Wpis z mikrobloga

@saakaszi: Uff jakie szczęście że nie mam tego defektu i nie mam duszy, nie muszę się nią przejmować, dawać do przeglądu, obawiać się że mi ją odholują do czyśćca czy co tam się jeszcze może złego wydarzyć. Zgniję sobie po śmierci zwyczajnie i ekologicznie (czy tam skremują mnie, w sumie wisi mi to) nie pozostawiając żadnych nieusuwalnych odpadów po sobie w postaci nierozkładającej się nieśmiertelnej duszy.