Aktywne Wpisy
robertx +1101
ŚWIADKOWIE JEHOWY NIKOGO NIE KRZYWDZĄ MORDO!!!!!!
Ciocia mojej żony leży i umiera w szpitalu. W poniedziałek miała wypadek samochodowy, jak każdy ŚJ miała przy sobie oświadczenie, że odmawia przyjęcia krwi nawet w obliczu zagrożenia życia. Taki dokument ma niestety moc prawną i lekarze są bezsilni.
Ma krwawienie wewnętrzne, hemoglobina leci na pysk (aktualnie poniżej 5!!!), jest podpięta do respiratora.
Nikt jej nie operuje bo w jej stanie bez możliwości podania krwi żadna
Ciocia mojej żony leży i umiera w szpitalu. W poniedziałek miała wypadek samochodowy, jak każdy ŚJ miała przy sobie oświadczenie, że odmawia przyjęcia krwi nawet w obliczu zagrożenia życia. Taki dokument ma niestety moc prawną i lekarze są bezsilni.
Ma krwawienie wewnętrzne, hemoglobina leci na pysk (aktualnie poniżej 5!!!), jest podpięta do respiratora.
Nikt jej nie operuje bo w jej stanie bez możliwości podania krwi żadna
echa Depeche Mode - playlista
#10
Rammstein - Mein Teil
już wyjaśniam co to za nowa playlista i ranking. generalnie wyjaśnię wszystko.
czemu akurat "echa Depeche Mode"? bo nie potrafię zwięźle nazywać rzeczy, ale mam nadzieję, że się rozumiemy.
ranking 10 kapel/artystów, których lubię, uważam za ciekawych i w jakiś sposób odznaczają się w świecie muzyki, a ich twórczość została ukształtowana przez unikatowy styl Depeszy. nie jestem specjalistą, więc ciężko będzie mi rozdzielić dyskografię DM na konkretne etapy, ale mam dobry słuch i dużo odwagi, więc możecie "spodziewać się niespodziewanego", nieoczywistych tropów i węszenia tam gdzie nie powinienem.
na pierwszy rzut oczywistość(covery Stipped i Personal Jesus anyone?)
a sam wpływ angielskiej grupy na ogrom "ciężkiej", metalowej muzyki, tej z kategorii "przebieranki, czarne szminki, długie płaszcze i takie takie" jest niepodważalny i na pewno będę do tego tropu wracał w rankingu.
jednak z Rammsteinem jest nieco inny przypadek, bo tym co Niemcy zaabsorbowali najbardziej z sadomasochistyczno-klerykalnej otoczki DM, jest ich wizja estetycznej brzydoty, wyrażanej w artystycznie pompowanym strachu, wskrzeszanym z czeluści electro-industrialnych koszmarów. a rezygnując z uwierającego w plecy krzyża, zyskali całkowitą swobodę do wypowiadania tego, co u ich idoli było sprawnie "ugrzeczniane", albo chowane pod skórzaną kurtką dla dobra sprawy.
w Mein Teil, germańskie kamienie toczą się do obranego celu po świecącym w ciemnościach, prowokacyjnie zaprogramowanym wokalu Lindemanna, którego barwa głosu nawiedza fantomowe obozy zagłady. mając w poważaniu wszystkie poprzednio podpisane pakty.
dogłębne rozeznanie i jednoczesne pogardzanie świętościami, jest tym co dało im absolutną muzyczno-sceniczną wolność. nawet do tego by złapać i trzymać na smyczy anielskie chórki z "Enjoy The Silence", udowadniając, że mieszkańcy niebios też są niewolnikami...