Wpis z mikrobloga

@lookinggood: Na mnie Indega dobrze działała, Pajarito jest kozacka, mocna. Miałem jeszcze jakaś taką ze słoneczkiem i rękę trzymającą tykwę, też jedna z mocniejszych jakie piłem ale zapomniałem nazwę.
Ja tam dopiero się rozkręcam, jestem w połowie mieszanki amanda limon + amanda para terere i się zastanawiam nad czymś co z rana wypierdzieli mnie z kapci i będzie utrzymywać smak, kofeine i szybko będzie się parzyć w jakiś 65 stopniach (resztek termosu z wczoraj)
@MMARS: Argentyńska Yerba, łagodna w smaku, przypomina nieco Paragwajskie odmiany ale nie jest tak mocno palona, raczej goryczkowa ale dla świeżaków powinna być dobra. Kofeina umiarkowana, nie jest "wywalaczem z kapci" ale potrafi pobudzić. Zaznaczam przy tym że ja zasypuje zawsze 3/4 naczynia czyli robię takie tradycyjne napary.
@PorcelanaBidet:
Przepraszam, iż odpowiadam na pytanie, które nie jest skierowane do mnie:
Mate Green, yerby suszone gorącym powietrzem nie są dymne w smaku, często mają bardziej taki ziołowy posmak, dodatkowo yerba suszona gorącym powietrzem z dodatkami nijak ma się do smaku yerb suszonych dymem. Nawet "zielona" Yerba nie smakuje jak zielona herbata, jednakże yerby suszone gorącym powietrzem czasami są porównywane smakiem do herbaty. Choć dla mnie to są dwa różne smaki,