Wpis z mikrobloga

Dzisiaj nieco poważniej :) Przyznam szczerze - nie zawsze potrafię podejmować właściwe decyzje. Jak pisałem wcześniej - straciłem pracę ponieważ nie pozwoliłem by dymano moich pracowników. Jestem beznadziejnym kierownikiem - uważam, że powinienem pomagać pracownikom zamiast dociskać im śrubę, dlatego czasem kiedy mój pracownik nie mógł znaleźć opiekunki dla dziecka zamiast go zwalniać do domu siedziałem z miniziomkiem rysując pieprzone biedronki cały dzień tylko po to żeby mój człowiek skończył zadanie. Zostałem zwolniony po tym jak odmówiłem podpisania umowy, która nakładałaby na mnie 25 000 kary za wyciek danych spowodowanych przez firmę IT, z którą szef podpisał umowę mimo, że w cztery lata podniosłem zysk z jednego klienta o 500% (poważnie, nie przesadzam).

Do czego zmierzam? Spędziłem 13 lat jako szef działów rozwoju oraz project manager tylko dlatego, że cały czas słyszałem "idź na studia" podczas gdy chciałem iść do szkoły gastronomicznej i robić coś co daje ludziom radość za X razy mniejszą kasę. Teraz mam 30 lat, trochę za późno na rozpoczęcie kariery na zmywaniu naczyń ale chciałbym zacząć gotować i robić coś co może wyda wam się szalone - zacząć pracować w kuchni po to żeby moi goście byli szczęśliwi zamiast wypełniać tabelki w excelu. Nie mam w tym doświadczenia, do tej pory pracowałem po 10 - 15 godzin na dobę w biurze od kiedy skończyłem 16 lat i gotowałem traktując to jako hobby ale wiem, że mogę się tego nauczyć.

Co byście zrobili na moim miejscu? Szczerze mówiąc - przeraża mnie kolejne stanowisko w korpo i odpowiedzialność za tabelki, które nic nie dają w gruncie rzeczy. Może jestem wypalony i to chwilowe ale naprawdę będę wdzięczny za pomoc :)

#kuchnia #praca #pracbaza #wroclaw #gdynia
  • 27
@turkuc_podjadaczek: dziewczyna i dziecko ale są naprawdę wspaniali i są gotowi przeprowadzić się nawet na drugi koniec kraju jeżeli ich o to poproszę. Jesteśmy razem wiele lat, każde ma własne finanse ale dzielimy się wychowaniem małego więc tu nie ma problemu.

@bluber tego chcę ale nie bez doświadczenia w kuchni i restauracji - to najłatwiejszy sposób żeby stracić kasę.

@wielki_wodzu_wioski jasne, coś tam zostało ale powiem szczerze - podkreślałem to już
@PiersiowkaPelnaZiol: @PiersiowkaPelnaZiol Oglądałeś film "the chef"? Mi się marzy coś takiego - mały bar lub foodtruck, sprawianie radości ludziom i tyle. W tym kraju i tak nie zarobię na emerytuję nawet jakbym opier**** laskę urzędnikom 7 dni w tygodniu więc po co się spinać? Wychowam dziecko na odpowiedzialnego człowieka, sam zrobię to co daje radość. Najwyżej za 40 lat będę żałował ale zanim to nastąpi chcę wiedzieć, że to co zrobiłem
@thevetinari: otworzenie swojej knajpy by robić to co kochasz to najgłupszy pomysł i jest podstawowym błędem wytykanym w każdej książce do ekonomii. Zamiast gotować to będziesz siedział w papierach i użerał się z dostawcami, rachunkami, księgowością, pracownikami na kasie, sanepidem. Na koniec wyjdzie że przez 80% czasu siedzisz w papierach, a przez 20% możesz popatrzyć co się dzieje w kuchni.

Chcesz zacząć gotować leć po restauracjach i szukaj czy nie potrzebują
@Sensu_Stricto: Tak, wiem. Ale naprawdę lubię swoją pracę. To nie tak że się do tego zmuszam czy coś :) Czuję się dobrze kończąc zadania czy pomagając swoim pracownikom, czasem jestem dupkiem czy kogoś wypier*** bo nie widzę by miał szansę sobie poradzić ale koniec końców czuję się spełniony w tym co robię.
@j3sion: Doskonale zdaję sobie z tego sprawę - chcesz pracować to pracuj, chcesz mieć biznes to prowadź biznes. Nie ma drogi po środku.

Tylko bądźmy szczerzy - co powiem w takiej knajpie? Hej, mam 13 lat doświadczenia jako dyrektor marketingu ale posram się z radości jeżeli nauczycie mnie i pozwolicie serwować klientom sałatkę za 13 zł brutto na godzinę?

To jest ten punkt, którego nie mogę ogarnąć w jakiś sposób.
@thevetinari: ujawnianie swojego doświadczenia nie jest obowiązkowe, zawsze możesz powiedzieć że jesteś bezrobotny, w twoim wypadku najlepiej jakbyś znalazł jakąś fuchę w dobrej restauracji z kucharzem który cię przyuczy. Niestety drabinki nie ominiesz w tym przypadku i zaczniesz pewnie od skrobania ziemniaków.
Wiem o tym i mam to gdzieś - nie jest to dla mnie jakaś wielka ujma na honorze. Wiem jednak, że szefowie dziwnie patrzą na coś takiego i to mój problem, niestety nie potrafię kłamać. Tak, nie wiem jak zostałem szefem działu nie potrafiąc wcisnąć nikomu kitu.

Wysłałem CV do kilku cukierni i knajp. Jeżeli muszę zacząć od skrobania kartofli ale pozwoli mi to potem gotować w kuchni - niech tak będzie.
@thevetinari:
Ja mam co prawda gownorobote i gownozarabiam, ale Mirku jak ja cię rozumiem w tym momencie, to ja nawet nie. Kazda robota bedzie gowniana, jesli to gotowanie przynosi taka wyjątkową radosc.
Pamiętam, jak zrobiłem pierwszą carbonarę, pozniej pizzę dla rodziny i spostrzegłem, że naprawdę im smakuje - i że nie mowią tego, by mi schlebic. Po prostu brali dokladki i zaraz znikalo wszystko.
To było tak bardzo nieskomplikowane, ale kurcze