Wpis z mikrobloga

#pasta
Anony, czy to kazirodztwo?

Nie jestem tego pewirn, bo w tym przypadku nie doszło do żadnego aktu seksualnego, ale już tłumaczę.
Gdy byłem mały mama kazała mi nosić kołek analny (który nazywaliśmy kupowym korkiem) i to przez cały czas. Mogłem go zdjąć tylko przy robieniu dwójki, potem podetrzeć się i włożyć go z powrotem.

Byłem bardzo mały, więc myślałem że to coś normalnego i wszyscy tak robią. Pewnego dnia w szkolnej toalecie przez przypadek wpadł mi do kibla i spuściłem go ze ściekiem. Kiedy wróciłem do klasy powiedziałem nauczycielce, że spuściłem swój kupowy korek w toalecie, a ona naturalnie nie wiedziała o co chodzi, więc wysłała mnie do higienistki.

Po piętnastu minutach tłumaczenia czym kupowy korek jest do szkoły została wezwana policja. Policjant zadawał mi różne pytania, a ja się bałem że wpadłem przez to w jakieś kłopoty. Koniec końców okazało się że moja matka miała schizofrenie i kazała mi nosić to gówno żeby szatan nie wsadził mi swoje #!$%@? w dupę i nie zmienił mnie w geja.
  • 39
@Skiter1991: Aż mi sie przypomniała pasta o nożu do kupy:

tu anon

moja rodzina sra dużo

może to genetyczne, może to przez nasz sposób odżywiania się

ale każdy zawsze rodzi gigantyczną kłodę gówna

jeśli ktokolwiek kiedykolwiek jebnął mega kloca, to wie, że czasem nie chce się spuścić w kiblu

leży tak ten kloc w poprzek muszli, a wir spuszczonej wody ledwo go trąca

nasza rodzina, dojrzewając do tego, że to u