Wpis z mikrobloga

@sfro: Zazwyczaj mam zakwas, jak nie to trzeba użyć drożdży, sypię co mam pod ręką, kilo mąki, czasem żytniej, siemię lniane, zarodki i otręby pszenne, płatki górskie, słonecznik, sezam itp co kto lubi. Do tego ciepłej wody i rozrabiam. Później zostawiam by urosło i piekę :) nic skomplikowanego w sumie.
Jakoś tak wszystko automatycznie wychodzi, na pamięć:) przepis gdzieś mam, ale zeszyt zapomniałem gdzie, jak coś to poszukam:) bo mama mi
@sinusik no właśnie przydałby się detal - ile g czego, jak długo, jaka temperatura, jaka kolejność, jakie narzędzia nabyć, jakie naczynia - tego brakuje mi w wielu przepisach. Jako amator pytam, całkowity co w kuchni ma tylko podstawę (nowe mieszkanie) i dopiero zaczynam się bawić w kuchnie ( ͡ ͜ʖ ͡) ale spodobało mi się i chce rozwinąć skrzydła :)
@sfro: Ja mam po prostu miskę i blaszki dwie, żadnych tam narzędzi specjalistycznych :) a co do konkretnych danych, to znajdę przepis napiszę, bo ja na oko już wszystko robię :)
@3ezwy: Może być i 500, ze sklepu zazwyczaj. Samo ugniatanie masy nie tak znowu długo, bo to nie drożdżowe ciasto, może być mokre, dłużej trzeba czekać, aż wyrośnie przed pieczeniem :)