć ok. 4,5%, ale „szarzy” Irańczycy póki co nie odczuli w zbyt dużym stopniu zniesienia sankcji. Jeszcze kilka miesięcy temu irańscy ekonomiści zapowiadali, że całe społeczeństwo odczuje skutki umowy z 2015 roku dopiero za ok. 1 rok. Jednak w sytuacji, gdy USA znowu nałoży na Iran sankcje, ta data staje się nierealna. Już teraz rodzi to ogromne tarcia społeczne. Dlatego też władze w Teheranie prewencyjnie zapowiadają, że wszystkich protestujących będą traktować jak „szpiegów syjonistów i Amerykanów”.

O ile irańskie władze są zdolne do zduszenia niepokojów społecznych, to jednak nie są w stanie zdusić bolączek swojej ekonomii. Szczególnie wrażliwym sektorem w irańskiej gospodarce jest sektor bankowy. Według danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego aż 12% irańskich pożyczkobiorców ma problemy z płatnościami. Przy czym liczba ta prawdopodobnie jest dużo większa, gdyż irańskie banki ostatnio zaczęły udzielać tzw. „kredytów wysokiego ryzyka” - udzielane kredytobiorcom o niskiej zdolności kredytowej. W sytuacji nałożenia sankcji przez USA, Irańczykom będzie bardzo ciężko utrzymać tę kredytową bańkę spekulacyjną.

Sto rialów irańskich - autor: Bank Markazi Jomhouri Eslami Iran,commons.wikimedia.org

Europa pod ostrzałem
Władze Iranu bardzo dobrze znają słabości swojej gospodarki i dlatego też wysuwają tak ostre żądania wobec EU. Iran chce europejskiej pomocy i to już teraz. Władze w Teheranie nie mogą czekać aż Europa sama coś wymyśli, gdyż z każdym dniem zagrożenie dla irańskiej gospodarki rośnie. W związku z tym Irańczycy wytaczają coraz cięższe działa, które mają być środkiem nacisku na Brukselę.

Gdy Chamenei wygłaszał swoje przemówienie zastrzegł, że oczekuje na podjęcie odpowiednich kroków przez UE do czerwca. Termin ten minął a Europa nadal nie przedstawiła praktycznych rozwiązań jak pomóc Iranowi. W związku z tym 5 czerwca 2018 roku Chamenei ogłosił, że zlecił krajowej organizacji atomowej rozpoczęcie przygotowań do przyspieszenia prac nad wzbogaceniem uranu. Docelowo Irańczycy chcą osiągnąć poziom wzbogacenia równy 190 000 SWU. Taki poziom wzbogacenia pozwoliłby uruchomić reaktory atomowe w Buszehr oraz w Teheranie. Według irańskich zapowiedzi poziom 190 000 SWU zostanie osiągnięty za dwa lata. Póki co decyzja Chameneiego jest tylko straszakiem, gdyż póki co Irańczycy nie przystąpią do wzbogacania uranu, lecz przeprowadzą wyłącznie odpowiednie przygotowania. Jednocześnie władze zapowiadają, że przygotowania te będą mogły być obserwowane przez przedstawicieli JCPOA – umowa z 2015 roku. Z drugiej strony ten straszak ma przekonać Europę do jeszcze większych wysiłków.

Arak, ośrodek produkcji ciężkiej wody - autor: Nanking2012, commons.wikimedia.org

Wojna handlowa USA vs EU

Iran nie jest jedynym punktem zapalnym w stosunkach USA-EU. Do końca maja Europa była zwolniona z wyższych ceł na import stali i aluminium na rynek amerykański. UE mocno naciskała na administrację Trumpa, aby zwolnienia te były przedłużone. Jednak Waszyngton był nieugięty i postanowił nie przedłużyć zwolnień dla EU.

W ramach odpowiedzi Komisja Europejska przygotowała listę amerykańskich produktów importowanych do Europy, które także zostaną obłożone wyższym cłem – wartość importu towarów z listy wynosi ok. 6,4 miliarda dolarów. Jednak ta decyzja KE wcale nie zmieniła nastawienia Trumpa. Mało tego, Waszyngton grozi że wyższe cła zostaną nałożone także na samochody, które są importowane z Europy – przy czym nieoficjalnie mówi się, że import samochodów z Niemiec zostanie całkowicie zakazany.

Protekcjonistyczna polityka Trumpa budzi oburzenie w całej UE, gdyż Europa widzi w niej zagrożenie dla wolnego handlu. To właśnie Europa jest jednym z głównych beneficjentów zasady wolnego handlu. Dlatego też UE zdecydowała się wnieść do Światowej Organizacji Handlu sprawę przeciwko USA, twierdzące że wyższe cła naruszają statut tej organizacji. Co prawda unijni politycy starają się wypowiadać na temat sporu z USA z dużym dystansem i unikają słowa "wojna". Jednak wydaje się, że wojna handlowa UE z USA jest faktem i wkrótce nastąpi dalsza eskalacja i przerzucanie się cłami.

Po stronie UE stanęły m.in. Meksyk oraz Kanada, które to państwa także mocno odczuły nowe cła. Na marginesie warto wspomnieć, że USA nakładając nowe cła uzasadniała swoją decyzję „względami bezpieczeństwa narodowego” i twierdziła, że głównym celem jest wyeliminowanie z rynku amerykańskiego stali i aluminium importowanych z Chin. Jednak prawda jest nieco inna, bo chińskie surowce mają stosunkowo mały udział w ogólnym imporcie USA – z pewnością dużo mniejszy niż Kanada, Meksyk czy UE.

Z drugiej strony mimo kryzysu na linii USA-UE, obie strony są nadal w stanie współpracować. Niedawno USA, UE oraz Japonia zawarły porozumienie dotyczące reform wewnątrz WTO, które w większym stopniu niż dotychczas zakażą państwom członkowskim subsydiowania przemysłu – w praktyce jest to wymierzone w Chiny. Jednocześnie w zeszły piątek EU złożyła w WTO skargę przeciwko Chińczykom – chodzi o wymuszony transfer technologii. Europejscy politycy liczyli, że uda im się przekonać USA do szerszej współpracy w imię walki z Chińczykami. Jednak póki co USA uważa, że może walczyć na polu handlowym jednocześnie z Chinami, jak i UE.

Prezydent Donald Trump - autor: Gage Skidmore,flickr.com

Biały dom, czyli kto tu dowodzi?
Warto zwrócić uwagę, że polityka administracji Trumpa w kwestii wolnego handlu jest mocno niekonsekwentna. Każdy jego współpracownik zdaje się mówić coś zupełnie innego. W efekcie dochodzi do sytuacji, gdy poszczególni doradcy prezydenta wzajemnie sobie przeczą. Dobrze obrazuje to sytuacja z zeszłego tygodnia. Najpierw administracja Trumpa ogłosiła, że wkrótce na Chiny zostaną nałożone nowe cła. Kilka dni później sekretarz skarbu - Steven Mnuchin – powiedział, że wojna handlowa z Chinami została wstrzymana. Tymczasem doradca Trumpa ds. handlu – Peter Navarro – udzielił wywiadu, w którym stwierdził że słowa Mnuchin'a to tylko „przejęzyczenie”.

Taka sytuacja jest spowodowana tym, że w administracji Trumpa nie ma platformy, która pozwalałaby jego doradcom wypracować jednolite stanowisko – tak przynajmniej twierdzą nieoficjalne źródła. Wszystko zaczęło się od rezygnacji Rob'a Porter'a – doradcy Trumpa, który został oskarżony o przemoc domową. Za czasów Porter'a doradcy Trumpa mogli uzgodnić swoje stanowisko na spotkaniach, które odbywały się regularnie co tydzień.

Jednak po odejściu Porter'a w lutym 2018 roku zrezygnowano z takiej formuły spotkań. Co ciekawe spotkało się to z dużym poparciem ze strony samego prezydenta, który uznał że nieprzewidywalność amerykańskiej polityki zagranicznej będzie jej ważnym atutem.

Prezydent Donald Trump w gabinecie owalnym, Peter Navarro piąty od prawej- autor: White House, instagram.com

Nowy sojusznik

Tymczasem do walki o Iran przystąpił niespodziewany sojusznik – Indie. W zeszłym tygodniu szef irańskiego MSZ-u spotkał się ze swoją indyjską odpowiedniczką – Sushmą Swaraj. Po spotkaniu Swaraj zapowiedziała, że Indie będą przestrzegać wyłącznie sankcji nałożonych przez ONZ a nie przez pojedyncze państwa.

Indie zapowiedziały, że nadal będą kupować irańską ropę. Co ciekawe płatności za ropę będą prowadzone w indyjskich rupiach. Operacje finansowe mają być obsługiwane przez indyjski bank państwowy – UCO.

Indyjska postawa względem Iranu wynika z faktu, że indyjska gospodarka ma ogromne zapotrzebowanie na energię – w tym ropę naftową. Indie są trzecim, po USA i Chinach, największym konsumentem ropy naftowej na świecie. W związku z tym utrzymanie importu ropy naftowej na wysokim poziomie jest sprawą bezpieczeństwa narodowego o wysokim priorytecie. Władze w Nowym Delhi uważają, że Iran jest idealnym partnerem w zakresie współpracy energetycznej.

Indie chcą nie tylko utrzymać obecnym import ropy naftowej i gazu ziemnego z Iranu na dotychczasowym poziomie, ale nawet jeszcze go zwiększyć - Indie i Iran dyskutują nad budową podmorskiego rurociągu, który połączyłby oba państwa. Jednocześnie w całej sprawie nie chodzi tylko o irańską ropę i gaz. Indie liczą, że będą mogły używać Iranu jako pośrednika w imporcie surowców rzadkich z Turkmenistanu czy Kazachstanu.

Spotkanie premiera Modiego i prezydenta Rouhaniego - autor: Narendra Modi, flickr.com

Chińczycy pukają do drzwi

Gdy amerykanie zapowiedzieli przywrócenie sankcji przeciwko Iranowi, francuski Total S.A. zapowiedział, że będzie starał się uzyskać dla siebie zwolnienie. Jednak póki co starania Francuzów były bezowocne. Tymczasem Irańczycy postanowili nie czekać na rezultat negocjacji francusko-amerykańskich i już teraz zacząć szukać nowego partnera.

Bijan Namdar Zanganeh, irański minister ds. ropy naftowej, zapowiedział że jeśli w ciągu sześćdziesięciu dni Total nie uzyska zwolnienia to ich koncesja zostanie cofnięta, a na miejsce Francuzów wejdą Chińczycy z China National Petroleum Corporation, która jest przedsiębiorstwem państwowym. Tym samym w rękach chińskich znałoby się pole South Pars, które jest uważne za największe na świecie pole gazu ziemnego – po zakończeniu inwestycji ma ono produkować aż 56 milionów m3 gazu ziemnego dziennie.

Spotkanie prezydenta Xi Jinpinga i Chameneiego - źródło: khamenei.ir

W co gra Putin?
Tymczasem Władimir Putin spotyka się z przedstawicielami państw UE i próbuje wynegocjować z nimi, jak najkorzystniejszą dla siebie, umowę. EU chce, aby Rosja wsparła wysiłki europejskie, które mają na celu utrzymanie umowy atomowej z Iranem. W ostatnim czasie w Moskwie goszczono zarówno Merkel jak i Marcrona. Jednak Putin podchodzi do rozmów z europejskimi liderami z dużą rezerwą. Co prawda mówi o chęci współpracy i wspólnym froncie, ale z jego strony nie padły jeszcze konkretne propozycje dotyczące tego w jaki sposób Rosja może wesprzeć Iran.

Obecnie głównym celem Putina jest wykorzystanie ruchu Trumpa propagandowo jako "przejawu fałszywości amerykańskiej polityki zagranicznej". Jednocześnie Putin liczy na jeszcze większy rozłam między USA a UE. Sam Putin nie proponuje UE żadnych rozwiązań. Zamiast tego pozwala europejskim politykom walczyć o swoją przychylność. Wsparcie ze strony Rosji w kryzysie irańskim jest dla Europy koniecznością. Z drugiej strony pomaganie Iranowi jest także w interesie samej Rosji. Putin zdaje sobie z tego sprawę, lecz jednocześnie chce uzyskać od Europy jak najwięcej ustępstw - i wydaje się, że to właśnie tutaj leży przyczyna chwilowej bierności ze strony Rosji. Co ciekawe Rosja prowadzi tutaj walkę nie tylko za pomocą kanałów dyplomatycznych, ale także drogami mniej oficjalnymi - Lukoil zapowiedział, że dopóki sytuacja w Iranie się nie wyklaruje zawiesza swoje plany inwestycji w Iranie, gdyż nie chce narażać się Amerykanom.

Po wizycie Merkel i Macrona wydaje się, że EU być może rozważa pewne ustępstwa względem Rosji. Zarówno Merkel jak i Macron podczas swoich wizyt wspominali, że ich państwa dużo dzieli z Rosją, ale z drugiej strony dużo mówili o chęci współpracy i zasadniczo można powiedzieć, że byli nastawienie bardzo pobłażliwie względem Putina. Szczególnie wizyta Macrona przebiegała w bardzo przyjacielskim tonie - tak przynajmniej twierdzą źródła nieoficjalne. Z drugiej strony po wizycie w Rosji, Macron zorganizował konferencję, na której powiedział, że sankcje wobec Rosji zostaną zniesione tylko wtedy, gdy nastąpi jakiś postęp w rosyjsko-ukraińskich rozmowach dotyczących konfliktu na wschodzie Ukrainy.

Jednocześnie podczas wizyty Marcona zapowiedziano, że francuski Total zainwestuje ok. 2,6 miliarda dolarów w rosyjskie odwierty prowadzone w Arktyce. Tym samym Total ma zmniejszyć straty jakie dotkną tę francuska firmę po wycofaniu się z lukratywnego biznesu w Iranie.

[Spotkanie prezydentów Macrona i Putina- źródło: kremlin.ru](htt
JanLaguna - UE pod ścianą. Iran idzie po swoje!

Religijny przywódca Iranu – Ali Ch...

źródło: comment_5z7pYvtvMkEGPsEohYlOAq7IzDwGmZCL.jpg

Pobierz
  • 12
Jeśli spodobał Ci się tekst to możesz także wykopać znalezisko. Sponsorem dzisiejszego wpisu jest Bibi Netanyahu - nawet pokazuje palcem na znalezisko. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Btw. nie wspomniałem o tym w tekście, ale obecnie Netanyahu jest na tournee w Europie (odwiedził już Niemcy, teraz jest we Francji) - podczas, którego przekonuje Europę do poparcia amerykańskich sankcji przeciwko Iranowi.
JanLaguna - Jeśli spodobał Ci się tekst to możesz także wykopać znalezisko. Sponsorem...

źródło: comment_g996xnJ9NNUVCmick5HIJNwyP8Aft2Rb.jpg

Pobierz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 27
@JanLaguna: 3 punkt może doprowadzić do zerwania umów. Bardzo lubię Iran, byłem tam kilkanaście razy od zeszłego roku, mam tam biznes, kocham ludzi i kraj, ale ich polityka jest dla mnie niezrozumiała. Prowadzą niepotrzebne proxy wars, angażują się politykę innych krajów i mają manie wielkości. Mój partner biznesowy jawnie neguje holocaust i wśród starszych panuje to samo co w polskim betonie, że światem rządzą Żydzi a Ameryka i Arabowie to najwięksi
@Martwiak: Dzięki ( ͡° ͜ʖ ͡°) Poniżej wstawiam źródła. Przyszłe artykułu od razu będą miały je wymienione (być może nawet dodam je jako hiperłącza, żeby łatwiej weryfikować info):
http://www.middleeasteye.net/columns/what-behind-mike-pompeos-iran-laundry-list-2138430706
https://www.apnews.com/dad5dd22bf8b4079b8000f89c9dcafec
https://www.al-monitor.com/pulse/originals/2018/05/iran-jcpoa-pompeo-speech-hardliners-empowered-nuclear.html
http://www.al-monitor.com/pulse/originals/2018/05/iran-khamenei-five-conditions-jcpoa-europe-eu-trump-exit.html#ixzz5HP2Khilu
https://www.al-monitor.com/pulse/originals/2018/05/iran-europe-eu-jcpoa-guarantees-red-lines-trump-trade.html
https://www.aljazeera.com/news/2018/05/iran-seeks-guarantees-jcpoa-signatories-meet-save-deal-180525163847712.html
https://www.wsj.com/articles/macrons-outreach-to-putin-tests-u-s-relations-1527260401
http://www.al-monitor.com/pulse/originals/2018/05/iran-khamenei-students-criticism-sahar-mehrabi-iftar-artists.html#ixzz5HSbVlxkg
http://www.middleeasteye.net/news/iran-says-security-forces-clamp-down-protests-333654580
https://www.aljazeera.com/news/2018/05/iran-total-oil-company-60-days-secure-sanctions-waiver-180530182558190.html
http://www.atimes.com/article/why-india-is-ignoring-us-sanctions-and-sticking-with-iran/
https://www.wsj.com/articles/european-union-launches-wto-challenge-to-u-s-tariffs-1527863241
https://www.aljazeera.com/news/2018/06/europe-trade-confrontation-escalates-180601144249130.html
https://www.politico.eu/article/war-inside-donald-trump-trade-team-triggers-global-angst-steel-aluminum-tariffs/
https://www.politico.eu/article/eu-trade-chief-marshals-leading-world-economies-against-trump/?utm_source=RSS_Feed&utm_medium=RSS&utm_campaign=RSS_Syndication
http://www.atimes.com/article/chinese-russian-firms-look-to-exploit-europes-retreat-from-iran/
http://www.al-monitor.com/pulse/originals/2018/05/iran-nuclear-program-jcpoa-deal-velayati-uf6-ir8-centrifuges.html#ixzz5HZoHmbOr
https://www.aljazeera.com/indepth/opinion/moscow-celebrated-thaw-west-prematurely-180531104729285.html
https://www.reuters.com/article/us-iran-nuclear-khamenei-diplomacy-analy/iranian-officials-split-over-response-to-u-s-demands-idUSKCN1IO16G?feedType=RSS&feedName=topNews
https://www.politico.eu/article/european-investment-bank-rejects-eu-proposal-to-work-in-iran/
@JanLaguna: Czyli Unia Europejska okrakiem wycofa się z tej umowy, a miejsce Europejczyków i Amerykanów zajmą Chińczycy, Hindusi i Rosjanie.
Oczywiście w takim układzie to tylko kosmetyka, Iran tak czy siak odczuje skutki przywróconych sankcji w mniejszym czy większym stopniu.
Ale zastanawiające jest co innego. Iran za zdobyte środki prowadził dotychczas ekspansywną politykę w Iraku, Syrii, Libanie, Palestynie i Jemenie a nawet posiadał przychylne stanowisko Kataru, Omanu i dość chwiejne Kuwejtu.