Wpis z mikrobloga

27823 - 250 = 27573

Wyprawa, dzień XI, 10.06.2018

Mimo iż chcieliśmy zebrać się i ruszyć nieco wcześniej, jak zwykle nie udaje się nam. Na początek drewniany, dziurawy most i nie 700 m, a prawie kilometr piachu, po którym wczoraj do tej nieszczęsnej dziury przyjechaliśmy.

Już od samego rana jest ciepło, a to dopiero przedsmak upału, który ma być tego dnia. Jedziemy kawałek serwisówkami wzdłuż S7, a w Płońsku dołącza do nas @borsaj, który towarzyszył nam już 8. dnia pomiędzy Raciążem i Ciechanowem. Jako że gminy są najważniejsze, "czasami" trzeba przejechać po szutrze, żeby do nich dotrzeć. Albo po piachu. Takim sypkim, że Grand Prixy 25 mm wchodzą w niego jak w masło. Nie inaczej było i teraz. Na @borsaj'u i jego gravelu chyba nie robiło to większego wrażenia, a @metaxy jest w sumie tak zaprawiony w bojach, że dla niego to raczej formalność.

W Wyszogrodzie chcieliśmy coś zjeść i uzupełnić bidony, ale po zjeżdżeniu połowy miasta trafiamy tylko na jakiś monopolowy. Dobrze, że była chociaż cola z lodówki...
Jedziemy południową stroną Wisły, żar leje się z nieba, ale w trzech i na zmianach jakoś to jeszcze idzie. W końcu w Nowym Dworze Mazowieckim popas w McD. Zbawienie i nowe siły.

W pierwotnej wersji planu na ten dzień zamierzałem pożegnać się z @metaxy'm w Nasielsku, ale z czasem staliśmy bardzo dobrze i ostatecznie padło na Pułtusk. Świetnie się złożyło, bo czekał tam na nas @SnikerS89. Przybiliśmy przysłowiową piątkę, zjedliśmy po lodzie i pojechałem w kierunku Warszawy.

Lecę na południe DK61, ruch umiarkowany, nie jest źle. Do czasu aż droga przechodzi w dwupasmówkę i pojawiają się znaki zakazu dla rowerów. Ale pobocza szerokie i nikt na mnie nie trąbi, więc jadę. Przed Legionowem szczęśliwie spotykam @theDOG, który został przez @metaxy'ego "oddelegowany" do poprowadzenia mnie na Centralny. W ogóle niewiele zabrakło i byśmy się minęli...

Od razu mi lepiej w towarzystwie lokalnego przewodnika, bo już zaczynałem czuć się niepewnie i w myślach czarno widziałem mój dojazd na dworzec, na który przybywamy z lekko ponadgodzinnym zapasem. Jeszcze tylko formalności, czyli zdjęcie z Pałacem Kultury, McD i można nieśpiesznie udawać się na peron. Pociąg do Katowic oczywiście spóźniony 15 minut. Wieszam rower na haku, zasiadam na swoim miejscu i w sumie na tym moja wyprawa się kończy.

Podziękowania dla chamskiego i prostackiego kierownika wyprawy - @metaxy'ego, z którym po raz drugi mogłem zwiedzić rejony naszego pięknego kraju, w które sam z własnej, nieprzymuszonej woli raczej nigdy bym się nie zapuścił.

Podziękowania dla @isiowa, która dbała, żebyśmy mieli gdzie spać w "dni niewykopowe" i wiedzieli gdzie jechać następnego dnia.

Podziękowania dla @rdza, @Zara-tu-s_t_ra, @nunu85 i @guziec za gościnę.

Podziękowania dla wszystkich, którzy towarzyszyli nam na trasie i dla tych, którzy kibicowali na mirko.

Wspaniała to była wyprawa, nie zapomnę jej nigdy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#mortalszosuje

#rowerowyrownik #rower #szosa #wykopcanyonclub #100km #200km (nr 17)
Mortal84 - 27823 - 250 = 27573

Wyprawa, dzień XI, 10.06.2018

Mimo iż chcieliśmy...

źródło: comment_n0LurUrDbJrsZP6zvmK8I8QM1J4Szaev.jpg

Pobierz
  • 11
@Mortal84: tak naprawdę plan od początku (jeszcze spod Łosia;)) był taki, że ktoś od nas będzie Cię eskortował do centralnego. Fakt, że ściągnąłem @metaxy myślami i odpisał mi tuż przed spotkaniem z Tobą - to jakiś fart:)