Aktywne Wpisy
Caracas +597
Od jakiegoś czasu w wolnej chwili zazwyczaj w pracy wbijam się na niemiecką Wikipedię. Następne wchodzę w artykuł o jakiejś gminie / małym miasteczku, które dumnie chwali się zasłużonymi obywatelami i wklejam im zbrodniarzy wojennych, którzy żyli sobie w tym miejscu po wojnie :D
Zdjęcie dla przykładu.
Niestety często edycja wchodzi dopiero za 3-4 razem bo jest usuwana lub edytowana często przez gminę ale jestem uparty :D
Następne staram się edytować artykuł
Zdjęcie dla przykładu.
Niestety często edycja wchodzi dopiero za 3-4 razem bo jest usuwana lub edytowana często przez gminę ale jestem uparty :D
Następne staram się edytować artykuł
bloodko +3
Cześć, pomóżcie oszacować cenę wykończenia mieszkania. Fachowiec wycenił na 48 tys wykończenie łazienki 5 metrów kwadratowych z płytkami do połowy wysokości pomieszczenia, położenie płytek na podłodze w pomieszczeniu gospodarczym 3 metry kwadratowe, malowanie całości mieszkania 57 metrów oraz drobne prace typu przeniesienie kilku gniazdek, kanał pod tv. Bez podłóg, drzwi i kuchni. Myślicie że to dobra cena? Mi się wydaje sporo. #warszawa #remontujzwykopem #nieruchomosci #budownictwo
Ile dni/tygodni/miesięcy? trwało popołudniowe/wieczorne picie - nie wiem...
W czeluściach pamięci nie znajduję takiego dnia w którym wieczorem nie strzeliłbym chociaż jednego piwka na sen...
Częściej było to 3-4 piwka (czasem z "sokiem" w postaci nalewek smakowych), czasem dobra łycha której miała być szklaneczka a kończyło się wypiciem co najmniej połowy butelki...
Raczej nigdy w pracy tego nie planowałem - przez cały dzień nie myślałem o piciu, ale już po pracy wchodząc do sklepu po chleb - jakoś tak samo przychodziło kupienie zimnego czteropaka dębowego mocnego (i połówkę wiśniówki). Mając zimne piwko - otwierałem je od razu po wejściu do domu - ot żeby zaspokoić pragnienie - pierwsze piwo w minutę, kolejne już mogłem sączyć kilkanaście. Jak te dwa się zainstalowały to szykowałem obiad i starałem się normalnie żyć.
Teraz gdy to piszę dopiero uświadamiam sobie jak nienormalnie to wygląda - chyba sam przed sobą bałem się przyznać że to jednak dziwne zachowanie...
Dziś obudziłem się z pierwszym budzikiem i nie potrzebowałem już więcej snu.
Przytłacza mnie ilość pracy w robocie - ale głowę mam czystą i od rana jasno myślę o rzeczach które mam do zrobienia.
Przez to że wieczorem nie zrobiłem standardowego "drinka... drugiego... trzeciego mocno za mocnego..." nie opróżniłem na noc lodówki więc cieszę się bo zmiana w małogrubegomirka ma większe szanse powodzenia...
masa startowa z przed 3ech dni : 111kg
Strasznie przez ostatnie lata się zapuściłem: tyle było planów, tyle było ambicji.
Żebyście mnie źle nie zrozumieli - w robocie idzie dobrze, non stop progres, pieniądze nie są problemem - na nowe mieszkanie mnie nie stać, ale jeżdżę kilkuletnim autem. Z jednej strony nie stać mnie na luxusy, ale też nie muszę jakoś szczególnie liczyć od pierwszego do pierwszego.
Za to w ciągu kilku lat przytyłem ponad 30kg, z wysportowanego typa w dobrej kondycji stałem się otyłym chłopem w średnim wieku.
Przeszkadzało mi to dość mocno - ale zamiast jak kiedyś - położyć dzieci i wyjść na rower to wolałem usiąść przy komputerze otworzyć butelkę i poczytać głupoty.
Na weekend zaplanowane od kilku miesięcy spotkanie ze znajomymi - jedno z tych spotkań na których wódka leje się szerokim strumieniem - jest kupa śmiechu - kupa zabawy i strasznie się boję że będzie "kupa" z moich postanowień...
Dziwnym uczuciem jest patrzeć na butelki z alko - gdy przez głowę przelatuje szybka jak błyskawica myśl - poleję sobie tylko jednego..
W sklepie też jest problem - jak tu po pracy nie kupić czteropaczka do wciągnięcia wieczorem przy komputerze...
Dziś wieczorem wyskoczę na rower żeby trochę zająć głowę czymś innym..
Sorry za zaśmiecanie mirko - ale gdzieś chciałbym z siebie zrzucić te myśli - jak coś czarnolistujcie bo raczej zbyt wiele mądrości tu nie będę pisał, ot opis walki samego z sobą...
To w jaki sposób pijesz jasno wskazuje na uzależnienie, jesteś chory, potrzebujesz pomocy a
@grubymirek: kolego, to nie jest zaśmiecanie tylko poważny problem z którym musizs sobie poradzić. No #!$%@? musisz!
Najważniejsze jest to, że sam widzisz problem i walczysz z tym, chęci to podstawa w wyjściu z nałogu. Zgłoś się na jakieś
Mieszkasz sam? Wspominasz o dzieciach. Co na to partnerka?
Trzymam kciuki... :)
@grubymirek: Jak zasmiecać mirko to tylko takim contentem ;) Sam to przerabiam/przerabiałem więc wspieram mocno ;]
A z takich małych rzeczy, to podpowiem ci, żebyś spróbował uświadom sobie jak działa nałóg i w którym momencie masz największą ochotę się napić. Chodzi o nawyk dawanie sobie "nagrody" za cokolwiek, np. w nagrodę za ciężką pracę po przyjściu do domu strzelę