Aktywne Wpisy
Villeman +50
Kitka wróciła z podwórza przedwczoraj wlokąc się praktycznie na tylnych łapach. Myślę sobię - przetrącony kręgosłup. W domu jednak widzę, że daje rade z biedą chodzić, jednak ogon jak martwy, ani rusz. Coś z nim nie tak? Może coś innego? Późna pora, brak otwartego gabinetu weterynarza, nic nie zrobię. Staram się pomóc jak tylko się da, widzę że cierpi, na noc ustawiam budzik co dwie godziny, aby sprawdzić, czy jest okej i
badreligion66 +122
-----------------------------------------------------------------------
- TO PUŁAPKA! - krzyknął Jednooki, po czym zawył z bólu.
Drużyna pościgowa zaczęła się nerwowo rozglądać, by z przerażeniem dostrzec kilkanaście sylwetek, wyłaniających się ze śniegu po lewej i prawej stronie. Smutek na twarzy Sylvi zmienił się w grymas dezaprobaty. Spojrzała Waylandowi Seggisowi prosto w oczy, po czym krzyknęła.
- Nie atakować nikogo z tyłu! Ci co złożyli broń, mogą uciec!
Ósemka Wikingów z grupy pościgowej ścieśniła się wokół siebie. Prawie dwudziestu porywaczy z Sylvi na czele ostrożnie zbliżało się do Ulfara i jego towarzyszy.
- To nie musiało się tak skończyć - szepnęła Sylvi, po czym wyciągneła palec wskazujący w stronę przeciwników. Porywacze ruszyli na drużynę Ulfara. Bronie skrzyżowały się, a bitewny tumult zwrócił uwagę Walkirii, które z uwagą obserwowały przebieg bitwy.
Bryngeir Czarny dzielnie odpierał ataki mającego przewagę liczebną przeciwnika. Jeden z nich zdołał go jednak powalić. Gdy przeciwnik miał zadać leżącemu Bryngeirowi cios, z pomocą przybył mu Janush, zręcznie odciągając niebezpieczeństwo od Bryngeira.
Grupa Ulfara złożona była z wyśmienitych wojowników. Niektórzy jednak nie byli w stanie wytrzymać trudów bitwy. Toruaim ciężko dyszał, odbijając kolejne ataki i próbując przejąc inicjatywę. Nagle poczuł przeszywający ból w okolicy brzucha. Spojrzał w dół i zobacył wysuwającą się z jego ciała włócznię. Toruaim padł na kolana i osunął się twarzą na śnieg.
Wayland wyrwał się z potrzasku, torując sobie mieczem drogę do Sylvi. Ta rzuciła się na zmęczonego Waylanda i zasypała go gradem ciosów. Wayland próbował się bronić, ale nie mógł nadążyć za wypoczętą i sprawną Sylvi. Po jednym z ciosów przewrócił się, co wykorzystała Sylvi, przymierzyła dokładnie i ugodziła Waylanda w ramię. Następnie uderzyła rękojeścią miecza leżącego Waylanda w głowę, pozbawiając go przytomności.
Stid atakował wściekle, by nagle znaleźć się sam na sam z Ulfarem. Ten skrzywił się na Valura z dezaprobatą i po zaledwie kilku ciosach trafił Valura w bok, rozcinając go. Stid wydał z siebie przeraźliwy okrzyk, który Ulfar uciszył, przebijając Valura na wylot.
Przewaga porywaczy drastycznie stopniała, Sylvi nakazała cofnięcie się kilka kroków i naprzeciw siebie stanęły dwie grupy. Sylvi ze wściekłością patrzyła na Ulfara. Wszyscy poza Sylvi byli mocno zmęczeni.
- Zawróć! - krzyknęła Sylvi
Niezmordowany Ulfar ruszył na Sylvi, ale drogę zastąpiło mu dwóch wrogów. Sylvi dopadła do Thorgala Milczącego. Szybka wymiana ciosów i po chwili Thorgal trzymał się za rozcięte ramię, by po chwili stracić przytomość od kopnięcia w głowę. Skyard wykorzystał zamieszanie by powalić Sylvi. Ta nie traciła rezonu i leżąc na plecach dźgnęła Skyarda w pachwinę. Było blisko! Skyard wypuścił miecz i zawył z bólu. Sylvi poderwała się na dwie nogi i wykonała zamach mieczem, ale jej wzrok zamarzł. Skyard dostrzegł ostrze miecza, przechodzące przez jej brzuch. Za jej plecami ciężko dyszący, brudny od krwi Ulfar szybko wyciągnął miecz i utrzymując pozycję bojową spojrzał na pozostałych porywaczy. Ostatni z nich padał właśnie od ciosu Bryngeira Czarnego. Sylvi upadła, a z jej ust wypłynęła krew. Walczący nachylili się nad nią, a Sylvi delikatnie poruszała ustami, próbując wypowiedzieć ostatnie słowa.
Natychmiast pojawił się Bjorn Vangsa, barkiem odepchnął Skyarda i chwycił Sylvi w ramiona. Nachylił się nad nią, a jego twarz z trudem powstrzymywała emocje.
- Uciekaj Bjorn - wyszeptała Sylvi - Uciekaj z Hjall... uciekaj i żyj.
Jej wzrok zastygł, a w lesie na krótko nastąpiła cisza, którą przerwał Jednooki, ciągnący Wikinga z nożem wbitym w brzuch, prawdopodobnie jednego z porywaczy/
- Ostatnia szansa robalu, gdzie jest Valerie? - syknął Odi
- S... Sylvi mówiła prawdę. - dyszał ciężko porywacz - Czterech naszych... płynie z nią do Lota... Lotaryngii. Valerie jest... przytomna, czuwa nad... nią zielarz. To Valerie chciała... sama chciała... wrócić do domu, Sylvi spotkała się... z nia w lochach. - po czym zamilknął na zawsze.
- Zabieramy rannych i wracamy - mruknął Ulfar. Skyard, wciąż utykając, zdjął z szyi Sylvi buteleczkę i powąchał zawartość. Jego twarz skrzywiła się, splunął na ziemię.
- Wywar Jarlnusza...
-----------------------------------------------------------------------
Raport z misji:
Obrażenia:
fuKlanAdraHrepuS - Ciężka Rana (1 kwartał)
TynkarzCzwartejSciany - Lekka Rana
mac3 - Lekka Rana
Uaimmiau - Ciężka Rana (1 kwartał)
Ceramiczny_Piecu - Lekka Rana
Stid - Ciężka Rana (2 kwartały)
netto - Martwy
Doświadczenie: brak
-----------------------------------------------------------------------
Jeżeli nie chcesz widzieć postów tego typu, wrzuć tag #lacunafabularnieczarnolisto na czarno
Komentarz usunięty przez autora Wpisu
Komentarz usunięty przez autora
(Dłonią zamyka oczy martwej Sylvi po czym wstaje dźwigając jej ciało)
No, mam nadzieję że jesteście dumni z siebie. Uratowaliście wioskę(rzuca ostro)
Teraz wracajmy. Trzeba urządzić pogrzeb
A co jeśli ona faktycznie nie będzie chciała do nas wrócić? Jeśli uciekła z własnej woli? Czy warto organizować jakąś akcję by ją odbić?
Mogliśmy tego uniknąć Skyardzie( @TynkarzCzwartejSciany ) wystarczyło troche zaufania...
Pozwalały. Gdyby wszyscy stanęli zboku wrócili do wioski. Sama sylvi/netto mogła się poddać
Tak żem czuł, że to się źle sie skończy, żle się to dla nas wszystkich skończy
Greguasviku ( @Gregua: ) wlaśnie z tego powodu pomagałem Sylvi, ona to zrobiła z własnej woli. Inaczej protestowałbym przysiegam ci.
Wygląda na to, że Valerie faktycznie jest już w drodze do Lotaryngii. Ciekawe co jarl na to powie.
Ehh, trochę szkoda Sylvi - dzielnie walczyła. Na pewno Walkirie już ją zabrały do Walhalli
Twoje wybory mają wpływ na innych, wybory innych mają wpływ na Ciebie. Taka natura
Co co co na Helfheim?!
Aaaał!
#!$%@? syny!
Wyciagnijmy z tego nauczkę. Janush, Fcykurd, Bjorn i reszta. Spójrzcie na chaos wokół nas. Na wspólną krew przelaną tutaj obiecajcie mi i sobie jedno. Obiecajcie, że od teraz staniecie razem murem jak bracia i siostry przeciw temu co zgotują nam zdrajcy. Musimy być jak jedna tarcza, jak skała która śmieje się z furii sztormu. Uścisnijcie mi ramię na znak przysięgi.
To nie ja zacząłem rozlew krwi.... i nie wiem czy chce się bratać z mordercami kobiet (krzywi się w grymasie gniewu)
Greguasvik
Spoko, ja go wezmę xD