Wpis z mikrobloga

Mam taki mały problem rodzinny i na pewno inni też się z tym spotkali. Otóż, moja mama strasznie mnie katuje o ślub z niebieskim i już teraz zapowiada, że po ślubie dzieci muszą być.

Mieszkamy sobie razem z niebieskim już jakiś czas, dobrze nam się układa, ale po prostu nie chcemy wesela, którego nie moglibyśmy sami sfinansować, bo chcemy, żeby wszystko odbyło się na naszych warunkach, bez gadania i awantur. Dzieci na razie nie planujemy w ogóle, nie wyobrażam sobie ich mieć.

Poza tą kwestią, stosunki z mamą są bardzo poprawne (lepsze odkąd się wyprowadziłam), więc nie chcę ot tak po prostu nawrzeszczeć, trzasnąć drzwiami i nie odzywać się do Bożego Narodzenia. Czy macie jakiś patent na załatwienie takich spin w sposób kulturalny, ale stanowczy i skuteczny? Bo serio mam już dość.

  • 32
@BarkaMleczna: my zrobiliśmy to na swoich warunkach, kupiliśmy bilety do Izraela i wzięliśmy ślub w Kościele Cudu w kanie Galilejskiej (Franciszkanie) polecam - 200 EUR + koszty przelotu :)