Wpis z mikrobloga

Opowiem wam mirki parę historii z życia anona w Dublinie. Ogólnie to taki piwniczak
lvl over 9000, pojechałem za hajsem żeby spłacić długi u rodziców xD
Przyleciałem do Dublina, różowy pasek mnie odbiera z lotniska (siostra bo kto inny xD)
Przez pierwszy miesiąc siedze w piwnicy i wale konia, gram w gry i żyje z hajsu siostry
Wraca jej narzeczony z Polski
"Idź do agencji"
'Ok"
niechętnie do tego podchodze, bo już po polsku nie umiem gadać z ludźmi,
a co dopiero po angielsku
udaje pewnego siebie i mowie ze studiuje IT, chociaz mnie #!$%@? pól roku temu z uczelni xD
"spoko mamy idealna prace dla ciebie"
#warehouse
znaleźli ci prace #!$%@? 15km od domu
musisz codziennie #!$%@? w jedną strone godzine na zardzewiałym rowerze
nawet ojciec mateusz by sie na nim nie rozpędził, pajęczyn wiecej niz na moich jajach
i do tego praca w chłodni
pies mnie #!$%@?ł straponem w dupe
ale przyjechałem sie sprzedac za hajs, wiec ok

#dzien pierwszy

jakieś treningi, ogólnie jeden polak reszta to jakieś dzbany z chorwacji
próbuje into rozmowa
"siema, też z polski jestes?"
#!$%@?.jpg
jakos sie klei, mówie że anon jeste, pierwszy raz na magazynie i nie wiesz czy dasz rade
typ odpowiada że tu pracują ludzie srający do bidetu
w tym samym momencie jakiś gruby koleś #!$%@?ł cały set jogurtów przy was xD
koncze trening, przychodzi jakis polak żeby ci wytłumaczyc co i jak
"siema, wojtek jestem"
"anon"
"No spoko, to chodź tutaj. W ogole mówiłeś jak masz na imie?"
"No anon"
"A dobra dobra, ja wiktor jestem"
#!$%@?
kiedy już powiedział co i jak #!$%@?ć odchodzi
dookoła pełno ludzi z paletami rozkładają towary na półki
ja musze ładnie je układac
przypominam sobie tysiace godzin w tetrisie jak siedziales w szafie
daje rade
widzie że jakis polak się pomylił i włozył zamówienie w złe miejsce
mówie mu to i zostalismy ziomkami
chwile później murzyn zrobił ten sam błąd, ale milczysz
człowiek może się pomylic, ale murzyn nie

#kolejny dzień

przygladam sie ludziom z pracy
połowa zjarana, połowa na speedzie
szczególnie jeden rumun biega z paletami szybciej niż czarny po zasiłek
poznajesz kolejnych polaków, coraz lepiej
przerwa
już siostra cie nie karmi, wiec musisz #!$%@? jedzenie z pracy
wrzucam chleb do tostera
5min
10min
okazało sie że nie włączyłem
właczam
5 min - #!$%@? zjarałem
wtedy jakis polak krzyczy z drugiego konca kantyny
"Teee, Anon, a dupe masz jakąś czy konia walisz?"
"No wale xD Za dużo hajsu na taką zmywarke"
"A tam #!$%@?, od czasu do czasu kupisz prezent i później liżesz jej #!$%@? całą noc, ja to lubie"
k

wbijam nastepnego dnia na kantyne

widze wojtka/wiktora i tamtego ziomka z dnia poprzedniego
"Anon ty taki słodziak jesteś"
"Noo dokładnie, i ten styl w ogóle"
obaj wygladaja jakby z wiezienia wyszli, pewnie za takich jak ja race szlugow dawali
"dzieki, ide poukładac towary"
przełożony zaproponował mi nocne zmiany, wiec sie zgodzilem, bo wieksza stawka

przyjeżdżam next day na 16, gram w tego tetrisa
ogólnie to już zdązyłem #!$%@? duzo zamówien, ale i dont give a fuck
czasami jak ktos mnie #!$%@?ł to patrzylem ktory towar wklada i go przekładałem do innego xD
dzien #!$%@? jak kazdy, koniec o 1;30
wracając do domu przejezdzam obok kanału i przez park, to widze po drodze
dzikie zwierzeta typu sarny, jelenie, lisy, żulów walących w puszki, zajace

kolejny dzień, dużo nowych osób
#!$%@? wszyscy czarni
z jakiejs wioski z gownianych lepianek w afryce
"to jest patyk, a to jego koniec"
nic ważnego nie robia, tylko probują pomagac układac towary
akurat busy dzień, idziesz do znajomego po pomoc
"kamil we mi daj jednego czarnego"
"sorki anon, ale to drogie sprawy są, załatw sobie swoich"
troche smutno, ale później pożyczałem od niego musztarde i było ok
raz jeden koles wrzucil do mikrofalowki całego kurczaka, a obok ja sobie smarowalem dwie kromki
chleba maslem
akurat ktos majonez przyniosl, to wbiłem tam nóż i #!$%@?łem mu połowe słoika tak szybko
jakby moją ręką kierował Bóg (czarnych)
przy okazji zgarnąłem 10 centów co lezało obok xD
pod koniec zmiany jeszcze poszukałem drobnych pod maszyną z piciem i uzbierałem 80centów
podniecony jak zając w wiosne naciskam przycisk z napisem "monster"
wyciągam #!$%@? coca cole
oprócz tego to nie wydaje hajsu na jedzenie, czasami #!$%@? jakies opakowanie po jogurtach i umocze w nich rekawiczki
to prawie jak obiad
raz #!$%@?łem jakies ladnie zapakowane ciasto i #!$%@? tam obie rece
boner.exe
ogólnie jak już ułozy sie ładnie towary to trzeba przykleic naklejke i walnąc swoje inicjały
ziomek od musztardy ma inicjały K.K.
"hehe kamil nie machnij sie i nie dopisz jeszcze jednego K, bo ci czarni uciekną"
może nie powinienem tego mówic obok nich, bo mi nie chcieli pomagać
pare dni pózniej jeden z nich chcial zerwac te łancuchy i zagadac na kantynie
zapytał sie mnie czy mikrofalowka obok tostera dziala
nie uzywalem jej nigdy, bo #!$%@? chleba z masłem tam nie wsadze, ale odpowiedzialem ze jak najbardziej, niech uzywa
ładnie podziekowal, wrzucił tam jakies mieso jeszcze z sierscią i czeka
dopiero pod koniec przerwy jakis koles mu powiedzial zeby uzył innej bo ta nie działa od dawna
przez nastepne 4 godziny pracy ani razu nie przyszedł mi pomóc xDD
znowu był #!$%@? dzien
mam plan
"szefie, moge isc do domu? cos z nadgarstkie zrobiłem i boli"
"hehe, to wiesz, 150 i zmiana ręki. No idź"
amator 150 to pęka na bufforze
ogolnie to wrociłem wtedy szybko, zwalilem sobie ocierając drugą ręką łze #!$%@?

next dzien

po drodze do pracy zgarnia mnie garda (taka straz miejska ale bez kija w dupie)
leci rap goda po angielsku
nawet nie musze udawac uposledzonego, mówie ze nie rozumiem
jeszcze w momencie jak mnie zatrzymał to mi łancuch spadł i przez
to sie #!$%@?łem
policjant popatrzył mi w miejsce gdzie inni mają twarz, machnal reka i pojechal xD
w pracy poznaje kolejnego polaka
"Siema, co tam?"
"a wiesz anon, same shit, different day"
opisał twoje zycie 4 słowami
"ale bym sobie #!$%@?ł kinder pinguin, a ty anon?"
prawie nigdy tego nie jadlem, bo male i drogie XD
"no ja tez"
"To chodz, osłaniaj mnie przed kamerami" (dodam ze ich wszędzie od #!$%@?, cctv )
ziomek podchodzi do klatki, gdzie akurat było zamówienie z kinder pinguin, #!$%@? karton,
jedno wziął a drugie połozył na wierzchu
"masz jednego na wierzchu, smacznego" i #!$%@? z pełną gęba
zaczynam akcje, udaje że pracuje a jednoczesnie zblizam sie do celu
ogolnie to pelno osob mnie mija, ale nikt nie zwraca uwagi na taką #!$%@?
po cichu nuce melodie z mission impossible, +10 do skradania
podbijam szybko, wkładam batona do rekawa i przekładam jakies miesa
chce szybko pojsc do kibla zeby #!$%@? go z dala od kamer, a jakims #!$%@?
ten baton mi #!$%@? z rekawa na sam srodek sali
podbiegam do niego i szybko #!$%@? go do kieszeni, mijajac czarnuchów
dobrze ze sie nie znaja na jedzeniu
ide sobie na przerwe, to po drodze #!$%@?łem tego batona i minąłem szefa z pełna morda jego towaru xD
na tej samej przerwie wylałem na siebie kawe dwa razy i zjarałem 4 tosty na wegiel
musieli kantyne wietrzyc przez reszte dnia bo zadymiło strasznie, a ja zrobiłem sobie nowe
ale poza tym to calkiem wporzo dzien, #!$%@? z pracy 2 kg bananow, marker i pasek zabezpieczajacy

ogolnie to jest tutaj jakis piwniczak z chorwacji
nie było dnia zeby nie krzyczał pare razy w ciagu godziny z całej pety "marco"
najlepsze ze mu nikt nie odpowiada xDD
czasami se tez zanuci te nute "łoop łoop that's the sound of da police"
taki ja z innego kraju

któregos dnia na skrzyżowaniu ktos potrącił kota, sobie leżał na poboczu przez 3 tygodnie
codziennie jadąc do pracy analizowałem stadium rozkładu
po dwóch tygodniach mozna było odróznic tylko ogon xD
za kazdym razem sobie przejezdzałem po nim, tak dla zasady
raz go wziąłem na przejazdzke, bo sie przykleił #!$%@? do opony

po pierwszej wyplacie poszedlem do kasyna
jak to powiadają "jak nie masz szczescia w miłosci to bedziesz miał szczescie do hajsu" czy coś w ten deseń
chyba że jestes taką #!$%@?ą jak ja
rozbiłem jackpota 20 centowką, +5 euro
nastepnie #!$%@?łem kolejne 50 euro
#!$%@? w czambo te maszyne i mnie wyprosili z kasyna xD

W sumie na te chwile to wszystko, może później opisze moje akcje jak rumun mnie namówił na speeda xD

#pasta
  • 4