Wpis z mikrobloga

Z racji, że w weekend podobno działy się tutaj jakieś ukraińskie imby, wrzucam fragment książki "Siedem mitów Drugiej Rzeczypospolitej". Historia podobno nieznana, a warta wspomnienia.

Głośnym echem odbiły się w Polsce wydarzenia we wsi Hrynki w powiecie krzemienieckim. Otóż 17.10.1937 odbywało się tam święto Korpusu Ochrony Pogranicza. Był ołtarz polowy, godło państwowe, portrety dostojników. W nocy nieznani sprawcy dopuścili się aktów zbezczeszczenia.

W odpowiedzi władze narzuciły mieszkańcom Hrynek różnego rodzaju życiowe utrudnienia. Wieś znajdowała się w strefie nadgranicznej, wymagano więc zaciemniania okien i przestrzegania zakazu opuszczania wsi po zmroku; kilkudziesięciu mieszkańcom odebrano dowody tożsamości, co oznaczało, że nie mogli opuszczać wsi również w dzień. Prowadzono uciążliwe przesłuchania mające wykryć sprawców zbezczeszczenia. Po kilku dniach tego rodzaju działań do miejscowego dowódcy KOP przybyła delegacja mieszkańców Hrynek, dostarczając nazwiska domniemanych sprawców przestępstwa i prosząc o ich wysiedlenie z wsi.

Na tym się jednak nie skończyło. Hrynki były wsią ukraińską; spośród 585 mieszkańców 563 wyznawało prawosławie. KOP przystąpił do akcji konwersyjnej. Aktowi konwersji na wyznanie rzymskokatolickie nadano charakter uroczysty. Konwertyta publicznie składał akt wiary i przyjmował komunię, dziecku zaś udzielano chrztu, przy czym matką chrzestną była hrabina Tyszkiewiczowa, a ojcem dowódca kompanii KOP. Do połowy stycznia 1938 roku w Hrynkach i okolicznych wsiach przeszło na katolicyzm ponad 700 osób. Jak twierdzi Władysław Pobóg-Malinowski, w rezultacie nacisków ze strony Ukraińców po kilku tygodniach większość cudownie nawróconych powróciła na łono Cerkwi prawosławnej.

Pod datą 12 kwietnia 1938 roku Maria Dąbrowska zanotowała: "Biedny Wołyń. Zostaną na nim tylko Hrynki (o których już głośno w Europie) i wojsko w roli polskich Krzyżaków, nawracających postrachem i przekupstwem z prawosławia na katolicyzm. Moralnie – ohyda, politycznie – kliniczna głupota, obłęd, za który Polska ciężko płacić będzie”.

PS. Warto dodać, że w ramach "polityki wzmacniania polszczyzny" w województwie wołyńskim do 1939 roku nawrócono (czyt. wciśnięto jedyny poprawny zabobon) około 12.000 osób.

#neuropa #4konserwy #polityka #ukraina #historia #iirp
  • 6
  • Odpowiedz
  • 2
@mq1 Ile wówczas kobiet albo dzieci zostało nieludzko zamordowanych. Nie przeczę, że Ukraińcy nie byli dyskryminowani ale nikt ich masowo nie mordował. Ba! Taki Bandera legalnie studiował na polskiej uczelni.
Podobnie można usprawiedliwiać każdą zbrodnię co jest równym #!$%@?ństwem jak jej popełnianie.
  • Odpowiedz
Podobnie można usprawiedliwiać

@kam966: Daleki jestem od usprawiedliwiania, zwłaszcza takich haniebnych czynów. Ale uważam, że ludzie zasługują na jak najszersze tło, bo zdarzało mi się słyszeć, że Polacy z Ukraińcami to sobie przed wojną świetnie żyli i żadnych problemów nie robili.
  • Odpowiedz
Podobnie można usprawiedliwiać każdą zbrodnię co jest równym #!$%@?ństwem jak jej popełnianie.


@kam966: wiele osób usprawiedliwia zbrodnie dokonywanych na Żydach w czasie okupacji ich współpracą z sowietami
  • Odpowiedz