Wpis z mikrobloga

#jemprzeciez <- mój tak o pysznym jedzeniu

Moim zdaniem najlepsze stoisko z nasi kandar na świecie! Czyli Kayu Nasi Kandar na wyspie Penang, jakieś 15 minut autem od Georgetown w stronę lotniska.

Nasi kandar to północnomalezyjska potrawa wywodząca się z wyspy Penang. Jest to kuchnia muzułmanów indyjskich, którzy przybyli do Malezji wiele lat temu. Potrawa, a właściwie zastaw dań, przypomina jedzenie indyjskie, jednak ma dość wyjątkowy, przepyszny smak.

Nazwa pochodzi od zestawu naczyń z ryżem (nasi) noszonych na kiju w celach sprzedaży. Zamawiając danie dostajemy na wstępie sporą porcję białego ryżu. Często też w ofercie jest przyprawiony, żółtawy ryż biryani. Następnie samodzielnie wybieramy dodatki. Bardzo popularne są kurczaki - przepyszny smażony kurczak (ayam goreng) albo kurczak w słodkawym sosie. Zwykle biorę też kałamarnicę/kalmara i/lub ośmiorniczki. Można też wziąć kozinę, rybę czy smażone krewetki.

Do tego dołożyć można jajko - gotowane, solone albo sadzone oraz warzywa. Moje ulubione go okra, znana jako ladies fingers lub bakłażan. Ale jest też kilka innych. Dalej dostaje się (czasem trzeba się upomnieć) miks sosów curry. I to jest proszę państwa mistrzostwo świata. Te sosy są tak pyszne, że równie dobrze można jeść z nimi sam ryż (co jeden mój znajomy czasem robił, kosztowało to 1 rm czyli ok 1zł za danie). I jeszcze na koniec łyżkę mielonych, lekko ostrych przypraw.

Danie, a szczególnie sosy, jak się okazało zbytnio zdrowe nie są. Powiedzieli mi to Malezyjczycy dopiero jakoś po 2 miesiącach, podczas których praktycznie co drugi dzień to jadłem. Zawierają sporo oleju kokosowego, który wg nich w większych ilościach jest bardzo niezdrowy i powoduje wysoki cholesterol. Kiedyś była dyskusja na mikro o tym jak naprawdę jest, ale ja się na tym nie znam i nie będę się wypowiadał. Jeśli nie sam olej kokosowy to ogólnie jest to bardzo kaloryczne dane, ale od czasu do czasu myślę nie zaszkodzi. Zwłaszcza, że jedzenie jest przepyszne - moim zdaniem jedno z lepszych rzeczy na świecie co jadłem.

Co do ceny to jak na Malezję nie jest wcale tak tanio. Płaci się po za tym za każdy dodatek. Miejscowi biorą góra 2-3 i wychodzi jakieś 10 ringitów (9 zł). Ale jak człowiek zaszaleje i weźmie więcej dodatków to spokojnie zapłaci 2 razy tyle. Niby stoisko (jak wszystkie nasi kandar/mamak) otwarte jest 24h, ale polecam odwiedzać wieczorem, bo w porze lunchowej części dań nie ma, nie mówiąc już o innych częściach dnia.

W tej samej restauracji serwują placki roti, które opisałem niedawno w tym wpisie.

Samo danie opisałem już kiedyś tutaj i tam też znajdziecie zdjęcie.

#ciekawostki #jedzenie #jedzzwykopem #azja #malezja #podrozujzwykopem
kotbehemoth - #jemprzeciez <- mój tak o pysznym jedzeniu

Moim zdaniem najlepsze stoi...

źródło: comment_xbjBvTOSaie0AnsLo35gJHfa29HXFpNA.jpg

Pobierz
  • 4