I wiecie co? Pojechaliśmy. Przez całą noc waliło żabami.
I BYŁO FANTASTYCZNIE!
Nic nie daje takiej satysfakcji, i spełnienia, jak pokazywanie nowych rzeczy swojemu dziecku.
To uczucie, gdy syn niezdarnie, ale pomaga ci postawić namiot, bo sam ma świadomość, że musimy zdążyć przed nadchodzącym deszczem. Gdy siedzi zafascynowany w wejściu do namiotu, z otwartą gębą obserwując mgłę unoszącą się nad lasem i nadchodzący zmierzch. Gdy budzi się w nocy ze śmiechem, z okrzykiem "TATA, DESZCZ PADA!". Gdy rano gubi klapki na mokrej trawie, idąc w krzaki.
Gdy sobie uświadamiasz, że w ciągu tych kilkunastu godzin zobaczył, zrobił, przeżył, doświadczył więcej po raz pierwszy w życiu, niż dorosły człowiek przez rok...
@RandomowyMirek: ostatnio będąc w castoramie, w drodze z auta do wejścia przypomniał mi się Twój wpis, do którego teraz nawiązujesz. I tak sobie pomyślałem, że chociaż generalnie Twoją postawę szanuję i mi się podoba, to jednak uważam, że nie do końca jest dobra i nie możesz w tym przesadzać. Czasem trzeba po wprowadzeniu jakiegoś zakazu, czy w innej sytuacji, pozwolić dziecku coś wynegocjować. Albo przymknąć oko, gdy postąpi wbrew naszej woli.
@RandomowyMirek: szanuję bardzo. Fajnie, że mieliście "męską przygodę" - jemu nic się nie stanie jak trochę zmoknie nawet. Sam wyznaję zasadę, że tata jest od tego, żeby czasem zrobić jakieś wychodzące poza normę akcje. Ostatnio syn lvl 3 zobaczył inne dzieciaki wspinające się na barierki przy wjeździe na klatkę i sam chciał też tak zrobić. Żona pewnie by nie pochwaliła, ale co może mu się stać z wysokości 60-70cm? Nabije siniaka
@wyjde_z_piwnicy: Tych zakazów i nakazów nie ma znowu tak wiele, a wszystkie dotyczą albo bezpieczeństwa - tak, jak to wspomniane wbieganie na ulicy - to jest kwestia życia i śmierci, tutaj nie ma żadnego pola na ustępstwa, albo wyrobieniu prawidłowych nawyków higienicznych i żywieniowych.
Dzisiaj, gdy bajka w TV się kończy, jest krótka piłka: - mogę jeszcze jedną? - nie. I wyłączamy TV. Jeżeli się zgodzę raz i drugi, to za
@bird_girl: Może wyjdzie ze mnie szowinistyczna świnia - ale bez czytania podpisu już widziałem, że artykuł napisany przez
kobietę.
Bo my się różnimy. I to też jest piękne i potrzebne - bo gdyby tata i mama byli tacy sami, to nie byłoby ich potrzeba dwoje. Tu nie chodzi o to, które podejście jest lepsze. Niezależnie od tego, jak bardzo mnie denerwuje "jeszcze jedna bajka" mojej żony, i jak bardzo moją żonę
@RandomowyMirek no właśnie jakbyś przeczytał, to byś zobaczył, że ta baba pisze o tym samym o czym ty w pierwszej części. Jak nie chcesz czytać bab to poczytaj Jespera Juula albo Alfiego Kohna ;) Jeśli chodzi o relacje - tak, wymagać tak, jak najbardziej. Chodzi bardziej o zrozumienie tego, że jeśli chcesz czegoś wymagać, to musi być dostosowane do stopnia jego rozwoju (np. rozwoju mózgu). I żeby wychowanie nie zmieniło się w
@RandomowyMirek: @bird_girl: Podrzucę tylko cytat z książki Jespera Juula "Nie z miłości": „Czy rodzice, którzy powiedzieli NIE na jakąś prośbę dziecka i dają się przekonać do zmiany zdania, popełniają błąd? Czy zasługują na nazwę niekonsekwentnych i zbyt łagodnych? Ogólnie rzecz biorąc, można powiedzieć, że każde NIE podlega pewnym negocjacjom, jeżeli zostaną spełnione dwa warunki. Pierwszy warunek mówi, że nie chodzi o odmowę w sprawie fundamentalnie ważnej dla rodzica. Drugi zaś,
Czy według was 32-letnia, atrakcyjna (8), niezależna - życiowo/zawodowo/finansowo, kobieta, ale z historią w tle (porzucona przez męża w ciąży #zdrada #dziecko), ma duże szanse na poznanie kogoś sensownego? #zwiazki
Obiecałem synowi (lvl 4) wycieczkę pod namiot. Młody od tygodnia napalał się na wyjazd... A w dzień wyjazdu zaczął lać deszcz.
Wtedy przypomniałem sobie własnego posta:
https://www.wykop.pl/wpis/34044393
I aż mi się wstyd zrobiło przed samym sobą.
I wiecie co? Pojechaliśmy. Przez całą noc waliło żabami.
I BYŁO FANTASTYCZNIE!
Nic nie daje takiej satysfakcji, i spełnienia, jak pokazywanie nowych rzeczy swojemu dziecku.
To uczucie, gdy syn niezdarnie, ale pomaga ci postawić namiot, bo sam ma świadomość, że musimy zdążyć przed nadchodzącym deszczem.
Gdy siedzi zafascynowany w wejściu do namiotu, z otwartą gębą obserwując mgłę unoszącą się nad lasem i nadchodzący zmierzch.
Gdy budzi się w nocy ze śmiechem, z okrzykiem "TATA, DESZCZ PADA!".
Gdy rano gubi klapki na mokrej trawie, idąc w krzaki.
Gdy sobie uświadamiasz, że w ciągu tych kilkunastu godzin zobaczył, zrobił, przeżył, doświadczył więcej po raz pierwszy w życiu, niż dorosły człowiek przez rok...
Dodatek wspierany przez Cebula.Online
Nie chcesz być wołany/a jako plusujący/a? Włącz blokadę na https://mirkolisty.pvu.pl/call lub odezwij się do @IrvinTalvanen
Uważasz, że wołający nadużywa MirkoList? Daj znać @IrvinTalvanen
! @Boro03 @cce53780 @naimiemimichal @acidd @wyjde_z_piwnicy @KoriManiaczka @DownmiaN @zelaznylatawiec @Methelin
Tych zakazów i nakazów nie ma znowu tak wiele, a wszystkie dotyczą albo bezpieczeństwa - tak, jak to wspomniane wbieganie na ulicy - to jest kwestia życia i śmierci, tutaj nie ma żadnego pola na ustępstwa, albo wyrobieniu prawidłowych nawyków higienicznych i żywieniowych.
Dzisiaj, gdy bajka w TV się kończy, jest krótka piłka:
- mogę jeszcze jedną?
- nie.
I wyłączamy TV. Jeżeli się zgodzę raz i drugi, to za
Dość prymitywny ten mój komentarz, ale chyba zrozumiały :D
Pozdrawiam niestrudzonych poszukiwaczy przygód :)
@RandomowyMirek
Podrzucam bardzo ciekawy wywiad wart przeczytania i przemyślenia :) nie trzeba się z nim zgadzać
http://www.wysokieobcasy.pl/akcje-specjalne/7,164295,23757385,zasady-i-reguly-w-wychowaniu-nie-maja-sensu-pochwala-niekonsekwencji.html
(ps. Wiem, że źródło średnie, ale Agnieszka Stein jest dobra niezależnie od źródła)
A co do samego wpisu - super, że ci się chciało. To są chwile, które pamięta się na całe zycie.
Może wyjdzie ze mnie szowinistyczna świnia - ale bez czytania podpisu już widziałem, że artykuł napisany przez
kobietę.
Bo my się różnimy. I to też jest piękne i potrzebne - bo gdyby tata i mama byli tacy sami, to nie byłoby ich potrzeba dwoje. Tu nie chodzi o to, które podejście jest lepsze. Niezależnie od tego, jak bardzo mnie denerwuje "jeszcze jedna bajka" mojej żony, i jak bardzo moją żonę
Jeśli chodzi o relacje - tak, wymagać tak, jak najbardziej. Chodzi bardziej o zrozumienie tego, że jeśli chcesz czegoś wymagać, to musi być dostosowane do stopnia jego rozwoju (np. rozwoju mózgu). I żeby wychowanie nie zmieniło się w
Kek, może pójdę w ślady @Accid a i założę synowi konto na wypoku :)
„Czy rodzice, którzy powiedzieli NIE na jakąś prośbę dziecka i dają się przekonać do zmiany zdania, popełniają błąd? Czy zasługują na nazwę niekonsekwentnych i zbyt łagodnych? Ogólnie rzecz biorąc, można powiedzieć, że każde NIE podlega pewnym negocjacjom, jeżeli zostaną spełnione dwa warunki. Pierwszy warunek mówi, że nie chodzi o odmowę w sprawie fundamentalnie ważnej dla rodzica. Drugi zaś,