Aktywne Wpisy
przecietny_facet +39
Mój sąsiad zadzwonił po policję bo śmiałem wejść do windy z psem bez smyczy i kaganca xD Mój pies pomimo groźnego wyglądu jest największym słodziakiem na świecie ale do tego troglodyty nic nie docierało. #psy #nieruchomosci #sasiedzi
RandyBobandy +602
-----------------------------------------------------------------------
- TO PUŁAPKA! - krzyknął Jednooki, po czym zawył z bólu.
Drużyna pościgowa zaczęła się nerwowo rozglądać, by z przerażeniem dostrzec kilkanaście sylwetek, wyłaniających się ze śniegu po lewej i prawej stronie. Smutek na twarzy Sylvi zmienił się w grymas dezaprobaty. Spojrzała Waylandowi Seggisowi prosto w oczy, po czym krzyknęła.
- Nie atakować nikogo z tyłu! Ci co złożyli broń, mogą uciec!
Ósemka Wikingów z grupy pościgowej ścieśniła się wokół siebie. Prawie dwudziestu porywaczy z Sylvi na czele ostrożnie zbliżało się do Ulfara i jego towarzyszy.
- To nie musiało się tak skończyć - szepnęła Sylvi, po czym wyciągneła palec wskazujący w stronę przeciwników. Porywacze ruszyli na drużynę Ulfara. Bronie skrzyżowały się, a bitewny tumult zwrócił uwagę Walkirii, które z uwagą obserwowały przebieg bitwy.
Bryngeir Czarny dzielnie odpierał ataki mającego przewagę liczebną przeciwnika. Jeden z nich zdołał go jednak powalić. Gdy przeciwnik miał zadać leżącemu Bryngeirowi cios, z pomocą przybył mu Janush, zręcznie odciągając niebezpieczeństwo od Bryngeira.
Grupa Ulfara złożona była z wyśmienitych wojowników. Niektórzy jednak nie byli w stanie wytrzymać trudów bitwy. Toruaim ciężko dyszał, odbijając kolejne ataki i próbując przejąc inicjatywę. Nagle poczuł przeszywający ból w okolicy brzucha. Spojrzał w dół i zobacył wysuwającą się z jego ciała włócznię. Toruaim padł na kolana i osunął się twarzą na śnieg.
Wayland wyrwał się z potrzasku, torując sobie mieczem drogę do Sylvi. Ta rzuciła się na zmęczonego Waylanda i zasypała go gradem ciosów. Wayland próbował się bronić, ale nie mógł nadążyć za wypoczętą i sprawną Sylvi. Po jednym z ciosów przewrócił się, co wykorzystała Sylvi, przymierzyła dokładnie i ugodziła Waylanda w ramię. Następnie uderzyła rękojeścią miecza leżącego Waylanda w głowę, pozbawiając go przytomności.
Stid atakował wściekle, by nagle znaleźć się sam na sam z Ulfarem. Ten skrzywił się na Valura z dezaprobatą i po zaledwie kilku ciosach trafił Valura w bok, rozcinając go. Stid wydał z siebie przeraźliwy okrzyk, który Ulfar uciszył, przebijając Valura na wylot.
Przewaga porywaczy drastycznie stopniała, Sylvi nakazała cofnięcie się kilka kroków i naprzeciw siebie stanęły dwie grupy. Sylvi ze wściekłością patrzyła na Ulfara. Wszyscy poza Sylvi byli mocno zmęczeni.
- Zawróć! - krzyknęła Sylvi
Niezmordowany Ulfar ruszył na Sylvi, ale drogę zastąpiło mu dwóch wrogów. Sylvi dopadła do Thorgala Milczącego. Szybka wymiana ciosów i po chwili Thorgal trzymał się za rozcięte ramię, by po chwili stracić przytomość od kopnięcia w głowę. Skyard wykorzystał zamieszanie by powalić Sylvi. Ta nie traciła rezonu i leżąc na plecach dźgnęła Skyarda w pachwinę. Było blisko! Skyard wypuścił miecz i zawył z bólu. Sylvi poderwała się na dwie nogi i wykonała zamach mieczem, ale jej wzrok zamarzł. Skyard dostrzegł ostrze miecza, przechodzące przez jej brzuch. Za jej plecami ciężko dyszący, brudny od krwi Ulfar szybko wyciągnął miecz i utrzymując pozycję bojową spojrzał na pozostałych porywaczy. Ostatni z nich padał właśnie od ciosu Bryngeira Czarnego. Sylvi upadła, a z jej ust wypłynęła krew. Walczący nachylili się nad nią, a Sylvi delikatnie poruszała ustami, próbując wypowiedzieć ostatnie słowa.
Natychmiast pojawił się Bjorn Vangsa, barkiem odepchnął Skyarda i chwycił Sylvi w ramiona. Nachylił się nad nią, a jego twarz z trudem powstrzymywała emocje.
- Uciekaj Bjorn - wyszeptała Sylvi - Uciekaj z Hjall... uciekaj i żyj.
Jej wzrok zastygł, a w lesie na krótko nastąpiła cisza, którą przerwał Jednooki, ciągnący Wikinga z nożem wbitym w brzuch, prawdopodobnie jednego z porywaczy/
- Ostatnia szansa robalu, gdzie jest Valerie? - syknął Odi
- S... Sylvi mówiła prawdę. - dyszał ciężko porywacz - Czterech naszych... płynie z nią do Lota... Lotaryngii. Valerie jest... przytomna, czuwa nad... nią zielarz. To Valerie chciała... sama chciała... wrócić do domu, Sylvi spotkała się... z nia w lochach. - po czym zamilknął na zawsze.
- Zabieramy rannych i wracamy - mruknął Ulfar. Skyard, wciąż utykając, zdjął z szyi Sylvi buteleczkę i powąchał zawartość. Jego twarz skrzywiła się, splunął na ziemię.
- Wywar Jarlnusza...
-----------------------------------------------------------------------
Raport z misji:
Obrażenia:
fuKlanAdraHrepuS - Ciężka Rana (1 kwartał)
TynkarzCzwartejSciany - Lekka Rana
mac3 - Lekka Rana
Uaimmiau - Ciężka Rana (1 kwartał)
Ceramiczny_Piecu - Lekka Rana
Stid - Ciężka Rana (2 kwartały)
netto - Martwy
Doświadczenie: brak
-----------------------------------------------------------------------
Jeżeli nie chcesz widzieć postów tego typu, wrzuć tag #lacunafabularnieczarnolisto na czarno
@lacuna, @stid, Greguasvik płynę z tobą zawsze przyda się jakaś pomoc na łodzi
W jednym Sylvi miała rację, to nie musiało się tak skończyć...
Dziękuję wam towarzysze, którzy stanęliście za mną w boju, szczególnie Tobie Odi, gdybyś w porę nie odkrył zasadzki, bitwa mogłaby wyglądać zupełnie inaczej.
Jeżeli Valerie faktycznie powróciła do swojego domu, to już nic tu po nas.
Co za suka! Całe szczęście, że dzisiaj włożyłem do drugiej nogawki!
Nie chce mi się w to wszystko wierzyć. Zadała sobie na tyle trudu, żeby zastawić pułapkę: zostawiła ślady, zrobiła zawiniątko imitujące zwłoki, długo nie mówiła co zrobiła z Valerie, wypiła nalewkę nie tłumacząc że to tylko napitek, nie podała żadnych szczegółów. Ona chciała walki, naszej śmierci, tylko mówiła inaczej po to, żebyśmy nie wszyscy stanęli do naprzeciw niej bo