Wpis z mikrobloga

Siedzę sobie ostatnio w domu z narzeczoną i pytam czy ma jakieś plany. Odpowiada że ugadała się z kimś więc jest zajęta. Myślę spoko czas sobie zorganizuje. Napisałem do koleżanki która studiuje dość daleko i pojawia się sporadycznie. Jest na miejscu, ma czas więc z chęcią wyjdzie na spacer. Narzeczona zadowolona, że nie będę się nudził i wszystko w porządku. Spotkanie z koleżanką dobiega końca, fajnie było ją zobaczyć. Odprowadzam ją do domu idziemy wzdłuż ulicy, a z naprzeciwka jedzie mój tatuś samochodem. Trochę zwolnił minął nas i pojechał. Wróciłem do domu, narzeczona opowiedziała mi jak jej minął dzień, ja opowiedziałem jak było na spotkaniu itd.
Dzień później ojciec mnie woła i pyta:
- A co to za dziewczyna coś z nią łaził wczoraj ?
- yyy koleżanka?
- No, bo mi się to nie podoba. Ta gdzieś wychodzi, Ty z jakimiś innymi. Róbcie tak dalej to mi się ten ślub nie widzi.. lepiej sie nie żencie, bo sie rostaniecie zaraz ..
I mówi to rozwodnik. Skisłem.
Ps. Ślub za rok, a razem jesteśmy pięć lat.
#ojciecisyn #zloterady
  • 5
@kroje_warzywa_ziemniakiem: Mój tatuś jest cholerykiem i jak widzi kogoś kto na drodze robi jakieś dziwne, powolne lub zabronione manewry. To zawsze #!$%@? w aucie co to za ciamajda i (niezależnie od wieku, płci czy klasy społecznej tamtego kierowcy) stwierdza, że na pewno cyt. ,, nażarł się dopalaczy i jeźdźi jak oszołom " i żebym czasem ja tego gówna nigdy nie wziął. Tu też ma racje ?